W przygotowaniu
nr 5-6(25-26) 2017
dostępny
po 29.12.2017
Wydanie aktualne
nr 3-4(23-24) 2017
dostępny w pdf, wydanie
flash
tutaj
Wydania
archiwalne
nr 1-2(21-22) 2017
dostępny w pdf, wydanie
flash
tutaj
nr 1-2(19-20) 2015
dostępny w pdf, wydanie
flash
tutaj
numer 1(18) 2014
dostępny w pdf, wydanie
flash
tutaj
numer 1(17)
2013
dostępny w pdf, wydanie flash
tutaj
numer 1(16) 2012
dostępny
w
archiwum
numer 1(15) 2011
dostępny
w
archiwum
numer 4(14) 2010
HD dostępny
w archiwum
numer 3(13) 2010
HD dostępny
w archiwum
numer 2(12) 2010
dostępny
w archiwum
numer 1(11) 2010 dostępny
w archiwum
numer 9(10) 2009
już dostępny
w archiwum
numer 8(9) 2009
już dostępny
w archiwum
Wydanie specjalne
numer 7(8) 2009
już dostępny
w archiwum
Numer 6(7) 2009
już dostępny
w archiwum...
|
Wielki
Czwartek, 1.04.2010 r.
WaCAD+1
PL
WarsawCAD+1 PL, czyli WaCAD+ 1.0 PL – pierwszy polski system
CAD 3D (3D „plus 1” – jak mówią jego twórcy, bo...
uwzględniający czwarty wymiar!), zakończył fazy testowe i od
dzisiaj oficjalnie trafi do sprzedaży. Nieoficjalnie wiadomo
jednak, iż dostępny będzie dopiero w połowie miesiąca. Skąd my
to znamy...
Pracownia
Inżyniersko-Informatyczna „CADowanie” znana jest zapewne
części z Państwa – jej zespół od wielu lat opracowywał
autorskie nakładki na popularne systemy CAD wykorzystywane
przez przedsiębiorstwa w naszym kraju. Tym razem jednak
sięgnął znacznie dalej: wspólnie z ekspertami CADblog.pl, już
dwa lata temu podjął prace nad adaptacją kodu open-source
oprogramowania znanego jako FreeCAD (darmowa aplikacja 3D CAD
dostępna tutaj:
http://free-cad.sourceforge.net/)
– z początku prace miały doprowadzić do powstania polskiego
interfejsu użytkownika, jednak w efekcie studiów nad kodem –
radykalnie zmieniono go, poprawiono i uzyskano ogromny wzrost
wydajności i stabilności w stosunku do pierwowzoru. Prace
kontynuowano, uwzględniając możliwość dodania czegoś więcej –
ponad to, co oferują dostępne na rynku systemy. Ale o tym za
chwilę...
Główne okno aplikacji
WarsawCAD (WaCAD). Nie sposób nie zauważyć podobieństwa do
FreeCAD'a.
Charakterystycznym (przynajmniej dla wersji 1.0) pozostanie
fakt, iż rysowanie i modelowanie odbywa się
jedynie w odcieniach szarości. Dobrze, że przynajmniej
kolorystyka tła ożywia okno programu...
WACAD+1.0 PL
Nazwa systemu
pochodzi od skrótu nazwy roboczej WarsawCAD, a nawiązuje w
prostej linii do znanego sprzed lat, jeszcze z 8-bitowych
komputerów – języka programowania Warsaw BASIC. Niewiele osób
pamięta, iż grupa zapaleńców, obecnie tworzących trzon „CADowania”,
już w drugiej połowie lat 80. opracowała prosty system CAD 2D
dla komputerów klasy Atari i Commodore, wykorzystujący pióro
świetlne (patrz.: Historia Systemów CAD –
link tutaj).
– Wtedy oczywiście
nie myśleliśmy o tym, iż będziemy w przyszłości rozwijać w
pewnym sensie powstały wtedy CAD, który raczej był... zabawką
– śmieje się inż. Jan Kowalski, informatyk i... mechanik,
odpowiedzialny za główny kod programu. – Nasz system CAD był
bardzo prosty, ale czego można było wymagać od systemu
pracującego na platformach dysponujących 64 kB pamięci
zapisywalnej, z grafiką o najwyższej rozdzielczości rzędu 320
x 186 punktów – dodaje.
– Trzeba jednak
przyznać, iż już wtedy ten prosty system CAD 2D dysponował
narzędziem „inteligentnych wymiarów” – wymiarowanie rysowanego
elementu nie tylko można było dodać automatycznie, ale także,
zmieniając zawarte w nim wartości liczbowe, wpływać na kształt
całego projektu. Ta cecha obecna jest oczywiście także w
WarsawCAD, podobnie zresztą jak odziedziczona – niestety – po
przodku inna przypadłość. Otóż w trybie szkicowania i
modelowania 3D, projekt wyświetlany jest tylko w odcieniach
szarości. Nie przeszkadza to jednak zbytnio w pracy,
przynajmniej wtedy, kiedy nie operujemy na zbyt wielkiej
liczbie elementów. – Prawdę mówiąc, z doświadczeń firm, które
przez ostatnie cztery miesiące testowały udostępnianą obecnie
wersję wynika, iż program nie radzi sobie najlepiej – jeśli
chodzi o wydajność – ze złożeniami liczącymi powyżej 150
tysięcy elementów – po chwili wahania dodaje Marek Staszyński.
Ale WarsawCAD,
przepraszam: WACAD, to nie tylko samo środowisko do
projektowania. Producent przewiduje jego sprzedaż w pakiecie
wyposażonym w szereg dodatków. Nakładki do analiz
zmęczeniowych, bazujące na CalculiX (http://www.bconverged.com/calculix/),
a także do analiz przepływów (OpenFoam –
http://www.opencfd.co.uk/index.html),
a przede wszystkim – moduł WACAM (WarsawCAM), obecnie jeszcze
testowany (niestety, nie wszystkie ścieżki przez niego
generowane interpretowane są poprawnie przez sterowniki maszyn
obróbczych NC), opracowywane są przez zaangażowane w tym celu
zespoły, składające się przede wszystkim z... doktorantów
uczelni technicznych. – W taki oto sposób można pogodzić dwa
światy, jakimi w naszych realiach nadal często pozostają nauka
i praktyka – dodaje inż. Kowalski.
Warto wspomnieć, iż za interfejs użytkownika, a także stronę
wizualizacyjną przedsięwzięcia (w tym rewelacyjne moduły do
fotorenderingu FotoCAD) i medialną odpowiada zespół CADblog.pl.
Moduł do fotorenderingu
FotoCAD nie działał prawidłowo na redakcyjnym komputerze.
Poległ przy próbie funkcjonalności postarzania (czerwony
komunikat w okienku u góry ekranu)
– Udział w takim
polskim przedsięwzięciu to wielki zaszczyt, a zarazem ogromna
przygoda – powiedział cytowany już tutaj Marek Staszyński (CADblog.pl)
chwilę po uruchomieniu pierwszej „komercyjnej” wersji WACAD na
redakcyjnym komputerze. – Wiemy, iż ogromne nadzieje pokładają
w tym systemie nasi partnerzy z Czech i Słowacji – dodaje Jan
Kowalski. Na czym polegało ich „partnerstwo”?
„Plus jeden” czyli 4D
„Czwarty
wymiar” – na coś takiego mogliśmy wpaść tylko my, albo nasi
sąsiedzi zza południowej granicy. WACAD jako pierwszy na
świecie komputerowy system wspomagający projektowanie
uwzględnia w całym procesie projektowym czynnik czasu. Ktoś
powie – przecież to żadna nowość. Czy aby na pewno?
System zbiera wszystkie informacje, w tym: czas liczony od
uruchomienia nowego projektu, procentowy udział czasu
poświęconego na ruchy myszą/manipulatorem (pełne wsparcie dla
manipulatorów Astroid firmy SpatialFreedom: czytaj także tutaj), czas poświęcony na przeliczanie operacji. Wyniki są
przechowywane i analizowane, co w przyszłości pozwala
programowi przewidzieć... czas realizacji całego projektu! W
oknie „Wehikułu czasu” wystarczy wprowadzić zakładaną liczbę
elementów wykorzystywanych w danym projekcie i stopień naszego
zaawansowania w dziedzinie projektowania, a specjalny moduł
sprawdzający konfigurację sprzętową stacji roboczej będzie w
stanie określić szacunkowy czas niezbędny do realizacji całego
zadania projektowego. Co więcej, program „uczy się” zachowań i
„wydajności” pracującej na nim osoby i na podstawie tej wiedzy
dokonuje szacunku czasu potrzebnego na opracowanie modelu.
– W ten sposób
łatwiej będzie odpowiedzieć żonom na kłopotliwe pytania, typu:
„kiedy wrócisz” – śmieje się Marek Staszyński.
– I zdecydowanie łatwiej zarządzać naszym czasem – dodaje inż.
Kowalski.
Ale to nie wszystko.
W trybie „autopodpowiedzi” program będzie wstanie wskazać
szybsze rozwiązanie danego problemu projektowego. Czy
modelować dany detal w taki, czy inny sposób. A to ma już
ogromne znaczenie.
Wszystko to piękne, ale...
Ile to
kosztuje i dlaczego tak... tanio? Podstawowa wersja systemu
dostępna będzie już za 1900 złotych netto. Niewyposażona w
żadne dodatkowe moduły. Wersja „beta”, z funkcjonalnością
ograniczoną do obsługi jedynie małych złożeń (do 1000
elementów), dostępna będzie za 1000 złotych – z licencją na
rok! Proszę pamiętać, że mówimy tutaj o całkowicie polskim
systemie CAD... 4D! Pełny pakiet, wyposażony w moduł CAM,
dodatki do analiz i symulacji, a także w narzędzia do
fotorenderingu, zbliży się cenowo do 2800 złotych netto.
Natomiast dla
studentów przewidziano darmowe pełnowartościowe licencje
całości systemu, a każdy absolwent uczelni technicznej (a
także technikum!) automatycznie otrzyma prawo nieodpłatnego
wykorzystywania jej dla celów komercyjnych przez okres jednego
roku od ukończenia szkoły. Atrakcyjna oferta? Z pewnością i
trudna do przebicia.
A dlaczego tak
tanio?
Dlatego, że jak na razie wszystko to pozostaje w sferze marzeń
redaktora naczelnego CADblog.pl i jest jedynie prima
aprilisowym żartem... Ale kto wie, może kiedyś doczeka się
realizacji.
Mam nadzieję, że nie
zająłem Państwu zbyt wiele czasu. Na pocieszenie dodam, iż sam
straciłem wielokrotnie więcej na przygotowanie tego
materiału...
Źródło:
www.cadblog.pl,
www.warsawcad.waw.pl
Dodano w
Wielki
Czwartek, 1.04.2010 r., o godz.: 18:30
Tyle
pracy na nic czyli rzecz o poczuciu humoru ;)
Powiedzmy sobie szczerze: tak dużo znowu tej pracy nie było. Ot,
trzeba było tylko pobawić się w Photoshopie ze zrzutem ekranowym
z FreeCAD'a, dodać do niego kilka obrobionych skanów ze starych
czasopism motoryzacyjnych, ale przede wszystkim
–
wymyślić
historię, która będzie zachowywała pozór prawdy...
Ktoś zapyta: po co to
wszystko? Chociażby w celu zwrócenia uwagi osób, które może
jeszcze nie zetknęły się z CADblogiem na to, że jest gdzieś w
sieci taki miejsce. Gdyż mój "perfidny" primaaprilisowy żart
zakładał zamieszczenie powyższej "informacji prasowej" nie tylko
na CADblog.pl, ale także – wykorzystując możliwość dodawania newsów
– na portalu 3DCAD.pl.
Zrobiłem to w nocy,
około godziny drugiej (trochę się zeszło, aktualizacja strony,
blog o Solid Edge etc., nowe bannery reklamowe etc.).
Zastanawiałem się, czy pod adresem
www.warsawcad.waw.pl
nie stworzyć fikcyjnej strony internetowej "producenta"
polskiego systemu CAD 3D, ale jednak z tego zrezygnowałem.
Zalogowałem się do systemu 3DCAD.pl, news zredagowałem - w
oparciu o zawartość strony CADblog.pl – i opublikowałem. Tzn.
wysłałem do weryfikacji i czekałem (poszedłem spać).
Jakież było moje
zdziwienie i radość, kiedy rano ujrzałem – około godziny 8.00 – iż news jest! Elegancki, w sam raz na pierwszego kwietnia. Ale moja
radość nie trwała jednak długo, gdyż bardzo szybko – przed
godziną 10-tą, news został zdjęty.
Brak poczucia humoru?
Chyba tak... ktoś zapewne uznał powyższe info (na 3DCAD zamieściłem
skróconą wersję) za prawdziwą informację, i tylko dlatego
zezwolił na jej zamieszczenie. Jeśli tak – to znaczy,
że zadziałało. Za rok trzeba będzie przygotować coś
"mocniejszego"...
Poniżej – kilka
zrzutów ekranowych uczynionych już po fakcie usunięcia mojego newsa. Jedyne ślady, jakie po nim pozostały, to śmieci z pamięci
komputera: adres odwiedzonej strony wskazujący na jego obecność
i jeden z linków do aktualności, zamieszczony na końcu innej
informacji prasowej.
Czy warto było? Chyba
tak... Kto wie, może kogoś te "fantasmagorie" zainspirują do
działania?
Pozdrawiam
Maciej Stanisławski
P.S.
A może wrzucić jeszcze info o WarsawCAD na forum CAD.pl :D ?
Oczywiście... wrzuciłem:
http://www.cad.pl/wwwboard/about74115.html
| powrót
do strony głównej
|
|
Blog monitorowany
przez:
|