Strona korzysta z plików cookies m.in. na potrzeby statystyk.
Więcej >>>
stronę najlepiej oglądać z wykorzystaniem przeglądarki Chrome w rozdzielczości min. 1024 x
768 (zalecane 1280 x 1024)
Blog i czasopismo
o tematyce CAD, CAM, CAE,
systemach wspomagających projektowanie...
Przed
kilkoma laty na prężnie działającym forum CAD.pl pojawił się
wątek dotyczący... myszek używanych przez inżynierów. I nie
chodziło wcale o manipulatory 3D, ale o „tradycyjne” myszki
2D, bez których trudno wyobrazić sobie korzystanie z
jakiegokolwiek komputera. Jakiegokolwiek – bo nawet w
przypadku laptopów i netbooków trudno tak naprawdę mówić o
komforcie użytkowania, gdy korzystamy jedynie z wbudowanego
touchpada...
Autor:
Maciej Stanisławski
W tamtym czasie nie zastanawiałem
się jakoś szczególnie nad tym, czy inżynier CADowiec powinien
korzystać z wyspecjalizowanej myszki. Oferta producentów
sprzętu biurowego wydawała się w zupełności wystarczająca –
można było wybierać modele z dłuższym przewodem,
bezprzewodowe, z dodatkowymi programowalnymi przyciskami, z
różną (lub zmienną) rozdzielczością. Wiążąc swą pracę zawodową
z komputerami, starałem się (na miarę środków finansowych)
korzystać z dobrych jakościowo myszek (najczęściej Logitech'a
– celowo wymieniam markę, o czym za chwilę), zapewniających
wysoką rozdzielczość (z możliwością zmiany jej trybu). Dla
mnie jako grafika i operatora DTP najistotniejsza była
dokładność myszki, reszta zbytnio się nie liczyła. Do pewnego
momentu...
Podczas jednej z konferencji
poświęconej rozwiązaniom CAD, albo PLM, zobaczyłem myszkę, z
której korzystał Dariusz Jóźwiak (specjalista z CAMdivision,
m.in. autor podręczników do oprogramowania NX CAD/CAM). Jak to
określił jeden z Czytelników bloga, „to nie była mysz, tylko
szczur!”. Nie pamiętam w tej chwili, który dokładnie był to
model – ale niewątpliwie jedna z konstrukcji MadCatz seii
R.A.T. Innymi słowy, jeden z „topowych” modeli tzw. myszy „gameingowych”
– dedykowanych dla komputerowych graczy.
Zrozumiałem wtedy, że istotnie,
możliwość konfigurowania myszki „pod rękę”, programowania
przycisków, czy regulowania jej ciężaru, może mieć znaczenie.
Popatrzyłem krytycznie na biurowy model, z którego korzystałem
i w ciągu kilku dni nabyłem myszkę dla graczy – budżetową, na
kabelku, „polskiego producenta” – firmy Tracer. Myszka okazała
się trochę większa od używanego wcześniej Logitecha,
zdecydowanie masywniejsza (wyposażona w wysuwaną szufladkę na
cztery ołowiane ciężarki), z możliwością zmiany rozdzielczości
(4 tryby). Jakość wykonania nie ustępowała markowemu modelowi
– cóż, chyba „wszystkie myszki produkowane są w Chinach”. W
każdym razie – poczułem różnicę. I pomyślałem, że kwestią
czasu będzie wprowadzenie na rynek przez któregoś z
producentów modelu dedykowanego dla bardziej wymagających
użytkowników. Nie musiałem czekać długo...
CadMouse Na początku 2015 roku
na rynku zadebiutowała nowa myszka 2D. Myszka, której
producent od lat – jeszcze jako część koncernu Logitech –
specjalizował się w produkcji „urządzeń wskazujących”
(manipulatorów 3D) dla branży inżynieryjnej. 3Dconnexion, po
ponownym usamodzielnieniu, postanowiła „uderzyć” w ten segment
rynku, który od lat stanowił główny obszar działania Logitech.
I trzeba przyznać, że nie było to złe posunięcie. Chociażby
dlatego, że o ile z manipulatorów 3D nie korzystają wszyscy (w
zastosowaniach CAD 2D mają one ograniczone zastosowanie), to
jednak każdy współczesny inżynier zastąpił ołówek i linijkę
ekranem komputera i właśnie myszką.
Po lewej:
CadMouse (3Dconnexion), po prawej – budżetowy gameingowy
Tracer...
Myszka
Tracera wyposażona została w praktyczną szufladkę na 4
ołowiane ciężarki, pozwalające w pewnym zakresie
regulować ciężar myszki... Ale CadMouse i tak jest
masywniejszy.
134 vs 90
gramów – to odczuwalna różnica. A cięższe nie zawsze oznacza
lepsze, chociaż w tym wypadku...
Pierwsze wrażenie CadMouse'a otrzymujemy
w eleganckim, czarnym pudełku. Po jej podłączeniu (długim
przewodem z wtyczką USB) system informuje nas o rozpoznaniu
myszki i w zasadzie już w tym momencie jest ona gotowa do
pracy. Warto jednak zainstalować sterownik (do pobrania ze
strony producenta) poszerzający możliwości tego sympatycznego
„gryzonia” – i to podczas pracy z każdym w zasadzie
oprogramowaniem, nie tylko CAD. Po zakończeniu instalacji,
poproszeni zostaniemy o ponowne uruchomienie systemu. Od tej
pory przy każdym uruchomieniu witać nas będzie ekran aplikacji
3Dconnexion (oczywiście możemy w każdej chwili zaniechać jego
wyświetlania).
CadMouse
jest w zasadzie gotowy do pracy zaraz po podłączeniu, ale
dopiero zainstalowanie firmowego
oprogramowania (uniwersalny sterownik dla wszystkich urządzeń
3Dconnexion) pozwala na wykorzystanie
jego pełnych możliwości...
Co zmieniło się po zainstalowaniu
firmowego software'u? Naciśnięcie środkowego przycisku myszy
umożliwi nam od tej pory przewijanie ekranu bez konieczności
użycia rolki, a naciśnięcie przycisku umieszczonego na środku
obudowy – przy jednoczesnym poruszeniu myszką – wywoła
kontekstowe menu kołowe, automatycznie dostosowujące się do
aktualnie używanej aplikacji (np. przy przeglądaniu stron www
będziemy mieli możliwość m.in. błyskawicznego przejścia do
góry lub do dołu strony, podczas pracy w OpenOffice –
możliwość kopiowania/wklejania zaznaczonych fragmentów itp.).
Przydatne? Owszem.
Okno
startowe zainstalowanego w systemie oprogramowania
3Dconnexion...
Co przemawia jednak za tym, by
spośród naprawdę dużej oferty urządzeń biurowych, czy
wspomnianych „gameingowych”, sięgnąć po kosztującego jednak
„parę złotych” CadMouse'a?
Trzeci przycisk Zacznę od tej
wyróżniającej produkt 3Dconnexion cechy, która – chociaż nie
rzuca nam się w oczy (za sprawą ciekawego i eleganckiego
designu), stanowi o „inności” CadMouse'a. Co ciekawe, trzeci
przycisk – bo o nim oczywiście mowa – jest w pewnym sensie
powrotem do przeszłości.
Na tym
zdjęciu środkowy przycisk jest widoczny szczególnie
wyraźnie...
Na pewno pamiętają Państwo myszki
pozbawione rolki, za to wyposażone w trzy duże przyciski na
obudowie. Z czasem doszła „rolka” służąca najczęściej do
przewijania ekranu (lub opcji rozwijanego menu), która szybko
wyparła środkowy przycisk, przejmując po części jego rolę
(rolkę na współczesnych myszkach można wcisnąć – jak
przycisk). Co to oznaczało dla użytkowników systemów CAD, nie
muszę tłumaczyć. Praktycznie każdy system (2 i 3D) wymaga
wciskania ŚPM (Środkowego Przycisku Myszy), a to często
oznaczało, iż w tym momencie z naszym modelem (albo z obrazem)
za sprawą jednoczesnego przesunięcia rolki, coś się zaczynało
dziać. Oczywiście – nie po naszej myśli. Nie było to bardzo
frustrujące, ale sprawiło, iż do szefostwa 3Dconnexion zaczęli
zwracać się użytkownicy systemów CAD, którzy zapragnęli
uzupełnić swój manipulator 3D odpowiednią myszką 2D. Myszką z
pełnowymiarowym trzecim przyciskiem.
Nazwa zobowiązuje CadMouse
posiada dedykowany, pełnowymiarowy środkowy
przycisk (rolka umieszczona jest między przyciskiem lewym, a
środkowym), dzięki któremu nie ma już potrzeby klikania
niewygodnym kółkiem nawet kilkaset razy dziennie. A gdy
wykorzystamy go np. do ustawiania widoków w rzutach 2D,
zapomnimy o tym, że kiedyś mogliśmy pracować ze zwykłą myszką.
Pozwolę sobie tutaj na małą dygresję: podczas pracy np. w
środowisku SOLIDWORKS, naciśnięcie środkowego przycisku
(domyślnie) sprawia, iż możemy swobodnie obracać nasz model –
prawie tak, jakbyśmy korzystali z manipulatora 3D. Złudzenie
jest na tyle intensywne, że zacząłem zastanawiać się nawet nad
tym, czy w takim razie ten ostatni... jest jeszcze potrzebny
:). A może właśnie CadMouse przekona swojego nowego
użytkownika, może wcześniej sceptycznie nastawionego do innych
produktów 3Dconnexion, że warto pójść za ciosem i sięgnąć po
manipulator 3D? Aby, zgodnie z filozofią firmy, obie ręce były
w pełni zaangażowane w proces projektowy?
Podczas
pracy np. w środowisku SOLIDWORKS, naciśnięcie środkowego
przycisku (domyślnie) sprawia,
iż możemy swobodnie obracać nasz model – prawie tak, jakbyśmy
korzystali z manipulatora 3D...
Dlaczego na kablu... Tutaj odpowiedź jest
bardzo prosta – błyskawiczny czas reakcji, a także precyzja
przesyłu sygnału w przypadku pracy z najwyższą rozdzielczością
(osiąga wartość... 8200 dpi, a częstotliwość próbkowania –
1000 Hz!). Tego nie zapewni najlepsze nawet rozwiązanie
bezprzewodowe.
Sam kabel zresztą wart jest osobnego wspomnienia – bardziej
przypomina sznur – nie jest plastikowy, ale pokryty plecionką
gwarantującą długotrwałe, bezproblemowe użytkowanie „gryzonia”.
Bawełniany
oplot przewodu USB myszki 3Dconnexion budzi zaufanie.
Dedykowana podkładka to więcej niż gadżet...
Ogólnie wykonanie myszy nie pozostawia nic do zarzucenia.
Wzorniczo dopasowana do innych produktów 3Dconnexion, sprawia
bardzo solidne wrażenie, jest elegancka, a ergonomicznie
wydaje się być optymalnie dopasowana do męskiej dłoni.
Gdybym miał się do czegoś przyczepić... ...to do głośności (!) urządzenia, a konkretnie – do
dźwięku wydawanego przez naciskane przyciski. Kliknięcie nie
tylko czujemy wyraźnie pod palcami (to plus), co słyszymy – i
o ile samego użytkownika to w zasadzie nie powinno irytować,
to jednak otoczeniu przeszkadza. Z informacji uzyskanych od
dystrybutora dowiedziałem się jednak, że w nowych seriach
myszek (testowane urządzenie wyprodukowane zostało w połowie
2015 roku) przyciski pracują dyskretniej.
Gdybym miał coś
polecić... ...to dokupienie
dedykowanej podkładki pod myszkę. Jest ona duża (zapewnia
optymalną przestrzeń roboczą dla naszego gryzonia), a jej
faktura zapewnia nie tylko dużą precyzję przesuwu, ale sprawia
także wrażenie, iż mysz pracuje precyzyjniej. To może być
bardzo subiektywne odczucie, bowiem i tak – przy pracy ze
zwykłą podkładką (lub zgoła bez niej) – CadMouse zapewnia
bardzo precyzyjne zaznaczanie interesujących nas detali,
przesuwanie dokładnie wskazanych linii etc. Co ciekawe, zmiana
w „odczuwaniu” reakcji myszki następuje w zasadzie zaraz po
restarcie systemu z zainstalowanymi sterownikami. Chociaż
piszący te słowa przez kilka ładnych tygodni, nawet podczas
składania ubiegłorocznego e-wydania, korzystał z CadMouse'a...
bez sterowników.
Podsumowując Wiele osób testujących
CadMouse przede mną jako główną zaletę urządzenia wymieniało
trzeci, środkowy, pełnowymiarowy przycisk. Ze swej strony
dorzucę do tego także niesamowitą precyzję urządzenia – nawet
jeśli to ostatnie jest wrażeniem wyłącznie subiektywnym – i
dedykowane oprogramowanie (z domyślnymi ustawieniami
przygotowanymi pod kątem aplikacji CAD). I tutaj zatrzymam się
jeszcze na chwilę: otóż przedstawiciele 3Dconnexion zauważają,
iż po kilku miesiącach testów klienci przesuwają „ciężar
jakościowy” z trzeciego klawisza właśnie na sterownik myszki –
to on staje się pierwszym, głównym atutem, chociaż oczywiście
nie jest dostrzegalny na pierwszy rzut oka. Najważniejszą jego
cechą jest to, że klawisze są dowolnie konfigurowalne dla
każdej aplikacji (CAD, Office, przeglądarki, etc.) Jednak
największe wrażenie sprawia to, że sterownik najpierw wybiera
program, a potem błyskawicznie rozpoznaje, czy jesteśmy w
szkicu, w części, w złożeniu i automatycznie przywołuje
skonfigurowany przez użytkownika zestaw funkcji. Jest to
cecha, którą użytkownicy manipulatorów 3Dconnexion znają od
lat, ale dla osób po raz pierwszy mających styczność z
rozwiązaniami tej firmy jest to rewelacyjna funkcjonalność,
której nie daje żadna inna mysz będąca na rynku. Kolejną
bardzo istotną cechą sterownika jest możliwość zaprogramowania
wszystkich (sic!) funkcji programu CAD. Sterownik CadMouse'a
pobiera je z aplikacji, wraz z ikonami!
Mały
przycisk umieszczony pod rolką, między lewym i środkowym
klawiszem CadMouse'a pozwala uruchomić menu kontekstowe,
zależne nie tylko od aktualnie włączonej aplikacji, ale od
konkretnej sytuacji, w jakiej się znaleźliśmy.
Powyżej: przeglądarka Mozilla Firefox, poniżej: Open Office
Writer i DS SOLIWORKS 2012...
Inne myszy (gameingowe, biurowe
etc.) można zaprogramować w zasadzie tylko pod skróty
klawiszowe – a nie wszystkie funkcje je posiadają.
Pozostaje kwestia ceny, za którą
możemy nabyć CadMouse'a i podkładkę. Cóż, w podobnej cenie
możemy nabyć mysz gameingową, ale już np. wspomniany MadCatz
okaże się jednak zdecydowanie droższy. Możemy także sięgnąć po
topowy model biurowej myszy Logitech'a. Mimo starań z mojej
strony do przeprowadzenia porównania produktów Logitech
(podobnej klasy) i CadMouse, dystrybutor Logitech nie był
zainteresowany, a to także może o czymś świadczyć.
Jeśli zdecydujemy się na zakup
CadMouse'a, na pewno nie będziemy rozczarowani. W cenie
otrzymujemy CADową funkcjonalność, a jako bonus – rewelacyjną
jakość wykonania, doprawioną wyraźną nutą prestiżu (design! -
nawet moja redakcyjna Toshiba przy CadMouse nabiera bardziej
profesjonalnego wyglądu). A żeby zamknąć dywagacje na temat
ceny (ok. 430 zł netto, sklep komputronik.pl), przytoczę pewną
refleksję podpatrzoną w necie: „Jeśli żona kupuje w sklepie
sukienkę za 300 złotych, założy ją raz i potem szmatka wisi w
szafie, to jest ok. A jeśli ja wydam podobne pieniądze na coś,
co jest moim narzędziem pracy...?”