W przygotowaniu
nr 5-6(25-26) 2017
dostępny
po 29.12.2017
Wydanie aktualne
nr 3-4(23-24) 2017
dostępny w pdf, wydanie
flash
tutaj
Wydania
archiwalne
nr 1-2(21-22) 2017
dostępny w pdf, wydanie
flash
tutaj
nr 1-2(19-20) 2015
dostępny w pdf, wydanie
flash
tutaj
numer 1(18) 2014
dostępny w pdf, wydanie
flash
tutaj
numer 1(17)
2013
dostępny w pdf, wydanie flash
tutaj
numer 1(16) 2012
dostępny
w
archiwum
numer 1(15) 2011
dostępny
w
archiwum
numer 4(14) 2010
HD dostępny
w archiwum
numer 3(13) 2010
HD dostępny
w archiwum
numer 2(12) 2010
dostępny
w archiwum
numer 1(11) 2010 dostępny
w archiwum
numer 9(10) 2009
już dostępny
w archiwum
numer 8(9) 2009
już dostępny
w archiwum
Wydanie specjalne
numer 7(8) 2009
już dostępny
w archiwum
Numer 6(7) 2009
już dostępny
w archiwum
Numer 5(6) 2009
już dostępny
w archiwum
Numer 4(5) 2009
już dostępny
w archiwum
|
Czwartek, 12.08.2010 r.
(aktualizowano w środę, 22.12.2010 r.)
„Chwila inspiracji”
Tak w „swobodnym tłumaczeniu” może brzmieć nazwa
oprogramowania 3D, w skrócie „MoI” (ang. „Moment of
Inspiration”). Taka nazwa daje do myślenia, prawda?
Jakże różni się ona
od typowych, jedno wyrazowych lub najwyżej dwuczłonowych
zbitek powszechnie występujących w nazewnictwie aplikacji z
szeroko rozumianego obszaru CAD: AutoCAD, CATIA, DraftSight,
Esprit, Inventor, Kompas, NX, Pro/E, Solid Edge, SolidWorks,
ZWCAD etc*. Po ostatnich wpisach na zagranicznych blogach, do
tego szeroko rozumianego towarzystwa doliczę także Rhinoceros
(Rhino), SpaceClaim, ale także AliasStudio, Bonzai 3D czy też
SolidThinking. Bo do tych ostatnich najbliżej jest owej
„inspiracji”...
SketchUP dla użytkowników MCAD 3D
Mamy tutaj do
czynienia z aplikacją kwalifikowaną jako: narzędzie CAD dla
początkujących, bądź też zaczynających przygodę z CAD, albo
jako pełnowartościowy program dla designerów, albo – co wydaje
się najwłaściwszą kwalifikacją – narzędziem do swobodnego
modelowania 3D wspomagającego pracę inżynierów CADowców
używających „dojrzałych” systemów 3D.
Widok ogólny okna aplikacji i nietypowego domyślnego
rozmieszczenia okien interfejsu użytkownika.
Fotorendering. Czy uwierzą Państwo, że cała aplikacja
pozwalająca na osiągnięcie takich efektów,
waży zaledwie ok. 15 MB? Ja w pierwszej chwili uwierzyłem.
Niestety, powyższy i poniższy zrzut ekranowy
nie pochodzą bezpośrednio z MoI, ale... zostały wykonane na
podstawie geometrii stworzonej w MoI i zaimportowanej
do programu Modo (firmy Luxology). Szkoda, ale może w kolejnej
wersji... ;)
Powyższe zrzuty
pochodzą z galerii na stronie
www.moi3d.com
Jeśli przeczytali
Państwo podpisy pod ilustracjami, to już domyślają się po
części zapewne, co jest takiego zdumiewającego w „MoI”.
Chciałoby się rzec: czystość kodu, pozwalająca na ograniczenie
rozmiarów wersji instalacyjnej do niespełna 15 MB. Wliczając w
to samouczki, tutoriale, instrukcje etc. Co więcej, za
opracowanie tego systemu odpowiadał nie sztab ludzi, ale jeden
człowiek: Michael Gibson. Założył on także jednoosobową firmę
(lubię takie:)) pod nazwą Triple Squid Software Design, która
zajmuje się rozwojem i rozpowszechnianiem tego intrygującego
oprogramowania do swobodnego modelowania w przestrzeni 3D.
Program korzysta z
formatów natywnych dla Rhino, co umożliwia w miarę
bezproblemową współpracę z aplikacjami CAD 3D, pozwalającymi
chociażby na sparametryzowanie modelu stworzonego w „MoI”. Jak
to możliwe (format Rhino), o tym za chwilę.
Ale najciekawsze pozostawiłem na koniec: otóż licencja „Moment
of Inspiration” v2 kosztuje zaledwie 295 USD, jej upgrade z
wersji v1 – zaledwie 100 USD! Ta druga informacja wydaje się o
tyle istotna, iż na jej podstawie należy spodziewać się, że
kolejne aktualizacje nie będą droższe (wątpię, czy w tej
chwili w Polsce znajduje się chociaż jeden użytkownik MoI v1 –
jeśli jest, proszę o kontakt:
maciej@cadblog.pl!).
Skąd zgodność formatu z Rhinoceros?
Aby
odpowiedzieć na to pytanie, sięgnijmy do stosunkowo krótkiej
historii programu.
– W przeszłości
wielokrotnie zauważyłem, iż wiele osób korzystających z
systemów CAD napotyka na problemy podczas pracy z tabletami
graficznymi. Konieczność stałego w zasadzie dostępu do
klawiatury uniemożliwiała swobodne zajęcie miejsca w fotelu,
trzymanie tabletu na kolanach i dalszą pracę (...). Dlatego
zdecydowałem się na zerwanie ze „standardami”, z typowym
podejściem i spróbowałem opracować zupełnie nowy interfejs,
który wyeliminuje problemy, z jakimi borykali się użytkownicy
tabletów. (...) Takie podejście zaowocowało ograniczeniem
możliwości projektowania do wykonywania jedynie stosunkowo
prostych operacji, w prosty sposób, co jednocześnie wiąże się
z uzyskaną prostotą i intuicyjnością obsługi... – mówił
Michael Gibson w jednym z wywiadów. Jednak owa „prostota
operacji”, ich ograniczenie – nie oznacza bynajmniej, iż MoI
jest tylko jakąś formą naśladowania prostego szkicownika. Ale
prostota pracy w pełni uzasadnia nazwę programu: rzeczywiście
błyskawicznie jesteśmy w stanie uchwycić moment pojawienia się
w naszym umyśle jakiejś projektowej idei i uchwycenia jej nie
na kartce papieru, ale w aplikacji 3D. Szybko, bezproblemowo
i... profesjonalnie.
Zanim narodził się
MoI, jego twórca Michael Gibson pracował dla takich firm, jak
Robert McNeel & Associates (lata 1993-1999) i Microsoft
(1999-2003). Dopiero w 2003 roku zdecydował, że nastąpił
właściwy moment, by zrezygnować z pracy dla Microsoft i zacząć
działać na własny rachunek. I tutaj właśnie kryje się
tajemnica zgodności z Rhino: Michael, pracując dla McNeel &
Associates, pracował właśnie nad Rhinoceros. Naturalnym stało
się wykorzystanie owego standardu w nowej aplikacji; pomijając
wygodę pracy w otoczeniu aplikacji już zgodnych z Rhino,
zapewnia to jednocześnie wsparcie dla MoI chociażby ze strony
systemów CAD 3D (np. SolidWorks,
www.solidworks.com/Pages/products/solutions/Rhino-to-SolidWorks.html).
– Myślę, że format
Rhino jest obecnie najlepszym bazującym na krzywych NURBS
formatem otwartym dostępnym na rynku – dodaje Gibson.
Wszystkie obiekty stworzone w Rhino oparte są na NURB B-rep. A
ja przypomnę, że istotnie format Rhino to tzw. „open-file”,
każdy może z niego korzystać i użyć przy opracowywanych przez
siebie aplikacjach. Co więcej, wsparcie zapewnia sama firma
McNeel – darmowe narzędzie można pobrać ze strony
http://www.opennurbs.org/.
Na chwilę obecną MoI
dystrybuowane jest jedynie poprzez Internet, a konkretnie –
stronę
www.moi3d.com. Nie ma wersji „box”, tylko możliwość
pobrania niewielkiej ilości plików z firmowego serwera. Każdy
chętny może skorzystać z darmowej wersji trial, występującej w
dwóch wariantach: z ograniczeniem czasowym lub z brakiem
możliwości zapisu wygenerowanych modeli.
Pobranie nie sprawia
problemu, podobnie proces instalacji przebiega bez przeszkód i
trwa dosłownie kilka(naście) sekund.
I tutaj mała uwaga:
MoI, chociaż niewielki, doskonale rozpoznaje możliwości
sprzętowe systemu, na którym został zainstalowany. I wymaga
użycia nowoczesnych kart graficznych. Mój Matrox, który
jeszcze jakoś sobie radził z Solid Edge ST, SolidWorks 2010,
Inventorem 2010 etc., w starciu z MoI poległ, tzn. pozwolił mi
jedynie na pracę z podziałem na cztery widoki. Reszta okazała
się niedostępna. Ale może wystarczy powalczyć z ustawieniami
sprzętowymi, co sugeruje zresztą komunikat widoczny na
ekranie?
Wypróbujcie Państwo
sami. Na pewno warto. I będę wdzięczny za wszelkie uwagi i
spostrzeżenia na temat MoI.
Maciej Stanisławski
(dodano w środę, 22.12.2010 r.)
Specjalne podziękowanie dla „Kaizenmana” za podzielenie się ze
mną spostrzeżeniami na temat pracy w MoI, a zwłaszcza na
podkreślenie faktu, iż mimo iż program jest bardzo dobry, to
jednak nie oferuje opcji renderingu, o czym wcześniej
napisałem.
Wszystkich wprowadzonych w błąd przepraszam, ale z drugiej
strony może stanowiło to większą zachętę do wypróbowania tej
ciekawej
i nietuzinkowej aplikacji...
• Strona główna MoI:
http://moi3d.com
• Tutoriale i
wszystko, co może być potrzebne do rozpoczęcia pracy z MoI...
http://moi3d.com/resources
• Wywiady
(anglojęzyczne) z twórcą MoI, Michaelem Gibsonem:
http://www.upfrontezine.com/2006/upf-484.htm
http://blog.novedge.com/2008/07/an-interview-wi.html
*ta
wyliczanka nie obejmuje oczywiście wszystkich systemów, a
jedynie przykłady (i służy lepszemu indeksowaniu strony ;)).
powrót
do początku |
powrót
do strony głównej
|
Blog monitorowany
przez:
|