„(...) Nie istnieje jeden, idealny system CAD, zaspokajający
potrzeby wszystkich inżynierów.
Ale idealnym systemem jest ten, który usprawnia projektowanie
i pozwala nam nie tylko doskonalić się, ale także...
zaspokajać nasze potrzeby i realizować marzenia.”
Co nowego w
SOLIDWORKS 2017, czyli III dzień
konferencji
SOLIDWORKS World 2016
#SWW16 relacja subiektywna
Środa, 3.02.2016, Dallas w
stanie Texas. Wyczekiwany moment, już za chwilę poznamy...
laureatów tegorocznego konkursu Model Mania, ale przede
wszystkim: listę dziesięciu najbardziej oczekiwanych przez
użytkowników usprawnień w SOLIDWORKS, a także spodziewane
nowości w przyszłej wersji
Maciej
Stanisławski
Na początek osobista refleksja
(za chwilę będzie jeszcze jedna): gdy śledziłem video-relację
z sesji generalnej, z zazdrością zauważyłem, że organizatorzy
tym razem „dopieścili” światek dziennikarski. O ile w czasie
SWW, w których miałem okazję uczestniczyć (a dodam
nieskromnie, że kilka razy miałem taką przyjemność :P)
zajmowaliśmy miejsca w pierwszych rzędach, ale byliśmy
ściśnięci podobnie jak pozostali uczestnicy (i co tu zrobić z
tabletem, notatkami, aparatem fotograficznym), o tyle w tym
roku – do dyspozycji nie tylko było więcej miejsca, ale także
stoły, na których można było rzeczywiście wygodnie się
rozłożyć.
Tylko
pozazdrościć branżowym dziennikarzom i blogerom takich
warunków pracy podczas konferencji...
Siedząc w domu pocieszałem się
jednak tym, że nie musiałem ruszać się z ulubionego fotela
(nie mógłbym zresztą, bo „kot na mnie siedzi”) i w zasięgu
ręki miałem kawowe źródełko. Ale to jednak nie to samo... Ad
meritum.
(...)
Wtorek, 2.02.2016 r.
SOLIDWORKS World
2016
relacja subiektywna
SOLIDWORKS Visualize, SOLIDWORKS
Xdesign, Xdrive, nowe formy licencjonowania – to tylko kilka
nowości, które zaprezentowane zostały podczas pierwszej sesji
generalnej konferencji SOLIDWORKS World 2016, odbywającej się
w dniach 31.01. – 3.02.2016 w Dallas, w Texasie
Maciej
Stanisławski
Texas to chyba mój ulubiony stan.
I to nie dlatego, że drugi co do wielkości (zaraz po Alasce),
że zazwyczaj słoneczny, że można w nim znaleźć wspaniałe
muzeum motocykli
(South Texas Motorcycle Museum w Edinburgu). Lubię go ze
względu na ludzi (tak, jakoś tak się składa, że lubię „rednecksów”),
na fakt, iż w pobliżu San Antonio można znaleźć miejscowość
„Panna Maria” – najstarszą w USA polską osadę (niestety, w tej
chwili jest to kolejne „ghost town”), a także ze względu na
flagę, która bardzo kojarzy mi się z Polską.
Kolejny
raz jednak (tym razem mimo zaproszenia), nie jest mi dane
przebywać na miejscu (przyczyny rodzinne) i relacjonuję
wydarzenie, siedząc wygodnie przed ekranem komputera. Dokładam
jednak starań, by przygotować dla Państwa „esencję”,
najważniejsze informacje. A trzeba przyznać, że pierwsza sesja
generalna przyniosła kilka nowości dużego kalibru.
Konferencja zaczęła się w
zasadzie w niedzielę (31.01.2016 roku) spotkaniem w pawilonie
partnerskim, a wcześniej miały już miejsce pierwsze sesje
techniczne i seminaria. Natomiast w poniedziałek o godzinie
8.30 lokalnego czasu (u nas o 15.30) miała miejsce pierwsza,
wyjątkowo długa (chyba najdłuższa w historii) sesja
generalna...
Dzień I
Pierwsze, co rzuca się w oczy
wszystkim obecnym, a także śledzącym wydarzenie on-line, to
wielki #tag #SSW16 widoczny na scenie. Istotnie, trudno
wyobrazić sobie jakiekolwiek wydarzenie o charakterze
społecznościowym (a mówimy o największej konferencji
użytkowników, a więc o globalnej społeczności SOLIDWORKS) bez
uczestnictwa mediów o takim charakterze. Relacje na FB, na
Twitterze, posty idące w setki, jeśli nie tysiące... bowiem
konferencja SOLIDWORKS World 2016 przyciągnęła ponad 5500
uczestników do Dallas, a łącznie ze śledzącymi wydarzenie za
pośrednictwem przekazu – liczba uczestników zbliżyła się (lub
nawet przekroczyła) 8000 zarejestrowanych i zainteresowanych
osób.
8 000
uczestników (wliczając tych on-line, jak piszący te słowa...)
Pierwsze wystąpienie to CEO DS
SolidWorks, Gian Paolo Bassi. Tutaj warto zacytować kilka
wypowiedzi, które w jakiś sposób rzucają światło na to, czego
możemy spodziewać się nie tylko podczas konferencji, ale także
– po najnowszej wersji SOLIDWORKS i aplikacji jej
towarzyszących...
(...)
Piątek, 20.03.2015 r.
Kurs za darmo, certyfikat... za darmo?
Nie
przypuszczałem nawet, że informacja o bezpłatnym kursie CSWA (Certified
SOLIDWORKS Associative) zamieszczona w ubiegłym tygodniu w
dziale aktualności, spotka się z tak licznym zainteresowaniem
i odzewem ze strony Czytelników. Pojawiło się wiele pytań
dotyczących charakteru kursu, wymagań niezbędnych do
spełnienia i możliwości uzyskania bezpłatnego certyfikatu –
niniejszym (zgodnie z obietnicą udzieloną kilku osobom)
postaram się udzielić na nie odpowiedzi...
Maciej
Stanisławski
Na początek odpowiedzmy na
pytanie, czym jest CSWA? Jest to pierwszy z serii
certyfikatów, które mogą uzyskać użytkownicy SOLIDWORKS.
Teoretycznie jest dowodem na posiadanie podstawowej wiedzy o
funkcjonalności SOLIDWORKS oraz o umiejętnościach
rozwiązywania z jego pomocą różnych problemów związanych z
projektowaniem modeli w środowisku 3D (...)
Jeśli, podobnie jak piszący te
słowa, nie mają Państwo możliwości osobiście uczestniczyć w
konferencji SolidWorks World 2015 w Phoenix (Arizona), nie
oznacza to, że nie mogą Państwo śledzić tego wydarzenia na
bieżąco. DS SolidWorks zapewniło bowiem relację na żywo,
on-line, przynajmniej z odbywających się każdego dnia tzw.
sesji generalnych
Oczywiście, takie „uczestnictwo”
przypomina bardziej lizanie cukierka przez szybę, ale może
jest to ciekawsza alternatywa, niż wyłapywanie post factum
skrótowych relacji na portalach, bądź blogach. Co prawda w tym
drugim przypadku otrzymujemy już przekaz
przefiltrowany, ale może samemu
śledząc przebieg wydarzenia, zwrócimy uwagę na coś, co
komentatorom umknęło? Oczywiście, takie „uczestnictwo”
przypomina bardziej lizanie cukierka przez szybę, ale może
jest to ciekawsza alternatywa, niż wyłapywanie post factum
skrótowych relacji na portalach, bądź blogach. Co prawda w tym
drugim przypadku otrzymujemy już przekaz przefiltrowany, ale
może samemu śledząc przebieg wydarzenia, zwrócimy uwagę na
coś, co komentatorom umknęło?
Aby uzyskać dostęp do
strumieniowej transmisji ze wspomnianych sesji generalnych,
należy zarejestrować się na stronie wydarzenia (link poniżej).
Co więcej – dla każdej sesji przewidziano osobny link. Po
dokonaniu rejestracji, drogą mailową otrzymamy bezpośredni
link, z którego należy skorzystać przed konferencją.
Z racji swojego położenia
geograficznego, miasto Phoenix leży w trochę innej strefie
czasowej, niż ta, w której znajduje się większość spośród
Państwa odwiedzających mój blog (MST vs. CET). Na szczęście ów
poślizg w czasie nie wymaga od nas zrywania się w środku nocy,
lub zarywania poranka/wieczora. Wg naszego czasu transmisja
rozpoczynać się będzie każdego dnia o godz. 16.30.
Przypominam, że SWW 2015 odbywa się w dniach 8-11.02.2015 r.,
a sesje generalne mają miejsce w poniedziałek 9.02, wtorek
10.02 i środę 11.02.
Niezależnie postaram się
przygotować dla Państwa subiektywną relację z wydarzenia,
śledząc wszystko (podobnie jak w ubiegłym roku) zza swojego
przytulnego biurka.
(ms)
Relacje z konferencji
SolidWorks World z lat ubiegłych można znaleźć poniżej...
•
SWW 2009 (pierwsza relacja dla CADblog.pl, relacje z
wcześniejszych lat przygotowywałem dla redakcji „Design News”
i „Projektowania i Konstrukcji Inżynierskich...”)
W świątecznym tygodniu kurs projektowania w SolidWorks
całkowicie bezpłatnie
Mowa o video-kursie oferowanym
przez portal Cadjunkie. Regularna cena tego materiału to 39
USD, ale przed Świętami Bożego Narodzenia można go mieć za
darmo, pod warunkiem podania odpowiedniego hasła. Kurs
interesujący, szkoda jedynie, że hasło nie brzmi „merrychristmas”,
tylko „happyholidays”...
Maciej
Stanisławski
Cadjunkie specjalizuje się w
kursach, czy też „wideo-treningach”, dedykowanych dla
inżynierów z różnych branż. Kurs o którym mowa – SolidWorks
101 – to materiał trwający blisko 2 godziny (spakowany plik z
instalacją kursu zajmuje ponad 800 MB), zaczynający się
wprowadzeniem do stosunkowo prostych zagadnień (zamodelowanie
ruchomego połączenia nożycowego), a następnie rozwinięciem ich
w funkcjonalny projekt robota; uzyskany model może być
wydrukowany na drukarce 3D, zrenderowany lub przesłany dalej
do dopracowania poszczególnych rozwiązań :).
Co piszczy w...
SolidWorks 2015, czyli przegląd nowości i lista Top Ten
29 stycznia, na blogu
SolidWorks (SolidWorksHeard.com)
zamieszczony został post informujący o tym, czego można
spodziewać się w wersji 2015. Ponieważ nie znalazłem takich
informacji w polskojęzycznej przestrzeni, uznałem, że mimo
upływu dwóch miesięcy nie jest za późno, by podzielić się tym
z Państwem (więcej informacji, w tym o Mechanical Conceptual –
w relacji z SolidWorks World 2014 – link niebawem)...
Podobnie jak w latach ubiegłych,
nowości kolejnej, przygotowywanej wersji SolidWorks 2015
pokazane zostały podczas „show” trzeciego dnia konferencji SWW
2014. Celowo używam określenia „show”, gdyż owe prezentacje
zawsze utrzymane są w humorystycznej konwencji – pracownicy DS
SolidWorks (najczęściej rozpoznawalni specjaliści SW) wcielają
się w postacie będące ikonami amerykańskiej pop-kultury. W tym
roku wybór padł na... CADmana (parodia BATmana).
Tyle
na temat oprawy, a teraz przejdźmy do konkretów. Niestety,
ponieważ w tym roku nie było mi dane uczestniczyć w
konferencji SWW, musiałem oprzeć się na relacji/informacjach z
tzw. „drugiej ręki”, w dodatku – bez możliwości zamieszczenia
zdjęć ilustrujących stosowne funkcjonalności. Mam nadzieję, że
mimo to okażą się one interesujące. Dla osób bieglej
posługujących się językiem angielskim, zamieszczam link do
źródłowego wpisu (tutaj).
I tak w nowym SolidWorks 2015
możemy spodziewać się m.in.: • nowej
funkcjonalności podziału powierzchni (odcinanie),
• możliwości definiowania asymetrycznych zaokrągleń
(odchylenia),
• narzędzia renderingu z możliwością ograniczenia do danego
regionu (użytkownik definiuje obszar na ekranie i tylko w tym
obszarze dokonuje renderingu),
• możliwości definiowania/rysowania linii z jej punktu
środkowego i automatycznego powiązania linii,
• możliwości konwersji stylu splajnu (bez konieczności jego
usunięcia lub zastąpienia), zmiana splajnu z normalnego na
„style spline” (...)
Arkusze blach
(narożniki, zagięcia etc.) w SolidWorks 2014
W SolidWorks 2014 pojawiło się
kilka nowych narzędzi z obszaru Sheet Metal. Nowe
funkcje arkusza blachy umożliwiają szybsze tworzenie geometrii
arkusza blachy oraz sprawniejsze tworzenie danych
produkcyjnych
Użytkownicy
najnowszej wersji SolidWorks zyskali m.in. lepszą kontrolę
wykończenia narożników, a także pomocne narzędzia do
realizacji płynnych przejść między zagiętymi płaszczyznami
blach.
Wpis na ten
temat pojawił się niedawno na dedykowanym blogu SolidWorks (blogs.solidworks.com).
W SolidWorks
2014 można stosować zabiegi narożne do złożonego,
zamodelowanego arkusza blachy i mieć gwarancję, iż zostaną
zachowane przy spłaszczaniu arkusza. Co więcej, możemy teraz
dokonywać modyfikacji narożników i obserwować, jaki wpływ będą
one wywierały zarówno na gotowy model, jak i na płaską
strukturę arkusza blachy.
Użytkownik
może użyć jednego z pięciu rodzajów obróbki narożników:
Rys. Rodzaje obróbki narożników w
SolidWorks 2014
Można tworzyć
specyficzne konfiguracje naroży, a następnie likwidować lub
przywracać je na modelu. Np. w konfiguracji A można
zdefiniować zaokrąglone naroża – i zastosować je od razu do
całego modelu, lub do wybranych krawędzi, a w konfiguracji B –
prostokątne, i zastosować je do tych obszarów, które nie
zostały przypisane do konfiguracji A i na odwrót.
• Więcej o nowościach w
SolidWorks 2014 można znaleźć
tutaj.
Środa, 3.07.2013 r.
Autodesk dla SolidWorks?
Zdumiewające, ale prawdziwe. Darmowy system CAM, obsługujący
maszyny do 2,5D, oferowany jest użytkownikom SolidWorks przez
firmę, która jesienią ubiegłego roku przejęta została przez
Autodesk. Zresztą, nie tylko darmowy...
A może nie ma w tym
nic dziwnego? Nakładka implementowana do SolidWorks i
zmieniająca ten system w narzędzie CAD/CAM opracowana została
zanim Autodesk przejął HSMWorks. Ale – co warto podkreślić –
firma HSMWorks Aps zaprojektowała swój system TYLKO do pracy w
środowisku SolidWorks. Skąd zatem zainteresowanie Autodesk tą
firmą, jej ofertą?
Otóż zapewne nie
chodzi tu o zainteresowanie samą ofertą HSMWorks, ale –
technologią CAM przez nią opracowaną. I dlatego nie liczyłbym
na to, by Autodesk zdecydował się na dalsze inwestowanie w i
rozwijanie nakładki dla systemu konkurującego z Inventorem.
Prędzej należy się spodziewać podobnego rozwiązania (może
także bezpłatnego), ale dedykowanego właśnie dla Autodesk
Inventor. I kto wie, czy wtedy użytkownicy SolidWorks
przyzwyczajeni do HSMXpress/HSMWorks nie zdecydują się –
przynajmniej na próbę – na sprawdzenie możliwości, jakie daje
użytkownikom ADSK Inventor. Zwłaszcza, że Autodesk stać będzie
zapewne na zaoferowanie bardzo atrakcyjnych cen dla osób,
które zdecydują się na takie przejście.
Na polskiej
witrynie HSMWorks informacje o przejęciu firmy przez Autodesk
są bardzo lakoniczne.
Więcej szczegółów znajdziemy pod adresem *.com...
W tym kontekście zastanawiać może
entuzjazm, z jakim propagowane jest to darmowe rozwiązanie CAM
dla SolidWorks – nie jedyne zresztą, bowiem w ofercie firmy
DELCAM (która jak na razie nie została przejęta przez żadnego
giganta :)) także znajdziemy darmowy CAM obsługujący do 2,5
osi – Delcam for SolidWorks Xpress (w skrócie DFSWXpress).
Więcej o obu systemach można będzie poczytać niebawem w
najnowszym numerze dwumiesięcznika STAL, w cyklu artykułów
poświęconych systemom CAM dostępnym na polskim rynku
(poprzedni odcinek poświęciłem w całości bezpłatnemu FreeMILL
–
link tutaj).
Instalacja
HSMXpress dla SolidWorks, ale licencja... już Autodesk! Na
razie jednak nie ma to żadnego wpływu
na funkcjonowanie oprogramowania – a przynajmniej darmowej
wersji (HSMXpress – bezpłatna, HSMWorks – odpłatna)
Kontynuując jednak
powyższe rozważania, nie należy wykluczyć także wariantu, w
którym wersja CAM dla SolidWorks rozwijana będzie równolegle z
wersją dla Inventora – w ten sposób ADSK będzie mógł zarabiać
także na użytkownikach innego systemu CAD. Nie sądzę jednak,
by taki scenariusz istotnie doczekał się realizacji.
Darmowe CAM 2,5D
Niejako
rozpędem poruszę jeszcze jedną kwestię. Otóż do niedawna
wydawać by się mogło, że co jak co, ale system CAM, kierujący
pracą drogich maszyn i urządzeń, nigdy nie zostanie
zaoferowany za darmo. Pierwszy krok w tym kierunku wykonała
MecSoft Corporation ze swoim FreeMill, ale jak widać zarówno
DELCAM, jak i HSMWorks nie pozostały w miejscu. A dlaczego
inni producenci nie podchwycili jeszcze równie ochoczo takiej
inicjatywy?
Przyczyna może być
bardzo prozaiczna. Jeśli sięgniemy do dowolnych raportów (może
być ten specjalny o rynku STALI w Polsce,
link tutaj) dotyczących zastosowania maszyn CNC, szybko
okaże się, iż maszyn 2 do 2,5 osi wykorzystuje się najwięcej,
przynajmniej – na chwilę obecną.
Co za tym idzie –
właśnie dla takich maszyn sprzedaje się najwięcej
oprogramowania. Jego rozdawanie bezpłatnie nie miałoby żadnego
sensu z biznesowego punktu widzenia, chyba że... robią to np.
firmy, które i tak nastawione były na sprzedaż
wyspecjalizowanych rozwiązań (DELCAM ma w ofercie np. system
CAM dla... gabinetów dentystycznych!).
A jednak ktoś
zdecydował się już taki krok uczynić i niewykluczone, że zmusi
to do reakcji także innych producentów systemów CAM.
Maciej Stanisławski
P.S.
W tym wpisie pozwoliłem sobie
niemalże na „kryptoreklamę” wydawnictwa ELAMED i jego tytułu,
jakim jest dwumiesięcznik STAL. Już od dłuższego czasu ukazują
się w nim także moje teksty, na tyle regularnie, że nawet
znalazłem się w stopce redakcyjnej w charakterze stałego
współpracownika. Proza życia :)
Czwartek, 4.04.2013 r.
Koniec szumu wokół Parasolid
Wpis umieszczony na oficjalnym (korporacyjnym) blogu DS
SolidWorks powinien rozwiać wątpliwości i uspokoić
zaniepokojonych. SolidWorks będzie bazował tylko na Parasolid...
– SolidWorks
Mechanical CAD, używany obecnie przez ponad 2 miliony
inżynierów i designerów na całym świecie, będzie rozwijany
nadal na bazie kernela Parasolid. Nie ma planów zmiany jądra
systemu – napisał Bertrand Sicot, CEO DS SolidWorks, drugiego
kwietnia br. na
blogu SolidWorks. I raczej trudno uznać tą wypowiedź za
prima-aprilissowy dowcip. – Komplementarny, uzupełniający
charakter SolidWorks Mechanical Conceptual (osobnego, nowego
systemu rozwijanego przez DS SolidWorks, szerzej opisanego
tutaj) będzie wspierał pozycję SolidWorks Mechanical CAD
(przez uzupełnienie jego funkcjonalności – przyp.).
Bertrand Sicot
odniósł się także do poprzednich wypowiedzi zespołu
odpowiedzialnego za rozwój SolidWorks, podkreślając, że jak
wielokrotnie wspominano, firma będzie kontynuowała rozwój
SolidWorks Mechanical CAD i nie ma żadnych planów dotyczących
ewentualnej rezygnacji z jego rozwijania w przyszłości, a
także rezygnacji ze wspierania wszystkich użytkowników, którzy
obecnie z niego korzystają i polegają zarówno na „narzędziu”,
jak i na jego producencie.
Tym samym moje
dywagacje na temat tego, czy będzie miało znaczenie dla
użytkowników, na jakim jądrze oparte jest oprogramowanie CAD,
skoro pracować będzie się na nim identycznie, także nie mają
dalszego sensu. Niewtajemniczonym wyjaśniam, iż przewidywałem,
że DS SolidWorks będzie kontynuowała równoległy rozwój dwóch
systemów CAD 3D, opartych na różnych kernelach (np. SolidWorks
i SolidWorks V6), prowadząc stopniowo do ich unifikacji pod
względem interfejsu użytkownika i sposobu pracy – vide posty z
wcześniejszych lat.
(ms)
Poniedziałek, 25.03.2013 r.
DraftSight jak AutoCAD LT
Ostatnio otrzymuję coraz więcej zapytań dotyczących
posługiwania się darmowymi systemami CAD 2D. Jednym z dwóch,
którym na łamach CADblog.pl (SWblog.pl & SolidEdgeblog.pl)
poświęcam najwięcej miejsca, jest DraftSight...
Część pytań związana
jest z podstawami pracy w danym środowisku – i te lubię
najbardziej, gdyż nie wymagają ode mnie wykazywania się
specjalistyczną wiedzą :). Jedną z kategorii, na które można
podzielić otrzymywane zapytania, jest dostosowanie interfejsu
DraftSight do wymagań użytkownika, a w zasadzie – uczynienie
go jak najbardziej podobnym do tego związanego z
przyzwyczajeniami i nawykami wyniesionymi z pracy w środowisku
systemów ADSK (najczęściej AutoCAD LT).
Okno
DraftSight wygląda bardzo podobnie do tego znanego z AutoCAD i
jego licznych klonów, ale nic nie stoi na przeszkodzie,
byśmy dostosowali jego wygląd jeszcze bardziej do naszych
potrzeb...
eDrawings. Na pograniczu świata rzeczywistego i wirtualnego
3D...
W
trzeciej części relacji z konferencji SWW 2013 najwięcej uwagi
poświęciłem nowościom, których możemy spodziewać się w
SolidWorks 2014. Ale wśród nich wymieniona została pewna
szczególna, odnosząca się do aplikacji eDrawings...
„eDrawings with
Augmented Reality” – można to przetłumaczyć jako „rozszerzoną
realność”, jakkolwiek i tak nie odda to istoty nowej
funkcjonalności aplikacji przeznaczonej głównie do
przeglądania modeli 3D (przepraszam za to uproszczenie). We
wspomnianej relacji napisałem, iż „(...) nowa funkcjonalność
eDrawings sprowadza się do tego, że model z SolidWorks możemy
przenieść do eDrawings pracującego na urządzeniu mobilnym,
wykorzystując aparat/kamerę wbudowane do tego urządzenia.
Proste jak zrobienie zdjęcia.”
Tutaj chodzi jednak
o coś więcej i należy się stosowne sprostowanie. Otóż:
• model 3D z SolidWorks możemy w eDrawings dosłownie
zakodować, przypisując mu kod QR,
• uzyskany QR kod możemy (i powinniśmy, jeśli chcemy korzystać
z tej „augmented” funkcjonalności) następnie wydrukować – na
kartce papieru, na innym nośniku...
• ...i umieścić w rzeczywistej przestrzeni – np. na blacie
biurka. Po co?
• Otóż kolejnym krokiem będzie uruchomienie eDrawings na
urządzeniu mobilnym; korzystając z kamery w nie wbudowanej,
aplikacja eDrawings zeskanuje kod np. z kartki położonej na
biurku, a w tym miejscu wyświetli... przestrzenną
reprezentację danego modelu, w jego rzeczywistej wielkości.
Wygląda to
niesamowicie – przed kamerą przesuwa się pusta przestrzeń (nie
licząc kodu QR i otoczenia), ale w urządzeniu widzimy...
wirtualny model w realnym świecie. Poniżej film znakomicie
demonstrujący działanie tej funkcjonalności.
Antoine de Saint
Exupery powiedział, że „(...) najważniejsze jest niewidoczne
dla oczu” :).
A dla smartphone'a albo tabletu? Proszę bardzo!
Po
co to wszystko?
Rich Chin (DS
SolidWorks) wyjaśnia to na firmowym
blogu. Otóż wielokrotnie zdarzało się w praktyce
projektowej, iż do czasu pracy tylko z modelem i dokonywania
ustaleń na podstawie wizualizacji projektu, wszystko
przebiegało pomyślnie, natomiast w chwili, gdy wykonany już
prototyp trafiał na biurko menedżera projektu lub klienta,
nagle okazywało się, że gotowy produkt jest jego zdaniem
„przewymiarowany”. Albo za mały. Prosta konsekwencja braku
odniesienia modelu 3D do innych, istniejących przedmiotów,
otoczenia, etc. I wtedy trzeba było na nowo przeprojektowywać,
modyfikować, wreszcie – wykonywać nowy prototyp.
Nowa funkcjonalość
eDrawings ma ryzyko takiego „nieporozumienia” wyeliminować. I
taki sposób zaprezentowania wirtualnego modelu zainteresowanym
osobom na pewno uatrakcyjni sam pokaz.
Ciekawe, czy eDrawings jest w stanie w tym samym czasie
odwzorować kilka wirtualnych obiektów? A swoją drogą – jest to
znakomita zabawa :).
Podobnie jak wczoraj, również tym razem pierwsze skrzypce na
scenie gra Fielder Hiss. I zapowiada – zgodnie z oczekiwaniami
uczestników, iż dzisiejszego, trzeciego dnia konferencji,
skupimy się na technologii. Także tej, która wiąże się z
odsłoną najnowszej wersji SolidWorks 2014 (...)
Ten dzień „należał” do Fieldera Hissa. To on z ramienia
„gospodarzy” występował na scenie, zapraszał kolejnych gości,
m.in. partnerów SolidWorks, a także sponsorów konferencji
(...)
To cudowne uczucie*: wsiąść do
samolotu przy temperaturze dobrze poniżej 11 stopni Celsjusza, a wysiąść w
miejscu, w którym świeci słońce, dzień jeszcze się nie skończył (różnica
czasu wynosi sześć godzin), trawa jest zielona, a lekki wiaterek owiewa
nas ciepłem 26 stopni na plusie. Konferencja SolidWorks World w roku 2013
zorganizowana została po raz kolejny w Orlando, na Florydzie...
Belmont Technology Inc. to firma założona dosłownie przed
kilkoma dniami przez Johna McElneza, Scotta Harrisa, Johna
Hirsticka, Dave Corcorana, Mike'a Lauera i Tommiego Li. Czy
coś Państwu mówią te nazwiska? Tak, to właśnie te osoby
w 1993 roku powołały do życia SolidWorks
i zaoferowały jedno z pierwszych rozwiązań CAD 3D pracujące na
platformie PC w środowisku Windows
Nazwa nowo założonej
firmy wzięła swój początek od miejscowości położonej w stanie
Massachusetts, zaledwie kilka mil od Winchester. Dlaczego o
tym piszę? Gdyż niespełna dwie dekady temu Winchester Design
zmieniła swoją nazwę na SolidWorks. Jak widać, w obu
przypadkach wyjściowa nazwa miała charakter tymczasowy i
dopiero wraz z wykrystalizowaniem się ostatecznego kierunku
działalności, uzyskała właściwe, znane na całym świecie
brzmienie. Czy tak będzie również tym razem?
– Na razie nie
została napisana nawet jedna linijka kodu – powiedział Scott
Harris w rozmowie z Tara Roopinder (założycielem, CEO i
redaktorem portalu TenLinks.com). Ale każdy, kto zna chociaż
przybliżoną historię rozwoju systemów CAD zdaje sobie
doskonale sprawę, co może oznaczać zebranie „pod dachem”
jednego przedsiębiorstwa tak dobranej grupy ludzi. I wspólne
działanie przez nią podjęte.
A plan jest wyjściowy jest prosty: burza mózgów, w wyniku
której powstaną nowe narzędzia i technologie dla projektantów
i inżynierów.
– Zabrakło programów
naprawdę intuicyjnych – powiedział Scott. Widzi on ciągle
wiele obszarów, w których można by zaoferować nowe
rozwiązania, nowe sposoby podejścia do projektowania.
Gdy o tym czytałem,
pierwszym, co przyszło mi na myśl, były „Cosmic Blobs”; swego
czasu stosunkowo popularne za oceanem, ale u nas raczej
nierozpoznawalne. Oprogramowanie to, będące pokrewnym systemom
CAD 3D do modelowania bezpośredniego (swobodnego) wymyślił
właśnie Scott Harris, a miałem okazję porozmawiać z nim na ten
temat podczas swojego pierwszego pobytu w Stanach, przy okazji
SolidWorks World 2006. „Cosmic Blobs” było* swego rodzaju
wirtualną plasteliną, pozwalającą użytkownikowi – a w zasadzie
dzieciom i młodzieży – na rozwijanie wyobraźni przestrzennej i
poznawanie środowiska pracy z systemami oferującymi o jeden
wymiar więcej niż płaska kartka papieru. Jeśli pod względem
intuicyjności obsługi profesjonalne oprogramowanie CAD 3D
zbliżyłoby się do poziomu znanego z „Cosmic Blobs”, na pewno
okazałoby się rewelacją na miarę tej, jaką był SolidWorks w
momencie jego debiutu rynkowego.
Nie ma oficjalnego
stanowiska Dassault Systemes w tej sprawie, zresztą... trudno
takiego na tym etapie oczekiwać. Jak wspomniał Scott Harris –
nie ma nawet jednej linijki kodu, chociaż można założyć, że
jakaś idea oprogramowania już się pojawiła. Z drugiej strony –
w nowej firmie znalazły się osoby, które siłą rzeczy pełniły
kluczowe funkcje nie tylko w SolidWorks (w czasach jego
niepodległości, jak mawiają Amerykanie :)), ale i w DS
SolidWorks Corp. I prawie pewnym jest, że ewentualne zapisy i
klauzule o nie podejmowaniu działań o charakterze konkurencji
przestały już obowiązywać.
Scott zapowiedział,
że podobnie jak jego koledzy – wspólnicy, będzie rezygnował z
innych działań, a wszystkie wysiłki i całą energię poświęci
nowemu przedsięwzięciu.
Na małą skalę znam takie wydarzenia... z autopsji :). I już
teraz wiem, że... będzie się działo.
Maciej Stanisławski
Źródło: Roopinder Tara, CAD Insider
*strona
CosmicBlobs.com już nie funkcjonuje, samo oprogramowanie nie
jest już rozwijane i oferowane, ale w sprzedaży dostępny jest
następca – opracowany zresztą przez zespół odpowiedzialny za „CosmicBlobs”
– o nazwie CB Model Pro. Nie jest już adresowane do dzieci,
ale do profesjonalnych użytkowników... Chociaż gdy patrzę na
prezentowane modele, te „dziecięce” zdecydowanie bardziej mi
odpowiadały. Szczegóły
tutaj (i w
najnowszym wydaniu). A więcej o CB Model Pro – w najnowszym
wydaniu CADblog.pl, nr 2/2012
Środa,
10.10.2012 r.
Niedocenieni?
Znane już są wyniki XI Konkursu Projektowego SolidWorks w
Polsce, organizowanego corocznie przez VAR CNS Solutions.
Oficjalną informację znajdą Państwo zarówno u nas (link
tutaj), jak i na
stronie firmy. Dwa pierwsze miejsca typowałem podobnie,
jednak pozostałych laureatów... trochę inaczej :)
Zarówno
„W1-Krogulec”, jak i „Cavator”, pozostają bezapelacyjnie
najciekawszymi (i najatrakcyjniejszymi medialnie) projektami.
Nic nie można im także zarzucić pod względem spełnienia
kryteriów oceny prac konkursowych (funkcjonalność konstrukcji,
innowacyjność, sposób modelowania, design, czy wreszcie
wykorzystanie funkcji pakietu SolidWorks Education Edition,
czy pakietu Simulation). Również pozostałe nagrodzone prace
prezentują bez wątpienia wysoki poziom.
A jednak osobiście
typowałem inaczej...
Ponieważ na stronie
organizatora konkursu zamieszczono szczegółowe informacje
dotyczące jedynie pięciu nagrodzonych projektów stwierdziłem,
że podzielę się z Państwem garścią informacji na temat
tytułowych „niedocenionych”. Co więcej, będzie to chyba
precedens w historii tego konkursu. Zastrzegam także w tym
miejscu, że są to dwa projekty wybrane przeze mnie spośród
naprawdę licznego grona nadesłanych prac. Ale dlaczego właśnie
te?
Na sprężone
powietrze i... z prądem
Pierwszy projekt autorstwa Pawła Kucharskiego to propozycja
koncepcji budowy pojazdu (samochodu) napędzanego sprężonym
powietrzem. Jeszcze w redakcji „Design News” zajmowała mnie
tematyka alternatywnych źródeł napędu i na pewno w jakimś
stopniu miało to wpływ na moje zainteresowanie pracą Pana
Pawła.
– Zastosowanie silnika pneumatycznego pozwala uniknąć
stosowania sprzęgieł sterowanych oraz skrzyni biegów (moc
możemy regulować bezpośrednio zaworem, bieg wsteczny można
zrealizować przez odwrócenia przepływu czynnika w silniku) –
pisał o swoim projekcie Paweł Kucharski. – Silnik elektryczny
w moim projekcie miałby służyć jako dodatkowa możliwość
ładowania zbiornika sprężonym powietrzem, służyłby jako napęd
sprężarki (silnika), co pozwoliłoby rozszerzyć możliwości
korzystania z pojazdów z tym rodzajem napędu.
rys. Paweł Kucharski
Świeże spojrzenie na
zdawałoby się często podejmowany temat, przemyślane i proste
rozwiązania, wykorzystanie modułu routing SW i wiele innych
zasługują na wyróżnienie tego projektu. A na ocenę dokonaną
przez Jury z pewnością mógł mieć wpływ design nadwozia,
przypominającego... niezbyt starannie wykonaną zabawkę,
chociaż autor projektu zastrzegł, iż zamodelowanie karoserii
było ostatnim etapem prac projektowych i nie miało znaczenia z
punktu widzenia koncepcji projektu. Szkoda, bo mogło mieć
jednak wpływ na decyzję Jury. Panie Pawle, może lepiej było
pozostawić odsłonięte mechanizmy? A z pewnością warto było
zaproponować ciekawszą (i bardziej kompletną) formę nadwozia –
nawet jeśli nie na „potrzeby koncepcji”, to samego konkursu.
Może za rok?
Inteligentny
budynek w mikroskali...
Autorem drugiego projektu jest Paweł Sztuk. To ciekawe, że
student Wydziału Samochodów i Maszyn Roboczych Politechniki
Warszawskiej wystąpił z projektem skierowanym dla
mechatroników :).
rys. Paweł
Sztuk
– Obecnie nie
istnieje praktycznie żaden obszar wiedzy technicznej, w którym
nie byłaby wykorzystywana mechatronika – pisał o swoim
projekcie Pan Paweł. I nie sposób nie zgodzić się z tym
stwierdzeniem. Przedstawił on projekt edukacyjnej zabawki –
czy raczej pomocy dydaktycznej – o nazwie „Inteligentny
budynek”.
Inteligentny
budynek – autor projektu postawił nacisk na jego walory
dydaktyczne
– Projekt
INTELIGENTNY DOM jest pomocą dydaktyczną w formie makiety domu
– czytamy w opisie zgłoszonej pracy. – Zainstalowano w niej
liczne czujniki i elementy wykonawcze, które poprzez interfejs
Centronix są połączone ze sterownikiem PLC. Układ taki można
programować przez programator (najczęściej PC), wysyłając
program do sterownika. Następnie zaprogramowany sterownik
sczytuje informacje z czujników makiety, przetwarza je i
wysyła na wyjścia do elementów wykonawczych. Cała makieta
pracuje pod napięciem bezpiecznym 24V i działa z każdym
sterownikiem PLC. Możliwa jest także rozbudowa modelu pod
względem konstrukcji i oprzyrządowania (czujniki, elementy
wykonawcze). (…) Dzięki symulowanym usterkom uczniowie i
kursanci będą mogli stawić czoła nieoczekiwanym zdarzeniom,
jakie będą na nich czekać w przyszłym zawodzie. Modernizacja i
przebudowa makiety rozwinie kreatywne myślenie, tak potrzebne
w mechatronice.
W przypadku tego
projektu „punktowałem” najwyżej pomysł, chociaż i propozycja
wykonania nie była zła, dlatego uznałem, iż warto go chociaż w
takiej ograniczonej formie przybliżyć naszym Czytelnikom.
Zainteresowanych odsyłam na
autorską stronę twórcy
projektu. A do tematu pomocy dydaktycznej będziemy
wracać...
W
piątek, 7.09.2012 r. po raz pierwszy w Polsce miał miejsce
zorganizowany przez DS SolidWorks Corp. dla dziennikarzy z
naszego regionu Europy przedpremierowy pokaz najnowszego
SolidWorks 2013. O tym, że była to istotnie prapremiera może
świadczyć chociażby fakt, iż zostaliśmy zobowiązani do
powstrzymania się z publikacjami aż do... poniedziałku.
Wyjątek dotyczył blogów :) i portali społecznościowych, w tym
Twittera, z którego po raz pierwszy postanowiłem zrobić
użytek. Ci z Państwa, którzy śledzili zamieszczane tam przeze
mnie krótkie informacje, istotnie byli na bieżąco
Mowa tutaj o cyklu webinariów, z których
każde trwa mniej, niż przeciętna kreskówka oglądana
współcześnie przez naszych milusińskich*
Ci z Państwa, którzy regularnie odwiedzają stronę Polskiej
Grupy Użytkowników SolidWorks (PSWUG.info), mieli zapewne
okazję zapoznać się już ze wspomnianymi webinariami. Dodam od
razu, iż miały one miejsce... 5, 12 i 19. czerwca. Na
szczęście organizatorzy pomyśleli o spóźnialskich i
zapominalskich i po dokonaniu rejestracji na stronie
http://www.solidworks.com/sw/upcoming-webinars.htm?scid=sm_bl_22minwebinars,
mamy możliwość podejrzenia zapisu wspomnianych webinariów. Co
więcej, dodatkowe dwa znajdziemy jeszcze w sekcji zawierającej
„archiwa” – dostępnej
tutaj.
Ale bardziej interesująca może okazać się informacja,
udostępniona na blogu SolidWorks (blogs.solidworks.com) przez
Matthew Westa o tym, iż kolejne 22-minutowe odcinki będą
pojawiać się regularnie. Jest zatem szansa uczestniczyć w
nich, gdy tylko się pojawią, o czym postaram się informować
przynajmniej z minimalnym wyprzedzeniem :).
Obecnie dostępne są m.in.: • Podstawy pracy w środowisku
SolidWorks 3D CAD. Poznajemy narzędzia SolidWorks, służące nie
tylko do projektowania, ale także walidacji, komunikacji z
innymi osobami z zespołu projektowego, a także do zarządzania
projektem. Ile informacji można „upakować” w dwudziestu dwóch
minutach filmu! • Dynamika płynów i SolidWorks Flow
Simulation; • Dlaczego Windows nie sprawdza się
jako „platforma” PDM – w zasadzie każdy w mniejszym lub
większym stopniu zarządza swoimi dokumentami. Bardziej lub
mniej zautomatyzowanie. W ciągu tych 22 minut poznajemy
wszystkie ograniczenia wynikające z wykorzystywania narzędzi
dostępnych w OS Windows i zalety EPDM; • Podstawy zarządzania dokumentacją
SolidWorks dzięki EPDM...
Zachęcam do
rejestracji i zapoznania się z dostępnymi materiałami
* Współcześnie,
gdyż legendarne filmy z naszego dzieciństwa emitowane były w
postaci 10-minutowych odcinków. Chociaż bardzo lubiłem i nadal
lubię powracać do nich, to uczucie niedosytu, gdy kończyła się
dziesięciominutowa „wieczorynka” pozostanie jeszcze jednym
wspomnieniem wyniesionym ze znienawidzonej PRL
Poniedziałek,
12.03.2012 r.
Jak to będzie z tym kodem...
Parasolid czy nie? A może od razu V6? Jeśli V6, to od kiedy? W
tym roku, w przyszłym, za dziesięć lat? A może nie będzie
SolidWorks, tylko DraftSight Works i okrojona wersja CATIA dla
średniego segmentu rynku? A może jeszcze co innego? Bez
obaw...
Mniej więcej od
połowy ubiegłego roku podnosiły się głosy z różnych miejsc
(nie tylko sieci), zastanawiające się nad tym, jaka będzie
przyszłość oprogramowania SolidWorks, w świetle niedawnych
decyzji i działań ze strony macierzystego koncernu Dassault
Systemes. Decyzje personalne, zmiany w obsadzie zarządu DS
SolidWorks Corp., odejścia wieloletnich pracowników , wreszcie
– głosy ze strony użytkowników, iż od dawna nie było żadnych
znaczących usprawnień w obszarze modelowania w samym
oprogramowaniu – sprawiały, iż dawało się odczuć niezbyt
sympatyczną atmosferę.
Przyznam szczerze, że sam, mimo otrzymania jasnej deklaracji
(jesienią ubiegłego roku podczas premiery SW2012 powiedziano
mi wprost, iż nie będzie odejścia od kernela Parasolid –
link tutaj ), nabierałem wątpliwości, czy istotnie
decydenci firmy zdecydują się na inwestowanie w program oparty
na jądrze, stanowiącym własność bezpośredniego konkurenta
(prawa do Parasolid ma Siemens PLM Software, producent
bezpośredniego konkurenta SolidWorks, jakim jest Solid Edge).
Ślady tych wątpliwości można znaleźć chociażby w tekście,
opublikowanym na Swblog.pl & CADblog.pl .... (link
tutaj).
Obecnie, po
konferencji SolidWorks World 2012, mogę powiedzieć, iż... z
pewnością wiadomo więcej. A rzeczywistość może okazać się
ciekawsza, chociaż zbliżona do oczekiwań.
Dwa tory, kierunek jeden
Wygląda na
to, iż moje „jesienne” przewidywania sprawdziły się w pewnym
stopniu. Przedstawiciele SolidWorks podtrzymali swoją
deklarację, iż nie odejdą od jądra Parasolid, dodając także,
iż nie mają zamiaru zmuszać nikogo do zmiany wykorzystywanego
systemu, wykorzystywanej platformy. Z drugiej jednak strony
mogliśmy usłyszeć deklaracje, iż przyszłość SolidWorks to...
nowa platforma. A jeśli w kontekście przyszłych rozwiązań
informatycznych Dassault padają słowa „platforma”, to wiadomo,
iż mowa o „V6”.
SolidWorks w obecnej
postaci nadal będzie rozwijany w oparciu o wykorzystywany z
powodzeniem od lat (czyt. od początku) kernel. Ba, Parasolid
jest chyba jednym z najbardziej (jeśli nie najbardziej)
rozpowszechnionych jąder systemów CAD 3D. A jednak, jak można
było przeczytać „między wierszami” (chociaż w pewnym momencie
chyba usłyszeliśmy o tym wprost, w czasie konferencji z
zespołem odpowiedzialnym w DS SolidWorks Corp. za badania i
rozwój nad produktem) równolegle prowadzone będą prace nad
SolidWorks nowej generacji, opartym na nowych rozwiązaniach –
bardziej otwartych na przyszłość, bardziej rozwojowych, a
także – i to chyba było czynnikiem decydującym – lepiej i
bliżej zintegrowanych z najnowszymi rozwiązaniami
„macierzystego” koncernu DS.
Jak pisałem w
relacji z trzeciego dnia konferencji SolidWorks World 2012,
chociaż z pozoru brzmi to zdumiewająco (także z biznesowego
punktu widzenia), to jednak – ma sens. A trochę złośliwie
pozwolę sobie zauważyć, iż... wpisuje się to w nową tradycję
Dassault Systemes, tradycję rozwijania równolegle dwóch
„rodzin/wersji” oprogramowania – co możemy obserwować od kilku
lat na przykładzie CATIA V5 i CATIA V6. Użytkownikom, którzy
nie są gotowi, nie czują się na siłach lub zwyczajnie nie mogą
z powodu pewnych „obiektywnych trudności” (np. z wymianą
plików) rozstać się z V5, koncern zapewnił stałe wsparcia, a
przede wszystkim – stały rozwój CATIA V5 (chociaż teoretycznie
mogłaby nie być już rozwijana, a wszyscy chętni do posiadania
najnowszych wersji prędzej czy później musieliby przesiąść się
na V6). SolidWorks pójdzie podobnym torem. Będą ukazywały się
regularnie, jak do tej pory, kolejne wersje 2013 (jesień br.),
2014, 2015... Można spekulować, od której wersji możliwe
będzie korzystanie także z SolidWorks V6 (nawiasem mówiąc
Deelip Menezes przypomniał niedawno na swoim
blogu zrzuty ekranowe, a w zasadzie zdjęcia ekranu
aktywnego środowiska programu CAD, który wprost nazwano „SolidWorks
V6”) i chociaż niektórzy komentatorzy i publicyści zakładają,
iż nie nastąpi to wcześniej, niż za 2-3 lata (link
tutaj) , osobiście nie zdziwiłbym się, gdyby wersja alfa,
a może i beta, dostępne były już w przyszłym roku (chyba, że
ktoś w DS okaże się przesądny). Dlaczego tak myślę?
W tym roku
udostępniony zostanie oficjalnie, oparty na V6 i dedykowany
dla branży... architektonicznej (sic!) SolidWorks Live
Building. Czy można przypuszczać, że DS SolidWorks Corp.
poważnie myśli o tym, by wejść w całkowicie nowy dla niej
segment rynku? Pewnie, że może to zaboleć ADSK (zwłaszcza po
tym, jaką popularność zdobywa darmowy DraftSight), ale... SW
Live Building nie będzie darmowy, a osoby tkwiące w tej branży
sięgną raczej po – z całym szacunkiem – doskonale sprawdzone
rozwiązania. Pochodzące chociażby od Autodesk. Także raczej
nie o to chodzi...
Jestem przekonany,
że „Live building” jest poligonem doświadczalnym przed
udostępnieniem nowej generacji SolidWorks dla branży
mechanicznej, generacji opartej już na V6. Osobną kwestią
pozostanie, czy – jak sugerowałem wcześniej – istotnie twórcy
oprogramowania SW będą dążyć do unifikacji interfejsu
użytkownika tak, aby w kluczowym momencie wyboru – nie miało
znaczenia, na jakim jądrze oparty jest SolidWorks, bo praca
zarówno w tradycyjnym parasolidowym, jak i tym na V6,
przebiega identycznie, lub z minimalnymi różnicami. A może
pójdą drogą zapewnienia jak największej interoperacyjności,
kompatybilności, oferując oprogramowanie o takich samych lub
lepszych możliwościach, które jednak można będzie
„eksploatować” w trochę odmienny sposób? Ale które zachowa
zgodność z wersją poprzednią?
Aktualny
SolidWorks w wersji edukacyjnej, czyli... 2011. Czy interfejs
użytkownika będzie ulegał jakimś przeobrażeniom?
A pamiętacie Państwo wersję z 2005 roku? Nawiasem mówiąc, na
ekranie widoczny szyk 10 000 sześcianów... Ale o tym niebawem
w artykule „Solid vs Solid”
Nowy SolidWorks 2013
ma zapewniać bezproblemową wymianę danych także w dół, do swej
poprzedniej wersji (czyli obecnej) wyposażonej w Service Pack
nr 5. W dół – to oznacza, że SW 2012 bez problemu będzie nie
tylko czytać, ale i obsługiwać pliki z SW 2013! I oczywiście –
odwrotnie. Żeby było ciekawiej, ten sam mechanizm znajdziemy w
CATIA V5 i V6, o czym można przeczytać
tutaj. Jak widać, praca równolegle nad udoskonaleniami w
różnych programach nie stanowi problemu, pod warunkiem, iż
odbywa się w ramach jednego koncernu. A przecież SolidWorks
już od lat tkwi pod skrzydłami Dassault Systemes. Ciekawe,
dokąd te skrzydła go zaprowadzą... w dalszej przyszłości.
Z
tego pojedynku ciężko było wyjść obronną ręką, zwłaszcza gdy
te „czterdzieści stopni” odnosiło się do wskazań termometru
włożonego pod pachę najpierw najmłodszego (to w ubiegły
poniedziałek), a później średniego „Pana S.” (to początek tego
tygodnia). I cóż, systemy CADowskie są tutaj bezradne,
pomijając fakt, iż na pewno z ich pomocą zaprojektowano linie
technologiczne odpowiadające za produkcję i pakowanie
antybiotyków zwalczających dziecięce wirusowe zapalenie płuc.
Obronną ręką jednak do końca nie wyszedłem, ale o tym za
chwilę...
Te „czterdzieści
stopni” to wyraźny sygnał przypominający o tym, że nawet jeśli
zaplanujemy sobie coś dokładnie, dopniemy na przysłowiowy
„guzik”, a nasze plany będziemy starali się realizować jedynie
zapatrzeni we własne siły, to... możliwe będą dwa scenariusze:
ten pierwszy mówi o tym, iż wszystko pójdzie zgodnie z naszym
planem, będzie pod kontrolą.
Ale przecież zgodnie
z prawem Murphy'ego, jeśli coś będzie miało pójść nie tak, jak
sobie zaplanowaliśmy, to właśnie tak „pójdzie”.
A jednak Uczeni w Piśmie dobrze zauważają, iż z każdego zła
rodzi się jakieś dobro. Mimo palących terminów, musiałem
znaleźć czas, by spędzić go razem z dziećmi. A mimo okresu
Adwentu, czasu dla najbliższych było niewiele; zaangażowałem
się w kilka spraw także poza polem zawodowym, a ponieważ
dotyczyły bliskich znajomych, żeby nie powiedzieć –
przyjaciół, inne sprawy poszły w odstawkę. Inne? Cóż,
CADblog.pl teoretycznie nie mógł poczekać, chociaż z pewnością
zauważyli Państwo brak regularności w publikowaniu newsów, o
newsletterze nie wspomnę. Poczekać mieli najbliżsi, bo
przecież „oni i tak mają mnie na co dzień”.
Owe „czterdzieści
stopni” sprawiło, iż wszystko wróciło na swoje miejsce.
Rodzina – na pierwszym miejscu (zaraz po Panu Bogu). A
CADblog.pl, moje „czwarte dziecko”, szczęśliwie pozwala na
elastyczne planowanie czasu. Który jednak w „stanie wyższej
konieczności” udało się wygospodarować.
Udało się także dlatego, że Firmy, które zaufały mi i
zdecydowały się na podjęcie współpracy, wykazują dużą
cierpliwość – podobnie jak Państwo – Czytelnicy, bez których
CADblog.pl w jakiejkolwiek postaci pozbawiony byłby racji
bytu. Za to, w tym miejscu, korzystając z przedświątecznej
atmosfery – wielkie podziękowanie (kiedyś na miejscu byłoby
powiedzieć: „Bóg zapłać”, ale obecnie chyba jest to zbyt
„niepoprawne politycznie”; jeszcze obniżą mi ranking w Google,
co ostatnio zbiegło się w czasie z publikacją np. cytatu
tygodnia wyjętego z tekstu autorstwa Bronisława Wildsteina
:)). A na poważnie, jeśli kogoś moje wywody na ten temat w
jakiś sposób obrażają – to przepraszam. Ale zachęcam do
wytrwania :). Na pozostałych stronach można znaleźć treści
„religijnie i życiowo” raczej obojętne. Chociaż nadal zdarzają
się maile od Czytelników, którzy podkreślają, iż w CADblog.pl
podoba im się właśnie to, że jest nie tylko o CAD, ale i o
życiu. W końcu jest to niezbywalne prawo blogu, a że pojawia
się on ostatnio w „mutacji” papierowej (vide aktualności), to
już inna sprawa: jakoś trzeba będzie z tym żyć!
Nowe
wydanie miało trafić do Państwa rąk jeszcze przed Świętami
Bożego Narodzenia. Nie trafi. Ale przecież w czasie Świąt jest
wiele ważniejszych rzeczy, naprawdę istotnych. CADblog.pl
cierpliwie poczeka (tym razem CADblog.pl), aż zasiądą Państwo
z powrotem przed ekranami monitorów i podejrzą, czy coś nowego
udało się w tzw. międzyczasie opublikować, czy też nie... Z
góry uprzedzam: w czasie Świąt komputera nie będę dotykać!
Mimo iż nowy manipulator 3dconnexion jeszcze nie przeszedł
wszystkich przewidzianych dla niego testów (na razie tylko z
Solid Edge ST4, zresztą – bezproblemowo, co zapewne
użytkowników myszek 3D zbytnio nie dziwi).
Nowe wydanie
dostępne będzie przed Nowym Rokiem, a w wersji papierowej – na
początku stycznia. Szczegółowe informacje znajdą Państwo w
aktualnościach. Będzie można przeczytać tam także o zapowiedzi
pewnej zmiany w dotychczasowym kształcie i sposobie
funkcjonowania CADblog.pl.
Proszę się nie
niepokoić, nie zostanie on przejęty przez żadne wydawnictwo,
nadal będzie tytułem niezależnym, chociaż – jak na prawdziwy
blog przystało – obiektywnym, ale z określonymi sympatiami (co
odnosi się zarówno do systemów CAD, jak i systemu wartości w
szczególności). Nadal jego dotychczasowe elektroniczne postaci
będą dostępne nieodpłatnie. Natomiast jeśli chodzi o wydanie
papierowe, cóż... najbliższe, którego okładkę mogą Państwo
podziwiać już na stronach CADblog.pl, będzie ostatnim, które
mają Państwo szansę otrzymać całkowicie bezpłatnie. Warunki
prenumeraty nowych wydań (na 2012 rok planowane jest pięć
numerów, w tym jeden specjalny – osławiony CADraport :)) można
będzie znaleźć właśnie w nim, tudzież w zakładce „Prenumerata”
na stronie CADblog.pl – ale to także po Świętach. Dodam, że
cena egzemplarza (bez kosztów wysyłki) wyniesie 5,40 (z 8%
podatkiem VAT). Wszystko wskazuje na to, iż część uzyskanych z
tego tytułu środków (prawdopodobnie 1 zł od każdego
egzemplarza) przeznaczone zostanie na jakąś akcję
charytatywną.
W tym miejscu
zatrzymam się na chwilę, z kolejnym podziękowaniem, dla Tych
spośród Państwa, którzy zatrzymali się na chwilę na stronie
www.wirtualnachoinka.net – baner promujący tą akcję wisiał
na stronach głównych CADblog.pl przez kilka dni w ostatnich
tygodniach. Jak wynika ze statystyk, kilkadziesiąt osób
zdecydowało się kliknąć w ów baner i spędziło na docelowej
stronie średnio ponad pół godziny, a to oznacza, iż
najprawdopodobniej w jakiś sposób zaangażowało się w to
wigilijne dzieło pomocy dzieciom z ubogich rodzin. Wniosek
jest prosty: inżynierowie mają nie tylko rozum, ale i coś
jeszcze tłukącego się w piersiach. Tak trzymać!
Zerkam teraz na
wspomnianą stronę... dla 1053 z 1072 zarejestrowanych dzieci
wybrano prezenty. Trochę smutno się robi na myśl o tej
garstce, która prezentów może już nie zdąży otrzymać... Z
drugiej strony, część przekazanych paczek była na tyle obfita,
iż może wolontariuszom uda się rozdzielić je między wszystkie
dzieci zgłoszone do akcji. „Pusty talerz” na naszym wigilijnym
stole...
A skoro o Wigilii
Świąt Bożego Narodzenia mowa, pozostaje mi życzyć Państwu, w
tym właśnie miejscu i w ten sposób, żałując, że nie mogę
osobiście wyróżnić przynajmniej tych, z którymi współpracuję
już od dłuższego czasu, tych, których miałem okazję poznać
osobiście... innymi słowy, wszystkim Przyjaciołom i
Sympatykom, Czytelnikom i Reklamodawcom, a także tym, którym
CADblog.pl w jakiś sposób przeszkadza,
Serdeczne Życzenia
Zdrowych, Radosnych, Spędzonych w gronie Najbliższych
Świąt Bożego Narodzenia!
Niech te szczególne dni będą dla Was czasem odpoczynku i
wzajemnej troski,
a chwile spędzone wspólnie z bliskimi przyniosą wiele ciepła.
A świąteczny karp niech ma wyjątkowo mało ości :)...
...czego Państwu i sobie życzy
Maciej Stanisławski
Warszawa, dn. 23.12.2011,
godz. 20:35
Czy
ktoś z Państwa wie, jak w prosty sposób, pracując w środowisku
złożenia SolidWorks, dokonać obrotu danej części? Okazuje się,
że wśród uczestników spotkania użytkowników SW w Cincinnati,
niewiele osób potrafiło wskazać poniższą metodę...
Jeff Sweeney
(3DVision Technologies) zadał to pytanie innym uczestnikom
spotkania, ale nikt nie był w stanie wskazać mu metody, która
nie zmuszałaby do korzystania z narzędzia „Rotate Component”
umieszczonego na pasku złożenia.
Tymczasem on sam
odkrył, że wystarczy – oprócz kliknięcia lewym klawiszem myszy
na ścianie elementu (części), który chcemy obrócić –
jednocześnie użyć prawego klawisza myszy. W efekcie – część
zacznie się obracać! Tak proste, że... prawie genialne.
„Nie odejdziemy od Parasolida” – tak zabrzmiała deklaracja
przekazana przez przedstawicieli firmy podczas praskiej
premiery SolidWorks 2012 w Europie. I teoretycznie nic nie
wskazywało na to – przynajmniej jeśli chodzi o działania ze
strony Dassault Systemes – by mogło być inaczej. Czy aby na
pewno? I czy rzeczywiście SolidWorks nadal będzie bazował na
jądrze, do którego prawa posiada... konkurencja? Z biznesowego
punktu widzenia nie wydaje się to celowe. A z punktu
użytkownika?
Wątpliwości rodziły
się już od ubiegłorocznej premiery SolidWorks, wtedy w wersji
2011. Podczas spotkania SWW 2010, kilka tysięcy osób mogło
zobaczyć okno programu, którego nazwa brzmiała ni mniej, ni
więcej, tylko „SolidWorks V6”. To wtedy zaczęły się spekulacje
na temat tego, jak daleko posunięta zostanie integracja między
CATIA, platformą V6 i SolidWorks. Spekulacje może zamierzone
przez firmę (na zasadzie kontrolowanego przecieku), może nie –
gdyż wydaje się, iż część użytkowników zaczęła dość poważnie
niepokoić się o przyszłość ulubionego systemu CAD. Czy
SolidWorks zacznie przypominać „Kaśkę”? Jaki w tym sens i
logika?
A w tym roku pojawiła się prezentacja SolidWorks dedykowanego
dla obszaru architektonicznego. I tutaj już w ogóle nie było
wątpliwości: zupełnie nowe środowisko, platforma V6, a
SolidWorks – w zasadzie tylko z nazwy. Na niektórych padł
blady strach, a sami przedstawiciele SolidWorks wspominali
potem, iż plotki o zmianie kernela, jądra systemu – czyli de
facto odejście od Parasolid – rozpowszechniane są przez
konkurencję, w celu osłabienia sprzedaży SW i zaniepokojenia
społeczności użytkowników SolidWorks. Jednocześnie nikt nie
zaprzeczał, iż trwają prace nad zwiększeniem stopnia
integracji SW z CATIA.
Dlaczego SolidWorks? Konstrukcje blaszane i nie tylko...
Co
sprawia, że użytkownicy tego systemu wydają się wyjątkowo
odporni na migrację do innych środowisk, mimo intensywnych
działań i zachęt ze strony producentów konkurencyjnych
rozwiązań? I mimo faktu, iż coraz częściej SolidWorks
postrzegany jest „tylko” jako jedna z marek, jeden z produktów
w portfolio Dassault Systemes?
Gdy patrzę na rynek
amerykański, na „kolebkę” SolidWorks, wydaje mi się, iż w
pewnym stopniu stoi za tym przywiązanie do rodzimego produktu.
Ale oczywiście nie tylko – przecież każde, tak naprawdę każde
liczące się oprogramowanie CAD, 2D i 3D, powstało za oceanem
(użytkowników innych rozwiązań proszę o wyrozumiałość, nie
chcę tutaj deprecjonować roli odgrywanej przez oprogramowanie
pochodzące od innych dostawców, zwłaszcza tych, którzy swoją
ofertę skierowali do małych przedsiębiorstw, ale na globalnym
rynku karty rozdają firmy, które można policzyć na palcach
jednej ręki). Z drugiej jednak strony fakt przejęcia i
podporządkowania SolidWorks francuskiemu koncernowi Dassault
Systemes, ostatnie wydarzenia i zmiany w obsadzie zarządu DS
SolidWork Corp. sprawiają, iż nastroje użytkowników „bardziej
patriotycznie” nastawionych – a z takimi m.in. spotykałem się
podczas tegorocznego SolidWorks World 2011 – były dalekie od
entuzjazmu i optymizmu. Reakcja środowisk użytkowników na
zmianę logotypu także była symptomatyczna, chociaż oczywiście
nie dotyczyła całej społeczności, a „tylko” pewnej grupy.
Mniejszości, ale tej aktywnej. A społeczność SolidWorks należy
do dosyć dynamicznych.
Gdyby zatem przyjąć, iż czynnik emocjonalny związany z tym,
czyj tak naprawdę jest SolidWorks (amerykański czy francuski),
odgrywa rolę, popularność tego oprogramowania przestałaby
rosnąć. Tak się nie dzieje. Oczywiście można spekulować, czy
dynamika wzrostu nie byłaby większa, gdyby szefem SW nadal
pozostawał Amerykanin – bo przecież wzrost popularności można
tłumaczyć chociażby faktem, iż przybywa inżynierów CAD-owców i
rośnie zapotrzebowanie na dodatkowe stanowiska. Ale to, czy
szefem jest Teksańczyk, czy Francuz, nie ma chyba większego
znaczenia dla użytkowników z Niemiec, Anglii, Polski, Chin
itp.
„Nie odejdziemy od Parasolida. To będzie ewolucja, a nie
rewolucja...”
W
minioną środę, 21 września, podczas spotkania dla dziennikarzy
(zorganizowanego podobnie jak w ubiegłym roku w czeskiej
Pradze), miała miejsce oficjalna premiera SolidWorks 2012
Czy było
interesująco? Tak, z punktu widzenia zarówno użytkowników
systemu (ponad 200 ulepszeń, w tym kilku z pewnością bardzo
istotnych), jak i osób zastanawiających się, jaka będzie
przyszłość SolidWorks pod skrzydłami Dassault Systemes.
Aby nie trzymać Państwa dłużej w napięciu, zacznę od owej
przyszłości. Po pierwsze, Uwe Burk (dyrektor DS SolidWorks
Corp. na Europę Środkową) i Andreas Spieler (Product Manager)
zdecydowanie zdementowali pogłoski, jakoby SolidWorks miał
odejść od sprawdzonego, wypróbowanego kernela, jakim jest
Parasolid. Nie oznacza to oczywiście, iż nie będzie dokonywana
integracja, a w pewnych obszarach unifikacja z innymi
rozwiązaniami DS – szczególnie z platformą V6. Tutaj
największe znaczenie będzie mieć bowiem możliwość współpracy,
integracji i wymiany danych pomiędzy systemami pochodzącymi od
Dassault Systemes. W tym świetle inaczej można odebrać słowa
CEO DS, Bertranda Sicota, mówiącego, iż „SolidWorks to marka,
i takie jest jego miejsce w strukturach DS” (wg „UpFront.eZine”
Ralph'a Grabowskiego, wydanie 706 z 15 września br.).
SolidWorks będzie rozwijany niezależnie i nie czeka nas żadna
rewolucja, a co najwyżej: „rewolucyjne możliwości modelowania
i współpracy z użytkownikami, wprowadzone na drodze stopniowej
ewolucji”. I w ten sposób wątpliwości, wzbudzone zresztą przez
sam zespół SW (chociażby prezentacją SolidWorks dla branży
architektonicznej, zbliżonego bardzo do CATIA V6), w moim
przypadku się rozwiały.
Skoro wiemy już, że
SW będzie ewoluował, ale nadal bazując na Parasolidzie,
przejdźmy do samej konferencji (...)
Stało się. SolidWorks 2012 w wersji
PreRelease 1 jest już dostępny i wszyscy zarejestrowani
użytkownicy, posiadający aktywną subskrypcję (czego niestety
nie można powiedzieć o piszącym te słowa) mogą pobrać i
zainstalować najnowsze „dziecko” DS SolidWorks Corp. Czy
spełnia ono oczekiwania użytkowników? Z pewnością... wychodzi
im naprzeciw
Prawdę powiedziawszy, miałem zamiar opisać nowości w
SolidWorks 2012 już po osobistym zapoznaniu się z tą aplikacją
(na co liczę podczas tegorocznej konferencji dla dziennikarzy,
zaplanowanej za niecałe dwa tygodnie w Pradze; powiem więcej –
mam nadzieję uzyskać licencję pozwalającą na swobodne
testowanie SW w najnowszej wersji). Tymczasem o nowościach
można już mniej lub bardziej swobodnie poczytać od kilku dni w
sieci. Także na polskiej stronie SolidWorks, nie wspominając
już nawet o polskiej stronie użytkowników tego popularnego
systemu CAD 3D (PSWUG.info,
redagowanej znakomicie przez Pawła Kęskę).
Można także zapoznać się z filmami demonstrującymi nowości,
tudzież pobrać krótkie opracowanie (pdf
liczący dwie strony) podsumowujący chyba najważniejsze
nowości, wybrane spośród ponad 200 wprowadzonych w obecnej
odsłonie.
Film w formacie *.flv, ok. 10 MB
Czego może spodziewać się zatem użytkownik
dotychczasowej wersji SolidWorks? Po pierwsze, nadal jest to CAD 3D oparty na
Parasolidzie, pracujący na lokalnym komputerze. Przypuszczam,
iż sygnalizowany na początku roku SW architektoniczny będzie
oparty na platformie V6 i będzie stanowił poligon
doświadczalny przed wprowadzeniem wersji 2013, może 2014
(wszystko zależy od stopnia zaawansowania prac).
Ale wracając do 2012, jeśli chodzi o obszar modelowania w
środowisku 3D, to chyba niewiele się tutaj zmieniło, w
stosunku do wersji 2011, lub nawet 2010. Poza dwoma, chyba
istotnymi wyjątkami: pierwszy z nich to funkcja blokowania
wybranych właściwości, która pozwala kontrolować,
czy poszczególne funkcje mają być przebudowywane czy nie.
Dodatkowe funkcje można dodawać bez potrzeby przebudowywania
wcześniejszych. W każdej chwili funkcje można odblokować.
Wszystko to za pomocą tzw. „paska włączenia blokady”. Jak
wpływa to na pracę z modelem, w tym na szybkość, nie trzeba
chyba nikomu tłumaczyć.
Druga, która przyda
się nie tylko podczas modelowania, to funkcja „wyszukaj
polecenia”, pozwalająca szybko znaleźć polecenia, do
których dostęp jest utrudniony lub których nie ma na
standardowych paskach narzędzi. Polecenia znalezione w oknie
wyników wyszukiwania można uruchamiać, przeciągać i upuszczać
lub lokalizować przez podświetlenie na paskach narzędzi albo
rozwijanych menu. Proste i przydatne? Jak najbardziej, szkoda
w zasadzie, że nie pojawiło się wcześniej.
Skoro mówimy cały
czas o procesie projektowania i modelowania, nie sposób
pominąć zmiany dotyczące pracy z arkuszami blach. Tutaj
użytkownicy znajdą ulepszone narzędzia do formowania i
rozciągania, które umożliwiają wstawianie i edycję za pomocą
prostych operacji przeciągania i upuszczania. Nowe opcje
ustawiania pozycji i krawędzi odgięcia mają zapewnić większą
elastyczność projektów. Precyzyjne sterowanie odgięciami
krawędzi, w tym warunkami zakończeń powiązań do wierzchołka,
przyspiesza proces projektowania.
I to chyba tyle,
jeśli chodzi o pracę „stricte” projektową, nie licząc
usprawnień w obszarze 2D (zwłaszcza dokumentacji),
polegających na nowo opracowanych odnośnikach, czy liniach
magnetycznych. A poza tym widać nacisk na wzrost wygody i
komfortu współpracy z innymi inżynierami, wzajemnej kooperacji
(unikam słowa „kolaboracji”, gdyż mam tutaj niezbyt ciekawe
skojarzenia), wymiany danych, dostępu do dokumentacji. DS
SolidWorks coraz większe znaczenie przywiązuje do swojego
rozwiązania Enterprise PDM, co przekłada się także na
funkcjonalności nowej SW 2012 w tym obszarze.
Co jeszcze zwróciło
moją uwagę? Wymienione na pierwszym miejscu (sic!)
narzędzie do szacowania kosztów...
„(...) Narzędzie SolidWorks Costing automatyzuje obliczanie
kosztów produkcji arkuszy blachy i części obrabianych
maszynowo. Po modyfikacji projektu lub zmianie konfiguracji
części natychmiast widoczna jest nowa, zaktualizowana wycena
kosztów produkcji. Domyślne szablony można dostosować tak, aby
odpowiadały konkretnemu środowisku produkcyjnemu”. Producent
wyraźnie wskazuje na korzyści wynikające ze stosowania nowego
narzędzia: „Mając stały wgląd w bieżącą wycenę kosztów podczas
modelowania różnych scenariuszy, projektanci mogą w całym
procesie projektowania podejmować bardziej przemyślane
decyzje. Automatyzacja procesu kosztorysowania pozwala
zwiększyć możliwości sprzedaży”.
W połączeniu
ze znanym już, ale obecnie także usprawnionym modułem
Sustainability, w ręku doświadczonego, lub obdarzonego
wyobraźnią inżyniera narzędzie to może okazać się szczególnie
„cenne”, i to w dosłownym znaczeniu – zwłaszcza z punktu
widzenia działu księgowości, bądź właściciela
przedsiębiorstwa, który zdecyduje się na wdrożenie SolidWorks
2012 na swoim podwórku...
Z pewnością na uwagę
zasługują także usprawnienia pracy z dużymi złożeniami, a
także udoskonalone narzędzia do dynamicznych symulacji.
Po zapoznaniu się z
większością zamieszczonych na stronie SolidWorks.pl opisów (do
czego szczerze zachęcam), postaram się podczas wspomnianej
konferencji uzyskać jak najwięcej informacji, którymi
oczywiście podzielę się z Państwem.
Tytuł sformułowany w taki sposób brzmi cokolwiek brutalnie,
ale niczego takiego – przynajmniej na razie (!) – nie oznacza.
Wiadomo, co będzie dalej. Jesienią br. oficjalna premiera
najnowszej wersji SolidWorks 2012. Beta testerzy, którzy mają
obecnie do dyspozycji ostatnią wersję poprzedzającą tzw. „prerelease”,
mogą na ten temat powiedzieć znacznie więcej. A jednak coraz
więcej głosów w sieci wyraża pewne niezadowolenie...
Niezadowolenie,
którego powodem jest najczęściej zgłaszany „brak istotnych
zmian i nowości wśród narzędzi do modelowania
(powierzchniowego), rysowania etc.”. Czy tak dzieje się
istotnie? Już jakiś czas temu użytkownicy zarzucali, iż w
obszarze – w zasadzie najistotniejszym – SolidWorks od kilku
lat nie poczynił zdecydowanego kroku naprzód. Tymczasem
konkurencja nie śpi. I nie skupia swoich wysiłków na
„wodotryskach” i nieistotnych „gadżetach” niepotrzebnie
obciążających system...
Zaczęło się... nie,
to nie jest właściwe słowo. Ale dyskusja na temat tego, czy „SolidWorks
nie stracił swojego uroku” (org. ang. „has solidworks lost its
mojo?”), która wypłynęła na oficjalnym forum użytkowników
SolidWorks (link
tutaj) w grudniu ubiegłego roku (a więc jeszcze przed
tegorocznym SolidWorks World!), znalazła swoją kontynuację w
postaci artykułu zamieszczonego na „Dezignstuff
SolidWorks Blog” przed dosłownie kilkoma dniami.
W
telegraficznym skrócie, jego autorzy wskazują, iż mimo
uruchomienia rejestracji na SWW 2012 (kolejny raz w San
Diego), mimo uruchomienia na dniach nowej listy „Top 10”
(jeszcze nie została uruchomiona, ale już niedługo), mimo
rozpoczęcia rejestracji pomysłów i prezentacji... nikt, w
zasadzie nikt z dotychczasowego aktywnego grona blogerów, nie
zamieszcza niezależnych postów na ten temat, nie opisuje
nowości (albo błędów) zauważonych w wersji Beta (a jest już
przecież Beta 2!) – po prostu nie ma się czym „ekscytować”,
chociaż w poprzednich latach takiego „przygaszenia” nastrojów
nie dało się zauważyć. Ekscytacja ekscytacją, a może... nie ma
o czym pisać? Cóż, to, co dzieje się u nas, w polskiej sieci,
wyraźnie temu przeczy.
Na naszym podwórku
na szczęście nie wygląda to tak źle: bezkonkurencyjne na tym
polu pozostaje
Polskie Forum Użytkowników SolidWorks, regularnie
aktualizowane i silnie wspierane przez Pawła Kęskę, który
zresztą na swojej stronie (Szkolenia
SolidWorks) także nie próżnuje, uzupełniając bazę
bezpłatnych
tutoriali i
ciekawych porad.
SolidWorksTV (bez abonamentu :)) w miarę regularnie
odświeża swoją zawartość, chociaż – w odróżnieniu od
PSWUG.info – nie specjalnie informuje o nowościach. Ale już
blogi związane z CNS Solutions (działu
technicznego i
ogólny) nie były aktualizowane od miesięcy. Nawiasem
mówiąc mój SWblog.pl „skrzywił się” w kierunku DraftSight, ale
do tego jeszcze wrócę. Wielka szkoda, że inicjatywa
Przemysława Szymczuka (SolidWorksCenter.com)
także jakby przyhamowała (nie zmienia to faktu, iż można tam
znaleźć ponad 1000 filmów związanych z SolidWorks). A jednak
tematów do podjęcia jest wiele.
Dlaczego zatem – nie
są podejmowane tak chętnie, jak w minionych latach? Przecież w
SolidWorks 2012 można znaleźć wiele nowości, zasługujących na
uwagę. Kilka dni temu wspomniałem o „upgrade
assistance”, ale – de facto – był to jeden z nielicznych
newsów na temat 2012, który udało mi się wyszperać w sieci.
A może wynika to z
tego, że młodzi ludzie, inżynierowie, bardzo często znajdujący
czas na prowadzenie blogów sympatyzujących z danym
oprogramowaniem – w tym momencie z SolidWorks – zwyczajnie ów
czas przestali znajdować, albo wolą przeznaczyć go na inne
hobby, zajęcie przynoszące realny dochód, a może zwyczajnie –
dla rodziny? I może właśnie tutaj należy szukać przyczyn
zjawiska „sieciowego spadku zainteresowania SolidWorks”? Tutaj
zapewne też...
Ale „Dezignstuff”
tłumaczy to tym, iż niewiele z tych nowości dotyczy tak
naprawdę obszaru projektowania, obszaru CAD. A spadek
zainteresowania tudzież fakt, iż SW traci swój „urok” – że nie
jest to już ta sama firma, która dziesięć lat temu
deklarowała, że skupia swój wysiłek na projektowaniu, na CAD
mechanicznym (pamiętają Państwo?), a wszystko „obok”
pozostawia... innym. Partnerom, współpracownikom. „Pure CAD,
pure mechanical design” – chciałoby się powiedzieć.
A przecież w tej chwili SolidWorks wyraźnie rozszerza swój
zakres, za sprawą DS wkraczając nawet w obszar architektury
(co skądinąd jest ekscytujące, a ma na celu „ugryzienie tortu”
zajętego przede wszystkim przez ADSK, podobnie jak wejście z
DraftSightem na rynek aplikacji CAD 2D, o czym wielokrotnie
pisałem wcześniej), skupiając wyraźnie swoje wysiłki na
rozwiązaniach PDM, zapewnianiu komunikacji i wymiany danych,
symulacjach, projektowaniu zrównoważonym etc. – zauważają
autorzy artykułu. I podsumowują: „Tak wygląda transformacja
firmy CADowskiej w firmę PLM-owską”. I dodatkowo posługują
się przykładem konkurencji – PTC, która swego czasu
zadeklarowała, iż sprawa CAD została rozwiązana i zajęła się
bardziej lukratywnymi obszarami działalności, czego
konsekwencje długofalowe możemy obecnie obserwować. Ile jest w
tym racji, niech każdy odpowie sobie samemu.
Muszę podkreślić, iż
autorzy artykułu nie mają nic przeciwko PLM, jego idei, i
doskonale rozumieją stanowisko dużych firm, korporacji –
użytkowników systemów CAx – które potrzebują konkretnych nie
tylko narzędzi, ale także procesów. Zwracają uwagę jedynie na
fakt, iż obecne tendencje niejako wymuszają na użytkownikach
zakup „kompletu” oprogramowania od jednego producenta, podczas
gdy woleliby mieć swobodę w budowaniu swojej układanki,
wybierając odpowiednie jej elementy z oferty różnych
dostawców. Swego czasu IBM PLM kierował się taką zasadą,
deklarując, że jego specjaliści potrafią zbudować rozwiązanie
PLM w oparciu o składniki pochodzące z różnych firm, jeśli
tego wymagać będzie interes przedsiębiorstwa. Najczęściej
okazywało się, iż są to rozwiązania DS (wynikało to ze związku
pomiędzy obiema firmami), ale nie zmienia to faktu, iż takie
podejście oznaczało, iż „pudełka z napisem PLM” nie da się
kupić. Kto wie, może obecnie platforma V6 ma okazać się
właśnie takim „pudełkiem”?
Mój głos w tej
sprawie? Cóż, moja styczność z SolidWorks to pozytywne
wrażenia. Sposób pracy z programem, po przebrnięciu przez
samouczek, jest intuicyjny i łatwy do zaakceptowania, chociaż
pamiętam, iż niektóre operacje (np. wyciągnięcia po ścieżkach)
wydawały mi się trochę niepotrzebnie skomplikowane. Nie miałem
także większych zastrzeżeń do pracy z drzewem historii,
chociaż istotnie – taki sposób modelowania (w odróżnieniu od
niektórych rozwiązań oferowanych przez konkurencję) wymusza
zwiększoną dyscyplinę budowy modelu, oraz wcześniejszą
analizę, co i w jakiej kolejności mam zamiar wykonywać.
Narzędzie „Mirror Components”, moduł „Simulation”, a także –
mocno nagłaśniany w momencie premiery moduł służący
„zrównoważonemu projektowaniu” (ang. sustainability) także
uznaję za istotne zmiany wprowadzone do systemu na przestrzeni
ostatnich kilku lat – i tutaj zdecydowanie wbrew temu, o czym
można było przeczytać na
Dezignstuff SolidWorsk Blog.
Czy jednak
użytkownicy, wskazujący na zaniedbania w innych obszarach, nie
mają racji – zwłaszcza podpatrując to, co wprowadzają w
kolejnych wersjach konkurenci? Podnoszą się głosy, iż SW może
podzielić los PTC, który zdaje się tracić popularność i który
w końcu musiał zdecydować się na gruntowne „odświeżenie”
swoich produktów, co zaowocowało nową linią „Creo” – chociaż i
tutaj wiele głosów mówi o tym, iż był to bardziej zabieg
kosmetyczny i zmiana nazwy, niż znacząca ingerencja w
środowisko projektowe oferowane przez Pro/E z przyległościami.
A może właśnie
polityka Dassault Systemes zakładała, iż nie będzie rozwijane
sprawdzone jądro SolidWorks, nie będą ponoszone nowe nakłady
na jego rozwój (pod kątem chociażby usprawnienia narzędzi do
modelowania powierzchniowego – w końcu są obecne nakładki i
plug-iny rozwiązujące problem niezamkniętych powierzchni,
przerwanych linii itp.), gdyż w najbliższej przyszłości... i
tak zostanie ono zastąpione najnowszym rozwiązaniem, będącym
pochodną platformy V6, obecnej chociażby we flagowym dla DS
produkcie, jakim pozostaje CATIA? Tutaj muszę zastrzec, iż
jest to tylko moje przypuszczenie, niczym konkretnym nie
podparte, a wynikające jedynie z obserwacji rynku i posunięć
szefostwa Dassault Systemes.
Z drugiej strony, jako osobie piszącej na temat różnych
systemów CAD, brakuje mi np. swobodnego dostępu do wersji
testowych, 30- (lub więcej) -dniowych SolidWorks. Czytelnicy
SWblog.pl zauważyli, iż częstotliwość wpisów zmniejszyła się
(co wpisuje się trochę w tendencję sygnalizowaną przez zespół
Dezignstuff). A ja z łezką w oku wspominam pudełkową wersję
SolidWorks Personal Edition (była to chyba wersja 2006), którą
można było swobodnie „bawić się” przez okres ponad 90 dni
(vide fot. powyżej). DraftSight, chociaż to CAD 2D (i jak
złośliwi twierdzą, bardziej pasuje do wczesnych lat 90-tych, a
nie do XXI wieku) nie niesie za sobą czasowych ograniczeń.
Jak napisał Metthew
West (SolidWorks), zabierając głos w dyskusji na Dezignstuff,
spadek aktywności blogerów związanych z SolidWorks nie
oznacza, iż SolidWorks traci swoją popularność, swoje „mojo”.
Ale przecież nie jest to jedyny element, który pobudził
użytkowników SW do poważnej rozmowy na ten temat.
Mniejsza z tym.
Jedno jest pewne: „stać w miejscu” oznacza „cofać się”, bo gdy
my stoimy – konkurencja idzie do przodu.
Z tym większym zainteresowaniem oczekuję jesiennych premier.
Zobaczymy, kto wysunie się zdecydowanie do przodu i czy
SolidWorks przygotował dla swych nieco sfrustrowanych
użytkowników coś nowego, zaskakującego, imponującego...
Zachęcam do zamieszczania komentarzy na wątku forum CADblog.pl
(link
tutaj i poniżej).
Jak zwał, tak zwał – najważniejsze, że bez błędów znanych z
wcześniejszej wersji (w tym także tych, które pojawiły się
wraz z pierwszym service packiem), z dodatkowymi
funkcjonalnościami (Smart Dimension) znanymi z innych,
dojrzalszych (a może po prostu droższych) systemów CAD. Szkoda
jedynie, że DS nie zdecydowała się na krok, jaki wykonał ADSK,
udostępniając darmowy CAD 3D (Autodesk 123D), ale – jak
pisałem przy okazji omówienia CorelCAD, kod źródłowy
DraftSight pozwala na przekształcenie go w narzędzie także do
modelowania w trzech wymiarach
Wróćmy jednak do
tego, co oferuje nam zapowiedziana w newsletterze (rozesłanym
w nocy z dnia 18 na 19 lipca, a więc według czasu USA)
najnowsza wersja DrafSight – na stronie producenta oznaczona
jako SP2, ale – jak wynika z informacji zawartych w samym
programie – V1 Release 1.2.
Najistotniejszą z
nowości wydają się inteligentne wymiary (Smart Dimensions). A
także – możliwość odwracania grotów strzałek przy wymiarach,
co nie było możliwe we wcześniejszych wersjach (kilka dni temu
umieściłem news z
linkiem do filmu pokazującego, w jaki sposób owe kierunki
grotów można zmienić, tudzież jak przenieść wartości
wymiarów). Obecnie DraftSight pozwala na dokonywanie takich
zmian jednym kliknięciem (na niebieski okrąg widoczny przy
grocie strzałki, albo na niebieski kwadrat – pod wartością
wymiaru).
W menu „Wymiar” pojawiła się pozycja „inteligentny”
W
najnowszej wersji
zmiana kierunku grotów strzałek nie sprawia kłopotów...
Z innych zmian w
stosunku do poprzedniej wersji, wymienić należy
zasygnalizowaną przez Czytelnika poprawkę, która przywróciła
możliwość rysowania okręgów stycznych do trzech pojedynczych
elementów (innych okręgów, linii itp.). Błąd pojawiający się
po zainstalowaniu SP1 wykluczał taką możliwość. Na plus
zaliczyć także należy spolszczone „Menu Pomocy”, ale to akurat
zmiana wprowadzona już we wspomnianym SP1.
Aby pobrać (ważący
66.6 MB – sic!) plik wystarczy wejść na stronę producenta (link
tutaj), a następnie wybrać interesującą nas wersję
instalacyjną.
Czy tylko mnie
„trzy szóstki” widoczne na ekranie pobierania pliku źle się
kojarzą?
Po pobraniu pliku
instalacyjnego, polecam wstrzymanie – na czas instalacji
programu – ochrony antywirusowej komputera (przynajmniej
posiadaczy Kaspersky'ego, który najwyraźniej jakoś się z
DrafSightem „nie lubi”). Po zakończeniu instalacji, jeszcze
przed pierwszym uruchomieniem, spokojnie można ją przywrócić.
Raporty o
„zawieszeniu”?
Interesujący jest
„ekran powitalny” pojawiający się przy uruchomieniu
zaktualizowanej wersji. Czy należy sądzić, iż „wieszanie się”
programu jest na tyle częste i uciążliwe, iż producent chce
być na bieżąco, bezpośrednio o każdym przypadku informowany?
Złośliwości na bok, świadczy to o dbałości producenta o
użytkowników darmowej aplikacji. A z drugiej jednak strony,
wspomniany już tutaj CorelCAD nie wita użytkownika takimi
rewelacjami. Owszem, ale za niego trzeba jednak zapłacić. Nie
zapominajmy jednak, że DraftSight nie jest jedynym CAD 2D za
darmo – Solid Edge 2D Drafting trzyma się nadal bardzo mocno,
zwłaszcza w środowisku osób związanych z oprogramowaniem spod
znaku dawnej UGS. W tym wypadku istnienie konkurencyjnego
oprogramowania może się przełożyć jedynie na korzyści dla
użytkowników końcowych – każdy z producentów dołoży starań, by
jego darmowy 2D był lepszy. A może któryś z nich zdecyduje się
jednak na krok w kierunku 3D? Tutaj należy przypomnieć, że w
przypadku DraftSight na pewno będzie to łatwiejsze do
zrealizowania...
Więcej informacji na
temat nowości w DraftSight można znaleźć
tutaj...
Link do filmu pokazującego „mechanizm” obracania grotów we
wpisie poniżej...
Użytkownicy darmowego systemu DraftSight sygnalizowali problem
dotyczący nadawania odpowiedniego kierunku grotom strzałek
przy wymiarach, jak również zamieszczania w odpowiednim
obszarze wartości wymiarów...
Ten tutorial zwrócił
moją uwagę m.in. dlatego, iż kiedyś sam zastanawiałem się nad
tym, w jaki sposób zmusić ten program 2D do wstawiania
wymiarów dokładnie w taki sposób, jaki mi najbardziej
odpowiada. Także na najpopularniejszym polskim forum
użytkowników systemów CAD pojawił się wątek dotyczący właśnie
kierunków strzałek wymiarowych w DraftSight (link
tutaj). Niestety, pytanie użytkownika pozostało bez
odpowiedzi...
Tymczasem wczoraj, na YouTube udostępniony został (tutaj)
krótki video-tutorial pokazujący, jak w naprawdę prosty sposób
(w zasadzie jednym kliknięciem) można zmienić kierunek
strzałek. Film można oglądać bezpośrednio pod wskazanym
powyżej linkiem, albo pobrać (jako plik *.flv)
tutaj.
Uaktywniona została strona poświęcona beta wersji SolidWorks
2012. Oznacza to, iż jest okazja... zostać
„beta testerem” SolidWorks
W stosunku do lat
poprzednich, została odświeżona i wygląda na to, iż będzie
miała zwiększoną funkcjonalność – zupełnie jak sam SolidWorks
:). Zwraca także uwagę nowe, „dassaultowe” logo SolidWorks.
Z informacji
zawartych na stronie wynika, iż program „beta testów” wersji
2012 wystartuje z końcem czerwca. Aby móc wziąć w nim udział,
należy utworzyć konto w portalu użytkowników, a w ramach opcji
profilu aktywować funkcję „Notify me of Beta Programs”.
Warunkiem otrzymania zaproszenia do testów beta wersji jest
także aktywna subskrypcja.
Co ciekawe, podczas
aktualizacji swojego profilu nie byłem w stanie zaznaczyć – w
okienku wyboru grupy użytkowników SW – Polskiej Grupy
Użytkowników SolidWorks. Czy ktoś wie, dlaczego?
Kilka dni temu, w zasadzie w tym samym czasie, koncern DS
ogłosił rozpoczęcie dwóch „zielonych” konkursów. Znają Państwo
moje osobiste zdanie na temat „ekoterroryzmu”, jego wpływu na
naszą cywilizację techniczną etc. Nie zmienia to faktu, iż oba
konkursy wydają się interesujące, chociaż w moim osobistym
odczuciu projektowanie elektrycznego samochodu wydaje się
zdecydowanie bardziej pasjonujące, niż projektowanie fotela na
potrzeby terminali lotniczych. W tym ostatnim przypadku
zapewne poszedłbym w kierunku wykorzystania materiałów typu
tektura, konstrukcji wykorzystujących zasadę plastra miodu
itp., ale... chwilowo nie dysponuję aktywną licencją
SolidWorks. Ani czasem potrzebnym do wzięcia udziału. O
umiejętnościach (przez skromność) nie wspomnę ;)
Tymczasem konkurs
ogłoszony przez „centralę” DS – właśnie ten dotyczący projektu
eko-autka – pozwala na wzięcie w nim udziału nawet osobom
korzystającym z prostego narzędzia CAD 2D, jakim jest
DraftSight! A pierwszy etap ma polegać na wykonaniu kilku
szkiców, czyli w zasadzie – przedstawieniu projektu
koncepcyjnego takiego oto pojazdu:
• z założenia ma być elektryczny,
• teoretycznie wykorzystywać 4 silniki – po jednym na każde
koło, ale do tego jeszcze wrócę,
• umożliwić wygodne podróżowanie dwóm osobom, a także zapewnić
wystarczająco dużo miejsca na bagaż dla nich (coś jak Smart?),
• nadwozie ma być wykonane z włókna węglowego i pozostać w
zasadzie... w stanie surowym, a to oznacza ograniczenie do
minimum jakichkolwiek środków wykończeniowych (lakiery,
szpachle itp. odpadają w przedbiegach)...
Podczas
projektowania należy skupić się na aerodynamice, a także na
zapewnieniu jak najmniejszej powierzchni styku pojazdu z
podłożem. A to ostatnie można w zasadzie zagwarantować jedynie
minimalizując powierzchnię ogumienia – czyli szerokość obręczy
kół, a także – zmniejszając liczbę samych kół do trzech. I to
w zasadzie powinno być pierwszym kluczowym warunkiem. Pozwoli
to także na ograniczenie liczby silników elektrycznych.... Czy
umieszczać je w obręczach? Zwiększy to masę nieresorowaną...
Czy wykorzystujemy dwa koła skrętne, czy pojedyncze? Na które
przekażemy napęd? Tak, tutaj mogą zacząć się problemy. I nie
mamy gwarancji, czy może jednak nasz trójkołowiec okaże się
konstrukcją odrzuconą przez jury już w przedbiegach. Bo koła i
silniki miały być cztery...
Wzięcie udziału w
konkursie wymaga utworzenia konta na portalu społecznościowym
DS (SWYM), a także... rejestracji w społeczności uczestników
konkursu (vide screen).
Udzielamy odpowiedzi
na kilka pytań: „dlaczego chcemy należeć właśnie do tej
społeczności” (np. żeby wziąć udział w konkursie, co za
pytanie), „co chcemy uzyskać z przynależności” (jak to, co?
Wygrać konkurs, rzecz jasna!), „co możemy wnieść do
społeczności” (swą obecność, a także krew, pot, łzy...) i...
pozostaje nam oczekiwać na jakąś reakcję ze strony osób
zarządzających społecznością.
A w tzw.
międzyczasie... szukamy inspiracji dla naszego projektu. Może
będą nimi tzw. „voiturette”, czyli niewielkie, lekkie
samochody budowane we Francji okresie po I wojnie światowej?
Bywały między nimi także autka trzykołowe, prawie wszystkie
poruszały się na kołach rowerowych/motocyklowych (mała
powierzchnia kontaktu z podłożem). A najlepszym przykładem
takiego „autka” z tamtego okresu był chyba „Peugeot Bebe”...
Zachęcam do lektury książek Witolda Rychtera o historii
motoryzacji (jestem na bieżąco, poszukiwałem materiałów do
artykułu na temat samochodów elektrycznych), a także – do
poszukiwań (najlepiej w bibliotekach) książki Adama Słodowego
pt.: „Budowa samochodu amatorskiego”. Rozdziały dotyczące
koncepcji, układu pojazdu, liczby kół, rozplanowania wnętrza
nie straciły nic na aktualności.
I
jeszcze jedno: w konkursie zdaje się nie przyłożono dużej wagi
do kwestii bezpieczeństwa biernego pasażerów. Może ograniczyć
je do minimum, a jednocześnie zapewnić autku niewielką
prędkość maksymalną? Zapewne ma to być pojazd miejski...
Jeśli mają Państwo
za dużo czasu, zachęcam do zabawy. A swoją drogą, koncepcję
można obmyślić w drodze do pracy, w autobusie lub za
kierownicą, albo dla odmiany podczas relaksu – np. pod
prysznicem (uff, ale upał, głodnemu chleb na myśli...), w
wannie... itp. A samo wykonanie szkiców nie powinno przecież
zająć wiele czasu. Zwłaszcza osobom, które znają podstawy
pracy w środowisku np. AutoCAD LT. Zresztą, mówimy tutaj na
razie o koncepcji.
Konkurs taki może
być także dobrym pretekstem do zapoznania się z DraftSight w
ogóle. A wsparciem w pracy z DraftSight (i z zapoznawaniem się
z nim) może okazać się podręcznik użytkownika, w pliku pdf,
dostępny także na stronie CADblog.pl w dziale Download...
Niestety, na razie jedynie w języku angielskim.
Zatem – do dzieła! Strona konkursu dostępna jest
tutaj.
Pojawienie się SP1 dla darmowego CAD 2D od Dassault Systemes
przeszło przez sieć w zasadzie niezauważone. Istotnie,
czytelnicy portali CAD'owych mogli w ogóle nie trafić na taką
informację, ale już użytkownicy DraftSighta – wręcz
przeciwnie. Zapewne wielu z nich o pojawieniu się Service
Packa dowiedziała się dopiero... poprzez komunikat o błędzie
systemowym, pojawiającym się przy próbie uruchomienia
aplikacji
Właśnie w taki
sposób „dowiedziałem się” o wydaniu pierwszego SP dla
DrafSight. Przy jednej z prób uruchomienia aplikacji (a było
to już po zainstalowaniu najnowszej wersji FreeCAD'a), moim
oczom ukazał się taki oto „przykry” ekran:
Cóż, podejrzenie
padło w pierwszej chwili właśnie na Bogu ducha winnego
FreeCAD'a. Rozpocząłem poszukiwanie zaginionego pliku
DraftSight.msi w zasobach komputera, ale – przepadł bez śladu.
Nie pozostało nic innego, jak udać się na portal DS i pobrać
plik instalacyjny jeszcze raz. I dopiero wtedy zauważyłem, iż
pobrać owszem, mogę, ale już SP1. Cóż, sposób może mało
elegancki, ale skuteczny...
Nie trzeba
odinstalowywać „uszkodzonej”, poprzedniej wersji DraftSighta.
Nowy plik instalacyjny rozpoznaje swojego poprzednika i
nadpisuje się na nim. Zaraz po procedurze instalacji, możliwe
jest rozpoczęcie pracy z programem. Wszystkie utworzone
poprzednio odniesienia, katalogi plików etc. pozostają bez
zmian.
Nie wiem, co
dokładnie poprawiono, jakie zmiany przyniósł ze sobą SP1.
Zauważalny jest natomiast wzrost szybkości wykonywania
operacji w stosunku do poprzedniej (pierwszej oficjalnej)
edycji DraftSight. Dla testu szyku, czas wykonania operacji
skrócił się o połowę (obecnie ok. 6-7 sekund) – patrz
testy szyku.
I o to właśnie
chodzi – tak powinny działać ServicePacki.
A jako dodatek –
ponad 170 stron podręcznika w pliku pdf. Jak zacząć pracę w
DraftSight? Proste. 10 MB informacji można pobrać
tutaj.
A niebawem – trochę więcej na temat tej publikacji, w tym
kilka spolszczonych rozdziałów.
Pozdrawiam
Maciej Stanisławski
Poniedziałek, 9.05.2011 r.
Orka raz
jeszcze, tym razem
z SolidWorks
„Polacy też projektują samoloty... w SolidWorks” – ten artykuł
Pawła Kęski, znaleziony na portalu Polskiej Grupy Użytkowników
SolidWorks (Polish SolidWorks User Group – PSWUG.info), z
pewnością zasługuje na uwagę, mimo iż temat polskiego,
seryjnie (!) produkowanego dwusilnikowego samolotu poruszany
był już wielokrotnie na łamach różnych wydawnictw...
fot. Maciej Stanisławski
Sam swego czasu
miałem okazję przeprowadzić rozmowę z konstruktorem Orki,
Panem Edwardem Margańskim, która ukazała się w „Projektowaniu
i Konstrukcjach...”), rozbudowana do rozmiarów
kilkustronnicowego opracowania (był to w zasadzie tzw. temat z
okładki). Pomyślałem, iż przytaczanie większych fragmentów
tekstu nie ma w zasadzie sensu, gdyż kompletne wydanie powinno
być dostępne na stronie Archiwum „Projektowania i
Konstrukcji...” (było to jedno z ostatnich bezpłatnych wydań)
i wystarczyłoby podać odpowiedni link, ale okazało się, iż...
nie jest to takie oczywiste! Strona „Projektowania...” jest
obecnie przebudowywana i dział Archiwum pozostaje nieaktywny.
Korzystając, iż jestem nadal w posiadaniu własnoręcznie
gromadzonego archiwum tamtego wydawnictwa, pozwoliłem sobie
wygenerować plik pdf zawierający wybrane strony wydania
10/2008, poświęcone „Orce” i jej konstruktorowi
(link tutaj).
Swoją drogą, byłem
przekonany, iż do projektowania Orki wykorzystywane było
oprogramowanie „spod znaku Solid”, ale że nie był to „SolidWorks”...
Czyżby moja pamięć była już na tyle zawodna, a może w tzw.
międzyczasie w Zakładach zaczęto korzystać z innego
oprogramowania? Faktem jest, iż obecnie Orka powinna kojarzyć
się z DS SolidWorks.
Link do artykułu Pawła
Kęski:
tutaj
Link do artykułu z
„Projektowania i Konstrukcji..."
tutaj
Pozdrawiam
Maciej Stanisławski
P.S.
[ dodano dn. 16.05.2011 r. ]
Link do pełnego wydania, dostępnego na stronie wydawnictwa,
tutaj
Wielki Piątek, 22.04.2011 r.
Wtorek,
19.04.2011 r.
Audi TT w
SolidWorks?
2,5 godziny tutoriala za darmo!
A
w dodatku – w polskiej wersji językowej SW! Najciekawsze
w tym wszystkim jest to, iż o tutorialu tym... anglojęzyczni
użytkownicy wiedzieli już dużo wcześniej*, a 22 lutego br.
można było poczytać o nim na SolidSmack.com! Osobiście
dowiedziałem się o nim z maila otrzymanego od jednego z
Czytelników CADblog/SWblog, za co w tym miejscu jeszcze raz
serdecznie dziękuję. Cóż, najwyższy czas, by ten interesujący
materiał, autorstwa młodego (jak wynika z profilu na YouTube)
Polaka, doczekał się także rozpowszechnienia za pośrednictwem
polskich mediów ;) podejmujących „CADową” tematykę...
* „Shame on me” –
jak mawiają anglosasi. 22 lutego o tutorialu Mateusza Klibera
na swoim blogu poinformował polskich użytkowników SolidWorks
Maciej Karlic (link
tutaj). dodano 19.04.2011 r.
godz. 14:34