W przygotowaniu
nr 5-6(25-26) 2017
dostępny
po 29.12.2017
Wydanie aktualne
nr 3-4(23-24) 2017
dostępny w pdf, wydanie
flash
tutaj
Wydania
archiwalne
nr 1-2(21-22) 2017
dostępny w pdf, wydanie
flash
tutaj
nr 1-2(19-20) 2015
dostępny w pdf, wydanie
flash
tutaj
numer 1(18) 2014
dostępny w pdf, wydanie
flash
tutaj
numer 1(17)
2013
dostępny w pdf, wydanie flash
tutaj
numer 1(16) 2012
dostępny
w
archiwum
numer 1(15) 2011
dostępny
w
archiwum
numer 4(14) 2010
HD dostępny
w archiwum
numer 3(13) 2010
HD dostępny
w archiwum
numer 2(12) 2010
dostępny
w archiwum
numer 1(11) 2010
dostępny
w archiwum
numer 9(10) 2009
już dostępny
w archiwum
numer 8(9) 2009
już dostępny
w archiwum
Wydanie specjalne
numer 7(8) 2009
już dostępny
w archiwum
Numer 6(7) 2009
już dostępny
w archiwum
Numer 5(6) 2009
już dostępny
w archiwum
|
Sobota 18.06.2011 r.
Anno
domini 2010; okres przełomu?
(Artykuł w zbliżonej formie został
opublikowany w dwumiesięczniku „STAL”, nr maj-czerwiec 2011)
W stosunkowo krótkiej historii szeroko rozumianych systemów
CAD bez problemu możemy wskazać daty, które oznaczały przełom
w rozwoju tej najnowocześniejszej z obecnie wykorzystywanych
technik projektowania. Gdybym miał wskazać najważniejsze, bez
wątpienia wymieniłbym rok 1982, który przyniósł pierwsze
wydanie systemu AutoCAD, jednego z najpopularniejszych (do tej
pory) systemów 2D, a także – 1995, kiedy oficjalnie
udostępniony został pierwszy system CAD 3D na komputery klasy
PC, jakim był SolidWorks bazujący na jądrze Parasolid,
wreszcie – rok 2008, rok premiery Solid Edge wyposażonego w
technologię synchroniczną. Czy miniony 2010 rok mógłby zapisać
się również jako przełomowy? Pod pewnymi względami – z
pewnością...
Gdyby ktoś zechciał
prześledzić i zebrać w jednym opracowaniu wszystkie premiery,
wszelkie nowości, pojawiające się dodatki i usprawnienia
wprowadzane przez uznanych światowych dostawców rozwiązań CAD
w ciągu całego kalendarzowego roku, znacznie przekroczyłby
łamy nie tylko niniejszego artykułu, ale... większości
czasopism o tematyce inżynierskiej. Dlatego pisząc o minionym
roku i tym, czego spodziewać się możemy w 2011, a co będzie
bezpośrednią konsekwencją wydarzeń z 2010, zdecydowałem się
przyjrzeć bliżej pewnym tendencjom, które możemy obserwować w
ostatnich latach, a które nasiliły się w minionym okresie.
Wśród nich na pewno wymienić należy zwiększenie oferty
darmowych rozwiązań z obszaru CAD 2D pochodzących od uznanych
producentów, coraz większą rolę, jaką w aplikacjach CAD 3D
zaczyna odgrywać modelowanie swobodne postępujące równolegle z
parametrycznym, rozwój aplikacji dostępnych na urządzenia
mobilne i jednocześnie rozwijanie rynku aplikacji pracujących
„w chmurze” (ang. cloud computing), ale także – w trochę innym
(globalnym i gospodarczym) ujęciu – wzrost znaczenia systemów
i strategii PLM (ang. Product Lifecycle Management), czy też
przejmowanie przez kapitał Państwa Środka mniejszych
amerykańskich przedsiębiorstw opracowujących oprogramowanie
CAD. I chociaż to ostatnie może wydawać się mało znaczące,
spojrzenie chociażby na nasz rynek systemów „z niższej półki”
może pomóc uświadomić, iż tutaj gra także toczy się o sporą
stawkę...
2D
za darmo
Bez wydawania
przysłowiowej złotówki z naszego portfela, możemy wejść w
posiadanie nie tylko legalnego i pełnowartościowego systemu
operacyjnego (któryś z licznych klonów Linux'a), ale także
szeregu aplikacji pozwalających na prowadzenie komercyjnej
działalności. Pakiety biurowe, programy do księgowości, czy
wreszcie – coraz liczniejsze aplikacje z obszaru projektowania
na potrzeby np. branży mechanicznej. I właśnie pod tym
względem możemy mówić o prawdziwym przełomie, który dokonał
się w minionym roku.
Przed 2010 rokiem
trudno w zasadzie było mówić o „rynku darmowych rozwiązań CAD
2D”; spośród liczących się światowych dostawców CAD, jedynie
Siemens zdecydował się zaoferować dla tego segmentu aplikację,
z możliwością jej praktycznie nieograniczonego komercyjnego
zastosowania. Trzeba było poczekać kilka lat, aby obok Solid
Edge 2D Drafting, kontynuującego tradycję rozwiązań Solid Edge
Layout, pojawiły się programy oferujące zbliżone możliwości, a
dostępne na podobnych zasadach. Co prawda użytkownicy
SolidWorks mieli do dyspozycji już wcześniej DWG Editor, ale
jedynie jako darmowe narzędzie uzupełniające odpłatną pełną
wersję systemu CAD 3D, niedostępne dla innych. Zresztą, w 2010
roku DWG Editor został przemianowany na 2D Editor, by
ostatecznie – zniknąć z rynku. Co nie oznaczało oczywiście
pozostawienia luki.
Dassault Systemes,
angażując zespół SolidWorks, zaprezentowało w 2010 roku nową
aplikację CAD 2D, powstałą we współpracy z Greabert GmbH. Mowa
tutaj o DraftSight, nowym systemie CAD 2D, oferującym
wszystkie możliwości DWG Editora, a wzbogaconym o
przyjaźniejszy i atrakcyjniejszy interfejs użytkownika, czy
też nowe funkcjonalności znane z SolidWorks 3D. Co prawda
odnoszą się one raczej do możliwości i sposobu korzystania z
programu, niż do samego procesu projektowania w jego
środowisku, ale stanowią krok jakościowy naprzód. W połowie
roku 2010 DraftSight dostępny był jedynie jako wersja beta, a
pewne informacje zawarte w umowie licencyjnej określającej
warunki jego wykorzystywania budziły wątpliwości
zainteresowanych, co do możliwości wykorzystywania go dla
celów komercyjnych. Niefortunny zapis spowodowany był
częściowo chęcią ochrony interesów producenta w przypadku
zaistnienia błędów wynikających z nieprawidłowego działania
testowej wersji beta, a częściowo zapewne – planowanym
wprowadzeniem wersji rozszerzonej o możliwości i
funkcjonalności niedostępne w darmowej wersji aplikacji.
Jednak w 2010 roku była to dopiero „pieśń przyszłości”, a
użytkownicy narzekali na pewne niedociągnięcia zniechęcające
do używania nowego systemu, mimo iż był on darmowy.
W konsekwencji
działań prowadzonych przez Dassault Systemes, gro obserwatorów
rynku CAD zwróciło swe oczy w stronę Autodesk Inc. Ten
największy dostawca CAD 2D (AutoCAD LT pozostaje liderem tego
segmentu) zdawał się nie przejmować działaniami konkurencji,
wymierzonymi – zda się – w oferowane przez niego odpłatnie (i
to za niemałe pieniądze) rozwiązanie; w końcu dotychczasowi
użytkownicy AutoCAD LT nie musieli już przedłużać licencji na
posiadane oprogramowanie, mogli sięgnąć po darmowe systemy
pochodzące od konkurencji, a pozwalające na swobodne
wykorzystywanie natywnych plików AutoCAD (zapewniały obsługę
formatu *.dwg). Oczywiście, korzystanie np. z DraftSight
niesie za sobą pewne ograniczenia (jak choćby fakt, iż system
ten w swej podstawowej darmowej wersji nie jest parametryczny,
nie pozwala na tworzenie wzajemnych relacji między elementami
rysunku), ale... dostępny był za darmo. A przesiadka ze
środowiska AutoCAD na DraftSight w zasadzie nie wymagała nawet
zmiany przyzwyczajeń. Można było zatem spodziewać się, iż
Autodesk podejmie jakieś działania, prowadzące albo do
obniżenia ceny swoich rozwiązań (i istotnie takie akcje
promocyjne w odniesieniu do AutoCAD, w tym wersji LT można
odnotować), albo zaoferuje swoją własną darmową aplikację.
Cóż, w pewnym sensie tak się stało: w 2010 roku rozwijano tzw.
„project butterfly”, który ostatecznie przekształcił się w
darmowe rozwiązanie CAD 2D, jakim jest AutoCAD WS, pracujący
„w sieci”, żeby nie powiedzieć – „w chmurze”. Aby z niego
korzystać, nie ma potrzeby wnoszenia opłat, instalowania na
swoim komputerze lub mobilnym urządzeniu jakichkolwiek
aplikacji; potrzebny jest dostęp do internetu i przeglądarka,
która umożliwia uruchomienie „zdalnie” darmowego systemu CAD.
Systemu o ograniczonych możliwościach, ale stale rozwijanego.
Chociaż raczej wątpliwe jest, by Autodesk zdecydował się
doprowadzić stopień zaawansowania AutoCAD WS do zbliżonego do
odpłatnej wersji LT, tworząc tym samym dla siebie rodzaj
wewnętrznej konkurencji.
W chwili obecnej
wydaje się, iż chociaż darmowe rozwiązania oferowane przez
Siemens, czy też Dassault, nie uderzyły zbyt boleśnie w
AutoCAD LT, o tyle zagrożeni mogli się poczuć dostawcy
rozwiązań bazujących na klonach IntelliCAD'a. Ich niedrogie
oprogramowanie broni się jednak poprzez ofertę działań
posprzedażnych, obejmujących szkolenia, wsparcie techniczne,
czy też opiekę serwisową, o których trudno mówić w przypadku
wspomnianych darmowych aplikacji.
|
dalej |
„Do najciekawszych wydarzeń w roku 2010 zaliczylibyśmy na
rynku polskim premierę oprogramowania Solid Edge with
Synchronous Technology 3 oraz NX 7.5 wspierający technologię
High Definition PLM – uważaną przez nas za przełomowe
rozwiązanie w dziedzinie produktów do zarządzania cyklem życia
produktu.
W
skali międzynarodowej dużym sukcesem jest dla nas decyzja
Daimlera o implementacji systemu NX. Ucieszył nas również
sukces Red Bull Racing w mistrzostwach F1, którego zespół
konstrukcyjny korzysta z naszych produktów przy tworzeniu
swoich bolidów.
Jeśli chodzi o kwestie rynkowe, to trudniejsza sytuacja
gospodarcza w 2010 roku sprowokowała bardziej przemyślane
inwestycje w IT. Klienci inwestowali w rozwiązania, które
pozwalały im optymalizować produkcję, a w konsekwencji
osiągnąć lepsze wyniki przy tych samych lub nawet niższych
nakładach. Drugą tendencją, którą zaobserwowaliśmy były
inwestycje w rozwiązania pozwalające bronić swoją wartość
intelektualną, czyli w systemy do zarządzania wiedzą. Polskie
przedsiębiorstwa dostrzegają, że na wartości intelektualnej
można budować przewagę konkurencyjną przedsiębiorstwa.
Trend ten widoczny jest w wysokim zainteresowaniu jakim w
minionym roku cieszył się Teamcenter. Jest to produkt, który
udostępnia pracownikom niezbędną wiedzę na temat produktów i
procesów, co umożliwia wszystkim członkom zespołów szybsze
wykonywanie swoich zadań i podejmowanie decyzji. Dzięki temu
ułatwia innowacje i zwiększenie efektywności.
Po nasze rozwiązania sięgają firmy nastawione na innowacje. Z
naszych obserwacji wynika, że coraz częściej takich
innowacyjnych rozwiązań poszukują firmy średnie i mniejsze,
nie tylko duże przedsiębiorstwa. Konkurencyjność rynku wymusza
stosowanie systemów podnoszących wydajność produkcji,
usprawniających obieg informacji również w sektorze MŚP.
W tym kontekście można wspomnieć o naszym produkcie Solid Edge
2D Drafting. Solid Edge 2D jest ukłonem w stronę mniejszych
firm. To możliwość korzystania z najnowocześniejszych
technologii za darmo. Z naszego doświadczenia wynika, że
często jest to krok przed przejściem do systemów 3D.
Jeśli chodzi o rozwój PLM, to przyszłość widzimy w technologii
HD-PLM. Obserwujemy już od dłuższego czasu coraz większe
zapotrzebowanie na rozwiązania zapewniające łatwy dostęp do
informacji. Naszą odpowiedzią na to jest HD-PLM. To coś więcej
niż zarządzanie dokumentacją, plikami CAD, wymaganiami. To
technologia, która sprawia, że informacja jest przekazywana
użytkownikowi w ramach wykonywanego zadania w sposób
intuicyjny, bez czasochłonnych operacji wyszukiwania. Co
więcej, HD-PLM jest oparty o architekturę, która może być
adaptowana i rozwijana w ślad za jakimikolwiek zmianami w
świecie IT. Skrót HD w nazwie oznacza, że technologia ta
dostarcza zawsze najbardziej aktualne i dokładne dane.
Umożliwia ona podejmowanie lepszych, opartych na wiedzy i
doświadczeniu, bardziej wydajnych decyzji dotyczących cyklu
życia produktu. ”
Mariusz Zabielski, prezesa Siemens Industry Software
Gdy
popatrzymy na grupę dostawców IntelliCAD'owych rozwiązań
(które jako natywny format zapisu danych wykorzystują
AutoCAD'owy standard *.dwg), zauważmy jednak, iż ich
producenci, w większości firmy amerykańskie, zostali wykupieni
przez... Chiny! Obecne na naszym rynku systemy CAD 2D typu
ZWCAD, GstarCAD, a spośród 3D – ZW3D (dawniej VX CAD/CAM), czy
także IronCAD, oferowane są przez firmy z chińskim kapitałem.
Czy kryje się za tym coś więcej? Możliwe, że tak. Państwo
Środka jest w stanie zaoferować swoim rodzimym
przedsiębiorstwom obecnie także „własne” oprogramowanie CAD, a
to oznacza dostęp do własnych technologii informatycznych z
obszaru projektowania. I chociaż w powszechnym mniemaniu
chińscy inżynierowie są specjalistami jedynie od mniej lub
bardziej skutecznego kopiowania zachodnich wzorów, o tyle
coraz więcej własnych, autorskich projektów powstających za
chińskim murem wzbudza zainteresowanie także europejskich
przedsiębiorstw. A z punktu widzenia użytkownika końcowego
chińskich systemów CAD, szybkość reagowania na postulaty
kierowane do producentów, nie ustępuje standardom postępowania
dużych, uznanych światowych dostawców.
Wszystko rozbija
się o modelowanie...
O ile praca z różnymi systemami 2D w zasadzie wygląda
podobnie, a sprowadza się w najprostszym ujęciu do zastąpienia
tradycyjnej deski kreślarskiej *,
o tyle z systemami 3D CAD, a konkretnie – z możliwościami
modelowania w ich środowisku, rzecz ma się zgoła odmiennie. Do
tej pory dominowały dwa podejścia do projektowania w trzech
wymiarach: parametryczne, zakładające m.in. korelację,
powiązanie wymiarów projektowanych elementów w taki sposób, by
późniejsza zmiana dokonywana w obszarze pewnej części,
automatycznie powodowała dokonanie odpowiednich zmian (lub
sygnalizowała konieczność ich wprowadzenia) w częściach
zależnych od niej, z nią powiązanych. Model budowany był w
oparciu o drzewo historii operacji, każde działania było w nim
odnotowane w kolejności, w jakiej następowało. Jedną z wad
takiego podejścia był relatywnie długi czas oczekiwania na
dokonanie zmian i modyfikacji w obrębie modelu, gdyż zmiana
danego elementu mogła pociągnąć za sobą konieczność przebudowy
całej stworzonej geometrii. W systemach oferujących możliwości
modelowania swobodnego, bezpośredniego, takiej niedogodności
nie było. Konstruktor, czy raczej – projektant – mógł
modelować projekt w sposób niemalże dowolny, ale musiał liczyć
się z tym, iż po dokonaniu zmian, które mogły wpłynąć na inne
elementy projektu, będzie zmuszony przeprowadzić kontrolę
całości we własnym zakresie i skorygować ewentualne błędy (niepasujące
do siebie otwory, średnice, brak osiowości, przesunięcia w
obrębie ścian, grubości krawędzi itp.). Wprowadzona przez
Siemens PLM Software technologia modelowania synchronicznego
miała łączyć w sobie zalety podejścia parametrycznego i
bezpośredniego. I miała być pozbawiona wad dotychczas
stosowanych technik modelowania. W 2010 roku premierę miały
rozwiązania Siemens wykorzystujące już trzecią odsłonę „synchronous
technology” (zaimplementowana została nie tylko do Solid Edge,
ale także do flagowego rozwiązania CAD/CAM, jakim jest NX). I
o ile w przypadku SolidWorks do tej pory użytkownicy nie
doczekali się reakcji na te działania, o tyle zarówno Autodesk,
jak i PTC (producent systemu Pro Engineer), krótko po
prezentacji Solid Edge ST ogłosiły rozpoczęcie prac nad
zbliżonymi technikami modelowania, które miały trafić do
najnowszych wersji ich systemów. W przypadku Autodesk
doczekaliśmy się Inventor Fusion Technology, natomiast PTC z
końcem 2010 roku zapowiedziało technologię „Creo”, która ma
być odpowiedzią nie tylko na nowe techniki modelowania w
środowisku 3D, ale także – na szeroko rozumiane podejście do
zagadnień związanych z projektowaniem i całym cyklem życia
produktu.
Nawiasem mówiąc,
jesienią ubiegłego roku Autodesk zapowiedział, iż aplikacja
Inventor Fusion, pozwalająca na swobodne modelowanie w
środowisku 3D, dostępna będzie za darmo dla wszystkich
użytkowników systemu AutoCAD. Byłem przekonany, iż odniesie
się to także do posiadaczy systemu 2D AutoCAD LT; zaoferowanie
im darmowego CAD 3D w postaci Fusion byłoby znakomitym
posunięciem, łagodzącym ewentualne skutki odpływu użytkowników
w kierunku konkurencyjnych darmowych rozwiązań 2D. Pierwszy
kwartał 2011 roku pokazał jednak, iż tak się nie stanie –
Fusion jest dostępny za darmo, ale tylko z droższą wersją
AutoCAD, mającą i tak możliwości projektowania 3D...
PLM coraz ważniejsze. Tak będzie także w 2011...
Przy obecnym
tempie rozwoju technik i technologii, skuteczne zarządzanie
procesami związanymi z powstawaniem nowego projektu, a w
konsekwencji – nowego produktu – nabrało zupełnie nowego
znaczenia. O tym, jak jest to istotne, świadczy fakt, iż
najwięksi dostawcy rozwiązań PLM stali się w zasadzie
monopolistami jeśli chodzi o takie branże, jak przemysł
samochodowy i lotniczy. W 2010 roku zawartych zostało kilka
umów, które odbiły się szerokim echem w świecie CAD, a mam tu
na myśli zarówno dostawców, jak i użytkowników. Tutaj „gra”
toczy się już o najwyższą stawkę, nie ma znaczenia liczba
sprzedanych licencji rozwiązania klasy CAD, ale wdrożenie
kompletnego systemu PLM, obejmującego aplikacje nie tylko do
projektowania, ale także wytwarzania, zarządzania danymi o
projekcie i produkcji itp. Wzrost znaczenia PLM sprawił, iż
powstaje coraz więcej aplikacji pozwalających na przeglądanie
projektów, zarządzanie danymi i informacjami o nich – już z
poziomu mobilnych urządzeń, tabletów i telefonów komórkowych.
Dassault Systemes rozwija platformę V6, pozwalającą na
implementację całego rozwiązania klasy PLM, wykorzystującego „cloud
computing”. I wyraźnie można zaobserwować, iż echa tej
strategii mają wpływ także na nowe wersje SolidWorks. Siemens
PLM Software zaprezentował nową „technologię HD”, zmieniającą
„tradycyjny” sposób pojmowania PLM... Ale to temat na osobne
opracowanie.
Odnotujmy jeszcze
kilka faktów. 2010 rok to wycofywanie wsparcia dla Windows XP,
na rzecz Windows 7. Oferowanie rozwiązań zarówno 32-bitowych,
jak i 64-bitowych, z wyraźnie przechylającą się szalą na rzecz
tych ostatnich – konsekwencja postępu w dziedzinie elektroniki
i informatyki. I jeszcze jedno, gdy porównamy pierwsze
kwartały 2010 i 2011: o ile w 2010 roku dostawcy systemów CAD
oferowali dodatkowo „pakiety pomocy” dla bezrobotnych
inżynierów, obejmujące szkolenia, darmowe licencje czasowe
oprogramowania itp., o tyle w 2011 roku o takich inicjatywach
nie słychać.
Z kolei 2011 rok
przyniósł premierę nowych rozwiązań Autodesk. W ciągu
najbliższych miesięcy, za oceanem, premierę będą miały nowe
wersje systemów NX i Solid Edge ST4. W drugiej połowie roku
zademonstrowany zostanie SolidWorks 2012. A z końcem roku do
sprzedaży trafi SolidWorks dla branży
architektoniczo-budowlanej, opracowany w oparciu o platformę
V6. Nie zabraknie także nowych opracowań z obszaru tańszych,
wspomnianych wcześniej „skośnookich” systemów CAD. Od dawna
już wiadomo, iż deska, kartka, przykładnica, ołówek i tusz nie
wystarczą...
Maciej Stanisławski
Artykuł w
zbliżonej postaci został opublikowany w dwumiesięczniku
„STAL”, nr maj-czerwiec 2011
|
do strony
głównej |
|
Blog monitorowany
przez:
|