>>
Strona główna > Komentarz do Raportu 2014...
Piątek, 28.11.2014 r.
To nie test, to Raport
Robocza wersja komentarza do
Raportu przygotowanego dla dwumiesięcznika
„STAL. Metale &
Nowe Technologie”, wydanie 11-12/2014
Który system
CAD jest najlepszy? Jakie rozwiązanie PDM jest lepsze od
innych obecnych w ofercie rynkowej? U którego VAR najlepiej
zaopatrywać się w oprogramowanie? Cóż, jeśli oczekują Państwo
prostych, jednoznacznych odpowiedzi na powyższe pytania, mogą
Państwo od razu zrezygnować z lektury niniejszego opracowania.
Specyfika komputerowych systemów inżynierskich wspomagających
prace projektowe nie pozwala bowiem na ich udzielenie, a w
każdym razie – gdy sformułowane zostaną w taki sposób. Jeśli
jednak zastanawiają się Państwo, który z oferowanych systemów
CAD pozwoli jednocześnie na przeprowadzanie prostych symulacji
i analiz, bez potrzeby inwestowania w dodatkowe oprogramowanie
i zarazem zakup jego licencji zmieści się w Państwa budżecie –
publikowane tutaj zestawienie może okazać się pomocne –
przynajmniej przy pierwszym „rozpoznaniu” rynkowej oferty...
Opracowanie:
Maciej Stanisławski
•
kartka z historii
•
co można znaleźć w Raporcie
•
CAD, CAM, CAE czy... CAx
•
próba zdefiniowania PLM
Wszyscy zdajemy sobie sprawę z
faktu, iż komputerowe wspomaganie projektowania (CAD),
wytwarzania (CAM), analiz i obliczeń inżynierskich (CAE)
odgrywa decydującą rolę praktycznie we wszystkich obszarach
działalności produkcyjnej, konstrukcyjnej, technologicznej.
Bez ich udziału trudno wyobrazić sobie zaprojektowanie i
wyprodukowanie czegokolwiek, chociaż zanim systemy
informatyczne wyparły tradycyjne deski kreślarskie, suwaki
logarytmiczne czy wyspecjalizowane kalkulatory, dużo większe
znaczenie miało nie tyle „czym”, ile „w jaki sposób”. Na
pierwsze miejsce wysuwały się zdolność logicznego myślenia,
wiedza i umiejętności.
Można z pewnością stwierdzić, iż
pod tym względem na szczęście niewiele się zmieniło, a
jednak... od tego, jakim narzędziem będzie się posługiwał
inżynier, także zależy szybkość realizacji danego zlecenia i
jakość wykonanego projektu. Prosty przykład? Na polskim rynku
już od kilku lat popularność zyskuje program (można go znaleźć
w tabeli), który dostępny jest w kliku wariantach: podstawowym
i dedykowanych dla określonych branż (mechanika, architektura
itd.). Ten sam projekt można wykonać zarówno w wersji
podstawowej – odpowiednio tańszej, jak i w wersji dedykowanej.
Ale ta ostatnia posiada wyspecjalizowane dla danej branży
narzędzia, a co więcej – szereg procesów i czynności zostało w
niej zautomatyzowanych, gdy tymczasem podstawowa nadal
przypomina elektroniczną kreślarską deskę. To prawda, różnica
w cenie jest dosyć znaczna, ale... szybkość i wygoda pracy w
wersji profesjonalnej, w porównaniu ze standardową, dochodzi
nawet do kilkuset procent. Dlatego wybór odpowiedniego
rozwiązania również ma znaczenie.
Rozwój oprogramowania prowadzi w
kierunku jak największego zautomatyzowania procesów
projektowania, analiz etc. i jestem skłonny zaryzykować
stwierdzenie, że w ciągu najbliższych lat projektowaniem będą
mogły zająć się osoby bez wyższego wykształcenia technicznego,
a tylko biegle posługujące się nowoczesnymi programami.
Może to oczywiście doprowadzić do
sytuacji, iż w skrajnych przypadkach braki w elementarnej
wiedzy technicznej projektanta, w połączeniu z
niedoskonałościami używanego systemu CAD/CAM/CAE, doprowadzą
do niebezpiecznej sytuacji; źle zaprojektowany element,
poddany błędnie przeprowadzonej analizie, trafi do produkcji i
do powszechnego użytku. A konsekwencje...
Z drugiej strony twórcy
oprogramowania nie byliby w stanie rozwijać go bez
zaangażowania doświadczonej kadry inżynierskiej, wspierającej
informatyków w ich zmaganiach z niedoskonałościami rozwijanych
systemów. Kadra inżynierów zaangażowana w prace nad
oprogramowaniem do projektowania, a kadra techników pracująca
na nowoczesnych systemach i zajmująca się projektowaniem – czy
taka będzie przyszłość?
Już w tej chwili wielu
producentów oprogramowania, w rozpowszechnianych materiałach
informacyjnych i reklamowych, podkreśla, iż dzięki najnowszej
wersji ich programu projektowanie staje się coraz bardziej
intuicyjne. Wiadomo, iż chodzi o dążenie do usprawnienia
interfejsu użytkownika, sprawienie, by energia, czas i wiedza,
do tej pory potrzebne do obsługi systemu, zaangażowane zostały
w sam proces twórczego projektowania. Ale jeśli pójdziemy o
krok dalej, może dojdziemy do systemu, w którym praca
projektanta – już nie inżyniera – polegać będzie na
wykreśleniu kilku kresek, wykonaniu szkicu i ewentualnym
podpowiedzeniu systemowi, czemu dane urządzenie miałoby
służyć. A „supersystem”, pracujący na „superkomputerze”,
korzystający z „superbiblioteki” tysięcy elementów, opracuje
na bazie wspomnianego szkicu – gotowy produkt.
Pocieszającym w tej wizji jest
fakt, iż ten pierwszy szkic nadal wykonywać będzie człowiek.
Bałbym się perspektywy rodem z opowiadań Philipa K. Dicka, w
której maszyny same będą projektować maszyny. Bo prócz wiedzy,
potrzebna jest także wyobraźnia i intuicja. I na szczęście te
ostatnie trudno zaimplementować w serca krzemowych rdzeni.
Przemiany, zapoczątkowany rozwój
nowoczesnych rozwiązań inżynierskich – trwają nieprzerwanie.
Warto, byśmy byli nie tylko ich mimowolnymi świadkami, ale
raczej – świadomymi uczestnikami.
Kartka z historii...
Trudno nie zgodzić się
ze stwierdzeniem, że to właśnie AutoCAD wyznaczył pewien
obowiązujący przez lata standard w dziedzinie oprogramowania
inżynierskiego (przez wiele lat otrzymywał rokrocznie tytuł „The
best CAD product”, nadawany przez czasopismo „PC World”, a
także prestiżowe nagrody magazynu „Byte”). To prawda, że
założona w 1993 roku firma SolidWorks, jako pierwsza
zaoferowała szerokiemu gronu użytkowników system CAD 3D
pracujący w środowisku Windows i na platformie PC. W ostatnich
latach Technologia Synchroniczna, która zaimplementowana
została do rozwiązań Siemens PLM Software (Solid Edge ST i NX),
zdaje się być kolejnym punktem milowym w dziedzinie omawianych
tutaj rozwiązań.
Warto jednak uświadomić sobie, że historia systemów CAD (i w
szerszym ujęciu CAx) sięga znacznie dalej, niż do lat 80. (czy
nawet 60.) ubiegłego stulecia. Co ciekawe, pierwszym
inżynierskim systemem komputerowym – we współczesnym
rozumieniu tego słowa – był system CAM.
„(...) Pierwszą
profesjonalną witrynę, a później portal, uruchomiła firma
Autodesk.
Domena www.autodesk.com funkcjonuje od 1995 roku...”
A wszystko zaczęło się od
twierdzeń Euklidesa z Aleksandrii (ok. 350 p.n.e.), które po
latach wykorzystane zostały jako podwaliny dla opracowania
geometrii wykorzystywanej w systemach CAD. To w latach 60. na
MIT powstał „Sketchpad” (z ang. szkicownik) – pierwszy
profesjonalny system wspomagający projektowanie. Jego autor,
Ivan Sutherland, użył systemu komputerowego, który w
nowatorski sposób wykorzystywał pióro świetlne jako narzędzie
do wprowadzania danych bezpośrednio na ekran monitora. Proszę
wyobrazić sobie, jak wyglądało wtedy takie urządzenie: nikomu
nie śniły się układy scalone wysokiej skali integracji, czy
monitory TFT. Potężny komputer zbudowany na tranzystorach,
wykorzystujący czytniki i drukarki (właściwie: dziurkarki)
taśmy papierowej jako urządzenia wejścia/wyjścia, wyposażony w
dysk twardy wielkości średniego biurka. I w oparciu o taki
„hardware” powstawali przodkowie współczesnych programowych
rozwiązań. Ale, jak wspomniałem, pierwszym był system do
cyfrowego programowania maszyn obróbczych „PRONTO”,
wynaleziony (to dobre określenie) w 1957 roku przez dr
Patricka J. Hanratty’ego. Można więc z czystym sumieniem uznać
go za pierwszy system CAM – i to w dodatku komercyjny. Dlatego
w wielu anglojęzycznych opracowaniach to Hanratty wymieniany
jest właśnie jako „ojciec CAD/CAM”, we współczesnym rozumieniu
tych pojęć. Ale projekty pierwszych „programowanych” maszyn,
wykonujących swe czynności w sposób zautomatyzowany,
pozostawił po sobie nie kto inny, jak geniusz swej epoki –
Leonardo da Vinci.
Jego wizje maszyn do cięcia
drewna, wykorzystujących system dźwigni i przekładni,
umożliwiały „wykonywanie powtarzalnych czynności w sposób
gwarantujący większą dokładność, niż miałoby to miejsce przy
wykonywaniu ich przez ludzi.” Czy zatem kołki umieszczone na
obracającym się kole, uruchamiające we właściwej kolejności
odpowiednie dźwignie (podobnie jak wiele lat później bębny
pianoli uruchamiające młoteczki odpowiedzialne za wydobycie
określonych dźwięków) – a w zasadzie nie tyle same kołki, co
ich układ – nie były pierwszymi programami? Spełniały
dokładnie takie same, chociaż skrajnie uproszczone funkcje.
Leon Batista Alberti w latach 1435-1436 napisał dwie obszerne
prace, w których udowadniał konieczność stosowania w szerszym
zakresie euklidesowej geometrii przy opracowywaniu projektów.
A to przecież zaledwie XV wiek!
Na właściwe rysunki techniczne,
spełniające już pewne standardy, ba – wykonywane nawet według
pierwszych określonych norm (David E. Weisberg, autor książki
„The Engineering Design Revolution” wysuwa hipotezę, iż
standaryzacja rysunków technicznych wymuszona była rozwojem
prawa patentowego i koniecznością rozpatrywania coraz większej
liczby zgłaszanych wniosków), trzeba było jednak poczekać do
XVIII wieku i dziewiętnastowiecznej rewolucji przemysłowej.
Powoli rodzą się standardy narzędzi kreślarskich, które
dopiero w drugiej połowie XX. stulecia wyparte zostały
ostatecznie przez komputery. Ale też nie do końca...
Świat należy do CAD 2D
Systemy CAD opracowano
z myślą o zastąpieniu tradycyjnych technik kreślarskich.
Wszystkie wykonywane wcześniej rysunki wymagały od inżyniera
umiejętności precyzyjnego (doprowadzonego niemalże do
perfekcji) prowadzenia ołówka, pióra i innych przyrządów
kreślarskich, a także benedyktyńskiej cierpliwości przy
nanoszeniu jakichkolwiek zmian i poprawek. Przez długie lata
metalowe ostrze nożyka, stalówki, czy też żyletki towarzyszyło
na równi z „gumką myszką” projektantom i konstruktorom podczas
żmudnego przenoszenia ich wizji z umysłu na papier, a ten
ostatni nie zawsze okazywał się wystarczająco cierpliwy.
Wyobrażacie sobie Państwo taki „hardware”? Zapewne wielu
spośród Was nie musi sobie wyobrażać, tylko ma go w pamięci
:).
Komputery pozwalały na
wielokrotne i nieporównywalnie szybsze dokonywanie wszelkich
zmian. I nie tylko pierwsze systemy CAD okazały się w praktyce
elektronicznymi odpowiednikami desek kreślarskich,
przykładnic, zestawów krzywików etc. Równolegle z rozwojem
przyrządów kreślarskich, następował rozwój urządzeń do
wykonywania obliczeń matematycznych. W okresie międzywojennym
wykorzystywano mechaniczne arytmometry, elektromechaniczne
biurkowe kalkulatory, ale także suwaki logarytmiczne (które
zresztą były bardzo długo w powszechnym użyciu; pamiętam, jak
na początku lat 80. dostałem wspaniały suwak w prezencie od
swojego dziadka), czy nawet... liczydła.
Modelowanie bryłowe, czyli
początki CAD 3D
Na Uniwersytecie w
Cambridge pracownicy naukowi pod kierunkiem Charlesa Langa, a
równolegle grupa Herba Voelckera na Uniwersytecie w Rochester,
przeprowadziły dokładne badania dotyczące możliwości
modelowania bryłowego. Co ciekawe, ich osiągnięcia wyznaczyły
dwa zupełnie inne kierunki, dające w zasadzie zbliżone, a w
każdym razie – porównywalne efekty.
A zespoły odpowiedzialne za rozwój oprogramowania CAD
kontynuowały swoje prace w oparciu o ich wyniki.
„(...) 1996 rok
przyniósł premierę oprogramowania 3D podobnego do SolidWorks
i także opracowanego od podstaw na platformę Windows. Mowa
tutaj o Solid Edge...”
I tak na podstawie dokonań
zespołu Voelckera powstał w 1978 roku modeler PADL (Parts and
Assembly Description Language), który z powodzeniem został
użyty w kilku komercyjnych systemach CAD z początku lat 80. Z
kolei na podstawie wyników prac drugiego zespołu, również w
1978 roku doczekaliśmy się modelera BUILD (w wyniku
rozwinięcia struktur B-rep5, związanych zresztą pośrednio z
siatką mesch wykorzystywaną w systemach analiz MES),
pierwszego modelera rzeczywiście pozwalającego na
wykorzystywanie brył i ich elementów w procesie projektowania.
W tym samym czasie komputery błyskawicznie zwiększały swoją
moc obliczeniową, wydajność i szybkość pracy, przy
jednoczesnym bardzo wyraźnym spadku ich cen, ze szczególnym
wskazaniem na rozwijający się rynek „małych” maszyn w postaci
minikomputerów, mających jednak zaimplementowane języki typu
Fortran, a także w miarę wygodne terminale graficzne.
Zaawansowane były także prace nad
językami wyższego rzędu, jak „C”, czy też systemem operacyjnym
UNIX. Dzięki temu systemy CAD wykonały kolejny krok w stronę
szerszej rzeszy inżynierów.
A co z wymianą danych między
systemami?
Temu w niniejszym
raporcie poświęcona została osobna tabela (dot. wersji
drukowanej, wydanej przez wydawnictwo ELAMED), będąca
zestawieniem wszystkich formatów, z których możliwy jest
import i do których można eksportować projekty z danego
systemu CAx.
Obecność na rynku i
wykorzystywanie coraz większej liczby systemów spowodowało
konieczność poszukiwania pierwszych standardowych formatów
zapisu i wymiany danych pomiędzy różnymi systemami. Dzięki
współpracy Boeinga, General Electric i NBS (z ang. Narodowe
Biuro Standardów) powstał IGES – skuteczne narzędzie
translacyjne, pozwalające na konwertowanie różnych zbiorów
krzywych 3D, czy też powierzchni – na jeden format danych
czytelny dla innych systemów. O jego popularności może
świadczyć fakt, iż przyjęty wtedy format IGES stosowany jest
również obecnie.
Początki PLM, czyli narodziny
systemów PDM
Rozwój i
upowszechnienie się systemów CAD zaowocowało szybkim
przyrostem dokumentacji rysunkowej w postaci elektronicznej, a
także szeregu innych dokumentów z nimi związanych (opisy
techniczne i technologiczne, arkusze kalkulacyjne zestawień
materiałowych etc.). Już w połowie lat 80. niektóre z firm
zaczęły specjalizować się w opracowywaniu oprogramowania
pozwalającego na kontrolę i zarządzanie obiegiem tego typu
dokumentów w firmie (np. SherpaWorks). Smaczku tym inicjatywom
dodał sukces Boeinga, który model 777 opracował nie
korzystając w ogóle z dokumentacji papierowej; stało się
jasne, że systemy pozwalające zarządzać wszystkimi dokumentami
związanymi z produkcją i projektem (nie tylko rysunkami), mają
przed sobą świetlaną przyszłość.
Z początkiem lat 90. liczba
dostawców oprogramowania PDM (z ang. Product Data Management)
gwałtownie wzrosła. Tym bardziej, że wśród nich znaleźli się
dotychczasowi producenci systemów CAD. EDS/Unigraphics
wprowadził swój pierwszy program klasy PDM – InfoManager – w
1991 roku. Zainteresowanie systemami PDM okazało się tak
wielkie, że niektórzy z dotychczasowych producentów systemów
CAD poważnie zaczęli zastanawiać się nad... zmianą branży.
Trudno się dziwić, skoro np. Adra Systems, która od połowy lat
80. oferowała oprogramowanie CADRA 2D na platformę PC, a od
1992 roku wersję 3D tego systemu, w 1994 roku osiągnęła
przychody ze sprzedaży swojego nowego produktu – MatrixOne PDM
na poziomie większym, niż ze sprzedaży systemów CAD... Ale
pozostawmy już historię w spokoju (zainteresowani znajdą jej
dalszy ciąg
tutaj), a wróćmy do naszego Raportu...
Co można znaleźć w Raporcie?
Odpowiedzi? Nie. Jak
bowiem wspomniałem, by móc udzielić rzeczowej, obiektywnej i
pełnej odpowiedzi na pytanie w stylu „który jest najlepszy”,
należałoby wyjść przede wszystkim od konkretnych potrzeb
projektowych, które miałby zrealizować wybrany system; także
od standardów projektowych obowiązujących w firmie lub u
współpracujących partnerów, którym dany program musiałby
sprostać; wreszcie – od środków finansowych będących w
dyspozycji osób/firm zainteresowanych zakupem.
Raport został opracowany na
podstawie odpowiedzi uzyskanych z ankiet rozesłanych do
oferentów oprogramowania. Przedstawia nie tyle porównanie, co
zestawienie możliwości i funkcjonalności systemów CAD, CAM,
CAE i systemów „zintegrowanych”, które poza swoją podstawową
funkcjonalnością przystosowane zostały do wykonywania także
innych zadań, np. nie tylko do projektowania danego wyrobu,
ale także do jego analizy, czy planowania ścieżek narzędzia
skrawającego... i odwrotnie.
W tabelach znalazło się miejsce
na dedykowane zastosowania, głównych odbiorców (sektory
przemysłu), na zmiany dokonane w najnowszych wersjach, czy też
interesujące możliwości, zdaniem producentów wyróżniające dany
system na tle konkurencji. Podczas lektury proszę pamiętać
jednak o tym, że pytania te zadawaliśmy oferentom; trudno
byłoby zatem dziwić się odpowiedziom wskazującym, iż dany
system jest najlepszy. Muszę jednak przyznać, iż z czymś takim
się nie spotkałem, a nawet jeśli, to w stopniu marginalnym.
Obiektywizm i powściągliwość w wyrażaniu ocen oferowanego
oprogramowania świadczy na korzyść wszystkich uwzględnionych w
zestawieniu systemów. Świadczy także o tym, że polski rynek
systemów CAx okrzepł i pod względem dostępności rozwiązań
jesteśmy w światowej czołówce. To dobrze, bo mamy zdolnych
inżynierów – tym bardziej powinni korzystać z najlepszych
narzędzi.
CAD, CAM, CAE... czy CAx?
Podział aplikacji ze
względu na ich możliwości i funkcjonalności nigdy nie dawał mi
spokoju. Oczywiście łatwo odróżnić CAD od CAE, porównując
takie systemy, jak np. bezpłatne FreeCAD i Z88 Aurora. Tutaj
nie ma wątpliwości – jeden oferuje w zasadzie tylko
funkcjonalność CAD, drugi – tylko możliwości przeprowadzania
symulacji i analiz.
Ale obecnie, w dobie
implementacji i integracji rozwiązań z różnych dziedzin
projektowania w ramy jednego środowiska programowego przyjęło
się, iż na określenie możliwości danego systemu używamy
określenia najtrafniej oddającego zastosowanie danej
aplikacji. I tak SOLIDWORKS pozostanie systemem CAD, chociaż
spokojnie można mówić o nim jako o CAx – w znaczeniu systemu
CAD zintegrowanego z CAE. A system NX, oferujący zawansowane
możliwości CAD, CAM (NX CAM), jak i CAE? Czy zestawienie NX
razem np. z ZWCAD i porównanie ich możliwości miałoby
jakiekolwiek uzasadnienie? Raczej nie, chociaż ZWCAD i AutoCAD
LT – już jak najbardziej.
Jak mawiają uczeni w piśmie,
każdy podział z założenia będzie niedoskonały i spowoduje nowe
ograniczenia. Niech więc zostanie tak, jak jest. W celu
łatwiejszego odnalezienia poszukiwanych rozwiązań, polecam
korzystanie z indeksów oprogramowania CAx (z podziałem na CAx,
CAD, CAM, CAE), a czytelników zachęcam do nadsyłania swoich
sugestii dotyczących rzeczonego podziału, może uda się
wymyślić coś nowego?
I jeszcze jedno: wspomniany ZWCAD
istotnie znalazł się w tabeli, obok NX. Próżno natomiast
odnaleźć w którejkolwiek z tabel platformę 3DEXPERIENCE, a
konkretnie – systemy CATIA, lub Enovia. Może dlatego, iż
przedstawiciele Dassault Systemes uznali, że jakakolwiek próba
zaszeregowania ich rozwiązań (poza SOLIDWORKS) skazana jest na
porażkę?
Dlatego, jeszcze raz proszę, by Raportu nie traktować jako
testu porównawczego, bo nie taka była jego idea przewodnia.
Zresztą, wszelkiego rodzaju mniej i bardziej wartościowe
(czyt. obiektywne) porównania „równorzędnych” systemów CAD
można znaleźć w sieci, wystarczy tylko... poszukać.
|
test porównawczy wybranych systemów CAD: 7 odcinków na
CADblog.pl |
Obsługa posprzedażna
Jedno z pytań
sugerowanych przez potencjalnych zainteresowanych
przygotowaniem takiego zestawienia (tak, podczas prac nad
Raportem kierowałem się także sugestiami ze strony
użytkowników systemów CAx), dotyczyło charakterystyki obsługi
posprzedażnej.
Z zawartych w raporcie zestawień
wynika, iż praktycznie każdy oferent oprogramowania jest w
stanie zaoferować pełną obsługę posprzedażną, wliczając w nią
instalację i wdrożenie systemu u klienta, serwis, pomoc
techniczną za pośrednictwem telefonu lub on-line. Niektóre z
firm oferują specjalne numery infolinii, chociaż w ciągu
minionych kliku lat coraz większego znaczenia nabrała pomoc
poprzez sieć, chociażby realizowana za sprawą zdalnego
pulpitu. Ekspert z danej firmy przejmuje w prosty sposób
kontrolę nad komputerem użytkownika (i na szczęście – za jego
zgodą) i pomaga w rozwiązaniu pojawiającej się trudności
technicznej – i nie dotyczy to tylko kwestii związanych z
instalacją, czy obsługą programu, ale także – realizacji
jakiegoś zadania projektowego z wykorzystaniem narzędzi
dostępnych w systemie.
Gdy przygotowywałem podobny
Raport kilka lat temu, wielu użytkowników skarżyło się na
jakość obsługi posprzedażnej. Ba, pojawiały się nawet głosy
wprost wyrażające żal, iż w momencie finalizacji zakupu,
kontakt z firmą prawie się urywał. Inne zarzuty najczęściej
dotyczyły ograniczenia wsparcia do minimum, niewystarczającej
wiedzy przedstawicieli producenta, stosunkowo wysokiej ceny
kursów podstawowych i doszkalających, a także lokalizacji
szkoleń – zwłaszcza jeśli dany oferent nastawiony jest na ich
realizację w swojej siedzibie. Zwracano także uwagę na
trudności w pozyskaniu wersji demo.
Większość tych zarzutów straciła
swą aktualność; wachlarz wsparcia i pomocy jest naprawdę
szeroki, oferta szkoleń chyba nigdy wcześniej nie była tak
bogata (wliczając w to coraz popularniejsze bezpłatne
webinaria), praktycznie każdy może bez problemu pobrać wersję
demo interesującego go oprogramowania (najczęściej wystarczy
wypełnienie ankiety on-line i już można pobrać wersję
30-dniową), dostępnych jest coraz więcej publikacji – także
bezpłatnych.
W specjalnej sytuacji pozostają osoby, które zdecydują się na
korzystanie z bezpłatnego oprogramowania. Oferta także pod tym
względem jest coraz bogatsza, ale zasługuje na osobne
opracowanie...
o bezpłatnych CAD można poczytać
m.in. tutaj:
http://www.cadblog.pl/Darmowe_systemy_CAD.htm
http://www.cadblog.pl/Darmowe_systemy_CAD2D_co_dalej.htm
Podsumowanie
Parafrazując, rynek –
jaki jest – każdy widzi. Cieszy duża różnorodność cenowa
oferowanych systemów, począwszy od tych kosztujących kilkaset
lub kilka tysięcy złotych (ale z zapewnioną pomocą
dystrybutorów, producentów i resellerów), na dużych i drogich
systemach kończąc. Bardzo często to, na czym przyjdzie nam
pracować, nie zależy jedynie od nas, ale wiąże się np. z
polityką firmy, uzależnieniem od podwykonawców itp., wybór
rozwiązania CAD podyktowany jest wdrożonym w firmie systemem
PLM i na odwrót.
Można jednak także stwierdzić, iż
w tej chwili każdego inżyniera stać na to, by na swoim domowym
– czy może lepiej: prywatnym komputerze, miał zainstalowaną
legalną aplikację (nie tylko darmową). W jakim celu? To już
zależy od nas samych...
(ms)
Źródła:
Do niniejszego raportu
wykorzystałem własne materiały pozyskane podczas pracy nad
wcześniejszymi edycjami, w tym nad raportem przygotowanym dla
Projektowania i Konstrukcji Inżynierskich (wyd. 7-8/2008) i
raportem dla CADblog.pl (wyd. 7/2009), a także ankiety
powstałe m.in. w oparciu o sugestie Czytelników i oferentów
rozwiązań CAx.
Ponadto, w komentarzu wykorzystałem fragmenty „Historii
komputerowych rozwiązań inżynierskich”, publikowanych na
łamach CADblog.pl, a będących swobodnym opracowaniem „CADAZZ.
The best CAD software history on the web” (www.cadazz.com).
Próba zdefiniowania PLM
Zarządzanie
Cyklem Życia Produktu (PLM) to proces koncentrujący się na
całości zagadnień związanych z produktem: od narodzin
koncepcji, poprzez projekt i wytwarzanie, po obsługę
posprzedażną, a nawet... jego utylizację. PLM integruje zasoby
ludzkie, dane, procesy i systemy biznesowe i pozwala
kontrolować i zarządzać całością informacji o produkcie,
pozwalając – z założenia – na zwiększenie produktywności i
skuteczności przedsiębiorstwa...
PLM wydaje się być jednym z
pięciu podstawowych systemów informacji technologicznej (IT) w
nowoczesnym przedsiębiorstwie. Każda firma, nawet najmniejsza,
musi w jakiś sposób zarządzać komunikacją i wymianą informacji
ze swoimi klientami (tutaj mamy systemy CRM –
Customer Relationship Management), ze
swoimi dostawcami (SCM – Supply Chain Management), musi
zarządzać swoimi zasobami (ERP – Enterprise Resource Planning)
i planowaniem (SDLC – Systems Development Life Cycle).
Oczywiście, firmy zajmujące się
działalnością produkcyjną, muszą prócz tego także zapewnić
sobie kontrolę nad przebiegiem wewnętrznej informacji
dotyczącej samego produktu (PDM – Product Data Management).
Gdy będziemy chcieli zintegrować całość tych procesów,
zmuszeni będziemy do sięgnięcia po rozwiązania klasy PLM.
(...)
W obszarze PLM możemy wydzielić
cztery główne sfery związane z produktem:
• PPM – Product and Portfolio Management
• CAD/CAE – Product Design
• MPM – Manufacturing Process
Management
• PDM – Product Data Management
PDM
Ostatnia wymieniona
sfera – PDM – koncentruje się na przechwytywaniu, gromadzeniu
i kontroli informacji związanych z produktem w obrębie cyklu
jego wdrożenia do produkcji, samej produkcji i użytkowania.
Bardzo często to ona jest utożsamiana z PLM, zresztą – jak
wynika z powyższego – błędnie.
Jądrem PLM jest kreowanie i
zarządzanie wszystkimi danymi o produkcie i związanej z tym
technologii uzyskiwania dostępu do wiedzy w nich zawartej. PLM
wywodzi się z narzędzi CAD, CAM, a także PDM, ale powinno być
postrzegane jako integracja tych narzędzi z metodami, ludźmi i
procesami podczas trwania cyklu życia produktu. To nie tylko
rozwiązania informatyczne – to także, a może przede wszystkim
– rodzaj strategii biznesowej.
Warto uzmysłowić sobie, jak
przedstawiają się kolejne etapy cyklu życia produktu:
• Pomysł, idea
• Specyfikacja, wymogi techniczne
• Koncepcja produktu
• Projekt wstępny
• Rozwinięcie projektu, opracowanie detali
• Testy, symulacje, analizy
• Zaprojektowanie narzędzi potrzebnych do uruchomienia
produkcji
• Realizacja
• Planowanie produkcji
• Produkcja
• Montaż końcowy
• Kontrola jakości
• Organizacja obsługi/serwisu
• Sprzedaż i dostawa
• Okres użytkowania
• Obsługa posprzedażna, wsparcie
• Wycofanie z użytku, recykling, utylizacja...
Proszę oczywiście traktować wyżej
wymienione etapy orientacyjnie, ale tak wygląda to w przypadku
większości obecnie powstających produktów. I, co
najważniejsze, trudno wyobrazić sobie, by każdy z nich mógł
przebiegać w oderwaniu od innych, według schematu: zakończymy
jeden etap, rozpoczniemy drugi... Między wszystkimi zachodzą
wzajemne interakcje, a grupy ludzi odpowiedzialne za każdy
etap muszą brać pod uwagę wyniki pracy innych zespołów. Jakże
często wpływ na ostateczny kształt projektu mają sygnały
napływające z działu technologicznego, lub nawet z linii
produkcyjnej.
Wtedy trzeba cofnąć się do
wcześniejszego etapu prezentowanego na powyższym „drzewie” i
powtórzyć przynajmniej część procedur od nowa. Kontrolę nad
tym wszystkim ułatwia właśnie dobrze zaimplementowane
rozwiązanie PLM. A to, czy jego składniki pochodzą od jednego
producenta, czy też w ramach realizacji strategii
wykorzystywane są w przedsiębiorstwie różne aplikacje – ma już
mniej istotne znaczenie. W końcu liczą się rezultaty...
Jak to się zaczęło, czyli
narodziny idei
Dawno temu, w Ameryce,
a konkretnie w 1985 roku w American Motors Corporation,
poszukiwano rozwiązania pozwalającego na przyśpieszenie
procesów związanych z wprowadzaniem na rynek nowych modeli
samochodów. Miało to pozwolić firmie AMC na skuteczniejszą
rywalizację z ich największymi podówczas konkurentami.
Efekty tych działań można było
zaobserwować już wkrótce. Po wprowadzeniu kompaktowego (jak na
amerykańskie standardy) modelu Jeep Cherokee (XJ) – samochodu
który zapoczątkował rozwój segmentu SUV (Sport Utility Vehicle)
– AMC rozpoczęło wdrożenie do produkcji kolejnego modelu,
który pojawił się na rynku jako Jeep Grand Cherokee. Pierwszym
etapem owego niezbędnego przyspieszenia procesu wprowadzenia
na rynek nowego produktu, był rozwój technik CAD, wdrożenie
ich w szerszym zakresie w firmie. Nie trzeba wyjaśniać, jak
wpłynęło to na produktywność działu projektowego.
Kolejnym krokiem było
zorganizowanie sprawnego systemu elektronicznej wewnętrznej
komunikacji, która pozwalała na szybsze rozwiązywanie
problemów, a przede wszystkim – na zredukowanie ryzyka (i
kosztów) związanych ze zmianami wprowadzanymi w projektach. W
uproszczeniu, zrealizowano to poprzez zorganizowanie
centralnej bazy, w której znalazły się wszystkie rysunki i
cała związana z projektem dokumentacja.
System zarządzania dokumentacją (PDM)
okazał się na tyle efektywny, że do momentu przejęcia AMC
przez koncern Chrysler, pozwalał on na wzajemne komunikowanie
się wszystkich osób zaangażowanych w proces projektowania i
wdrażania nowych produktów. Chrysler rozwijał działania
zapoczątkowane przez AMC, co w konsekwencji doprowadziło do
tego, iż na początku lat 90. ubiegłego wieku firma ta była
producentem ponoszącym najniższe koszty (koszty wdrożenia
nowych modeli było o połowę niższe niż średnia na rynku). Idea
PLM zdała egzamin. (…)
Maciej Stanisławski: W
poszukiwaniu pudełka z napisem „PLM” w „Projektowanie i
Konstrukcje...” nr 10(13) październik 2008, s. 16-18
Linki do archiwalnych opisów
systemów skatalogowanych w Raporcie:
•
CAx
(np. CAD/CAM)
•
CAD
•
CAM
•
CAE
•
PDM/PLM
•
Alfabetyczny
indeks oprogramowania
•
Alfabetyczny
indeks firm
|
powrót do strony głównej |
przejdź do CADblog.pl |
|
•
CAD blog
•
Solid Edge blog
•
SolidWorks blog
Pobierz bezpłatne wydania elektronicznego czasopisma CADblog.pl
Serwis utworzony
w ramach CADblog.pl
i monitorowany
przez:
|