Rewolucja cyfrowa a.d. 2016

„Plan na rzecz odpowiedzialnego rozwoju” to strategia zrównoważonego rozwoju gospodarczego Polski na najbliższe 25 lat. To chyba pierwszy taki program, taka koncepcja w powojennej historii naszej Ojczyzny. A na pewno pierwszy wybiegający w przyszłość o ćwierć wieku. Gdy doczekamy jego podsumowania, będę miał… 65 lat (jeśli będzie mi dane, postaram się wtedy wrócić do tego wpisu), ale na razie zajmę się tym, co wydaje mi się szczególnie interesujące – z punktu widzenia wszystkich użytkowników komputerowych systemów wspomagających projektowanie. Zatem… czy w tzw. „Planie Morawieckiego” znalazło się miejsce na nowoczesne rozwiązania informatyczne?

Autor: Maciej Stanisławski

Podzielam obawy tych, którzy reagują z niechęcią na przejawy interwencjonizmu ze strony Państwa, czy wszelkie hasła „rządowych programów” – i jest to niezależne od tego, że moje sympatie polityczne zdecydowanie kieruję w stronę obecnej ekipy rządzącej. W każdym razie, obecny wicepremier i minister rozwoju Mateusz Morawiecki nie jest personalnie związany z partią, która wygrała ubiegłoroczne wybory, chociaż w jego życiorysie znajdziemy związki zarówno z opozycją, jak i AWS (nie chodzi o „Active Workspace”, tylko o „Akcję Wyborczą Solidarność” ;)), ale to nie przeszkadzało mu zasiadać w radzie gospodarczej przy premierze Donaldzie Tusku. Może po tym wstępie uda się na jakiś czas zapomnieć o ew. politycznych podziałach, a skupić na pewnych treściach zawartych w „rządowym planie 25-letnim”.

Industry 4.0
Konia z rzędem temu, kto wskaże wypowiedź innego polityka lub przedstawiciela strony rządowej, który mówiłby (w minionych latach) wprost o znaczeniu obecnej, czwartej rewolucji przemysłowej.
„(…) Pierwsza rewolucja, silników parowych, nas ominęła, bo były wtedy rozbiory Polski, pod koniec XVIII wieku. Druga rewolucja, elektryczności, też nas ominęła, bo walczyliśmy o niepodległość. Trzecia rewolucja informatyczna też nas ominęła, bo była wtedy komuna i PRL. Dzisiaj jest czwarta rewolucja przemysłowa, często określana jako cyfrowa. Chcemy być w oku cyklonu tej rewolucji cyfrowej. Chcemy budować przemysł, który będzie przemysłem przyszłości…” – owo „Industry 4.0” pada tutaj z ust polskiego ministra rozwoju, a nie przedstawiciela największych rynkowych graczy branży IT dla przemysłu.

Termin Industry 4.0 został po raz pierwszy użyty w 2011 roku (przewiduje się, że urzeczywistnienie tej wizji może zająć 10-20 lat, także wpisanie jej w 25-letni plan rozwoju jest całkiem sensowne).

– „Industry 4.0” jest wizją rozwoju przemysłu i produkcji w Niemczech, która została opracowana na podstawie badań porównawczych konkurencyjności gospodarki niemieckiej zleconych przez niemiecki rząd federalny – wyjaśniał dwa lata temu Mariusz Zabielski, prezes Siemens Industry Software, w rozmowie z dziennikarzami portalu gospodarczego wnp.pl. 1)

– „Czwarta rewolucja” będzie wykorzystywała cyfrowe modele produktów, które będą powstawały w dużej zgodności z wymaganiami klientów, a następnie będą wytwarzane w inteligentnych fabrykach (Smart Factory) charakteryzujących się dużą elastycznością, niezawodnością i wydajnością – opisuje przedstawiciel Siemens Industry Software. – Składnikami inteligentnych fabryk będą elementy zwane systemami cyber-fizycznymi, które współpracując ze sobą będą określały i realizowały optymalną metodę wytwarzania i dostarczenia produktu do klienta.

Innowacyjni… inaczej?
To dzięki wiedzy i umiejętnościom kadry inżynierskiej (i zarządzającej) możliwe jest znajdowanie i wprowadzanie innowacyjnych rozwiązań. 2) A my, Polacy (wiem, brzmi dumnie i chyba tak być powinno), nigdy nie narzekaliśmy na brak zdolnych ludzi – nawet mimo spustoszenia, jakie zadała nam II wojna światowa i w jej konsekwencji lata sowieckiej okupacji. A jednak… Pod względem wielkości PKB (po uwzględnieniu różnic w cenach) nasz kraj jest na 21. (stosunkowo wysokim) miejscu wśród największych gospodarek na świecie, ale już w rankingu Światowej Organizacji Własności Intelektualnej znajdujemy się na… 46. miejscu (The Global Innovation Index 2015, Tabela 4, strona 94) na 141 ocenianych krajów – jest to przedostatnie miejsce wśród krajów UE.

I w tym kontekście głosy osób mówiących, że tutaj nie jest potrzebne żadne działanie ze strony rządowej, budzą jednak mój sprzeciw. To rząd (i parlament) mają w ręku możliwości takiego działania, choćby legislacyjnego, które są w stanie wpłynąć pobudzająco na gospodarkę, a na innowacyjność w szczególności. Bo, jak wspomniałem, zdolnych ludzi nam nie brakuje, ale innowacyjne przedsiębiorstwa (produkcyjne), za którymi stoi tylko polski kapitał i które odniosły sukces, można policzyć na palcach obu rąk. A mogłoby ich być znacznie więcej…

Dolina lotnicza kiedyś i dziś…
„To ty nie wiesz, że w biurze konstrukcyjnym Piaseckiego mówi się po polsku?”3) Dwuwirnikowy transportowy Chinook, służący w armii USA od lat 60. do dzisiaj, legenda Vietnamu (Boeing CH-47 Chinook), powstał jako wersja rozwojowa projektów opracowywanych przez Helicopter Corporation (pierwsza firma Franka Nicholasa Piaseckiego, syna polskich emigrantów, sprzedana Boeingowi) i Piasecki Aircraft Corporation. Więcej nazwisk? Stanisław Wojciech Rogalski (to już nie Amerykanin polskiego pochodzenia), rozwiązujący problem stateczności samolotu E-2A Hawkeye, opracowujący myśliwsko-bombowy F-111, współpracujący z Ośrodkiem Badań Kosmicznych NASA. Jerzy Stanisław Rudlicki, wynalazca systemy sterowanych dysz wylotowych silnika General Electric J-85 (to na emigracji, w Polsce twórca samolotów Lublin i usterzenia motylkowego, stosowanego w wielu nowatorskich (sic!) konstrukcjach do dziś). A i w Polsce Ludowej nie brakło zdolnych inżynierów, wymienię najsłynniejszego chyba inż. Tadeusza Sołtyka. To m.in. jego konstrukcje stały się podwalinami pod współczesną polską „dolinę lotniczą”.

– Jeżeli polska gospodarka ma być innowacyjna w sposób trwały, to jej rozwój musi w jak największym stopniu opierać się o zasoby polskiej nauki – powiedział w minionym tygodniu wicepremier Jarosław Gowin. W jego ocenie jednym z przykładów takiego połączenia dużego potencjału gospodarczego i naukowego jest Dolina Lotnicza – klaster w woj. podkarpackim skupiający ponad 120 podmiotów z tej branży.4)

A są to przecież przykłady z jednej tylko branży. Pozostaje zatem wierzyć, że w ciągu najbliższych lat (może niekoniecznie aż w perspektywie ćwierć wieku), za sprawą „interwencjonizmu państwowego” uda się stworzyć sprzyjające warunki do rozwoju innowacyjności, a wtedy, biorąc pod uwagę potencjał tkwiący w naszym „kapitale ludzkim”, osiągniemy zasłużone miejsce w czołówce wymienionego wcześniej (i podobnych jemu) rankingów. I wtedy „Państwo nie będzie musiało się do nas wtrącać”…

(ms)

Zachęcam do komentowania, ew. dyskusji na FB…

Bibliografia:
1. http://it.wnp.pl/na-czym-polega-idea-quot-industry-4-0-quot,233291_1_0_0.html
2. http://idziemy.pl/gospodarka/klucz-do-przyszlosci/
3. A.R. Potocki: „Skrzydlaci władcy świata bez granic”, wSieci Historii, nr 11/2015, s. 9
4. http://praca.wnp.pl/plan-morawieckiego-wicepremier-mowi-o-szczegolach-industrializacja-i-rewolucja-cyfrowa,267279_1_0_0.html

Więcej:
http://www.portal.arcana.pl/Arcana-126-jak-z-polski-zrobic-kraj-innowacyjny-artykul-prof-kazimierza-dadaka,4409.html
https://www.globalinnovationindex.org/userfiles/file/reportpdf/GII-2015-v5.pdf

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*